Wybory prezydenckie we Francji z perspektywy inwestora
Choć eurosceptyczna i sprzeciwiająca się imigracji partia polityczna nie zatriumfowała w ostatnich wyborach w Holandii, nie sądzimy, by można było całkowicie wykluczyć wpływ populizmu na wyniki zbliżających się wyborów w innych częściach Europy.
Jak wspominaliśmy zaraz po wyborach w Holandii, pomiędzy francuskim Frontem Narodowym Marine Le Pen a holenderską Partią Wolności (PVV) Geerta Wildersa są liczne podobieństwa.
Niemniej jednak w świetle wyborczej porażki Wildersa (która generalnie została dobrze przyjęta przez rynki) sądzimy, że inwestorzy powinni strzec się przed przesadnym optymizmem, jaki dominował przed brytyjskim referendum w sprawie Brexitu czy wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
Nasz podstawowy scenariusz zakłada, że po pierwszej turze wyborów, która odbędzie się 23 kwietnia, na polu bitwy pozostaną Le Pen oraz niezależny centrowy kandydat Emmanuel Macron, którzy następnie zmierzą się ze sobą w drugiej turze zaplanowanej na 7 maja. Choć nie zajmujemy się formułowaniem prognoz politycznych, sądzimy, że wybory prezydenckie prawdopodobnie wygra Macron.
W naszej ocenie zwycięstwo Le Pen w drugiej rundzie wyborów w maju jest możliwe, choć mało prawdopodobne.
Nawet jeżeli sondażowe poparcie dla Le Pen nie znajdzie potwierdzenia w wyniku wyborów, przewidujemy, że populizm będzie nadal odgrywał dominującą rolę w politycznym dyskursie w Europie przez kilka kolejnych lat.
Jeżeli Macron rzeczywiście zmierzy się z Le Pen w drugiej turze wyborów i ostatecznie ją wygra, prawdopodobnym następstwem będzie odbicie na rynku francuskich obligacji rządowych — przynajmniej w krótkiej perspektywie.
Zwycięstwo Macrona może jednak okazać się niekorzystne dla rynku francuskich obligacji w dłuższej perspektywie, ponieważ założenia jego ewentualnej polityki są obecnie niejasne i w niewielkim stopniu dotyczą dwóch najpoważniejszych problemów gospodarczych Francji, czyli wysokiego wskaźnika zadłużenia do produktu krajowego brutto (PKB) oraz dużego deficytu obrotów bieżących.
Z drugiej strony triumf Le Pen w drugiej turze wyborów wywołałby, według nas, natychmiastową negatywną reakcję rynku.
W przypadku ewentualnego zwycięstwa Le Pen spodziewalibyśmy się bessy na rynku francuskich obligacji rządowych. Le Pen głośno mówi o planach przeprowadzenia referendum w sprawie dalszego członkostwa Francji w UE. Czas pokaże, czy rzeczywiście będzie w stanie do tego doprowadzić, ale rynki mogą zacząć wyceniać prawdopodobieństwo wyjścia Francji ze wspólnoty, co prawdopodobnie przełożyłoby się na wzrost zmienności cen francuskich obligacji.
Jeszcze mniej prawdopodobne na obecnym etapie wydaje się zwycięstwo centroprawicowego kandydata Francois Fillona, na którego kampanii wyborczej cieniem kładą się oskarżenia o naruszenia prawa.
Gdyby jednak Fillon zdołał wygrać wybory, scenariusz mógłby okazać się korzystny dla francuskich obligacji. W naszej ocenie Fillon to jedyny kandydat, który rzeczywiście jest w stanie rozwiązać kluczowe problemy francuskiej gospodarki. Spośród trojga głównych kandydatów tylko jego uważamy za prawdziwego reformatora zapowiadającego zmniejszenie aparatu państwowego oraz walkę z długiem i deficytem.
Należy przy tym pamiętać, że zdecydowane zwycięstwo Le Pen w pierwszej turze wyborów nie musi oznaczać większych szans na triumf w drugiej turze. Z drugiej strony nawet jeżeli Le Pen nie zasiądzie w fotelu prezydenta Francji, nie sądzę, by oznaczało to koniec wpływów zarówno samej Le Pen, jak i zwolenników jej populistycznych poglądów.
David Zahn, CFA, FRM
Szef zespołu ds. europejskich instrumentów o stałym dochodzie
Starszy wiceprezes, zarządzający portfelami inwestycyjnymi
Franklin Templeton Fixed Income Group