Wskaźnik Przyszłej Inflacji we wrześniu w dół; ceny mogą rosnąć wolniej jesienią
Nie oznacza to obniżenia poziomu inflacji a jedynie wskazuje na możliwość jej wolniejszego wzrostu jesienią br.
„Ponowne jej odbicie może nastąpić na przełomie roku i w pierwszych miesiącach roku przyszłego. Obecnie na siłę presji inflacyjnej w większym stopniu oddziałują czynniki wewnętrzne niż te, płynące z otoczenia naszej gospodarki. W kierunku wolniejszego tempa wzrostu cen działać będzie gwałtowne spowolnienie gospodarki i słabnący popyt. Jego stymulowanie poprzez mnożenie kosztownych programów rządowych przeciwdziała tym tendencjom i wyraźnie spycha gospodarkę w kierunku stagflacji” – czytamy w raporcie.
Gospodarka spychana w kierunku stagflacji
BIEC zwraca uwagę, że stagflacja najczęściej określana jest jako spowolnienie gospodarcze lub recesja, połączona z jednoczesnym wzrostem cen.
„W gruncie rzeczy, zjawisko wzrostu cen przy jednoczesnym wyraźnym osłabieniu aktywności gospodarki to tylko objaw stagflacji. Istota jej polega na zaburzeniu rynkowych mechanizmów ustalania cen. I z takim zjawiskiem mamy do czynienia w polskiej gospodarce. Przejawia się to w zmonopolizowaniu szeregu sektorów gospodarki, chociażby takich jak sektor energetyczny, przetwórstwa ropy naftowej oraz w znacznym stopniu sektor bankowy. Drugi istotny czynnik zaburzający mechanizm ustalania cen to mnożenie programów pomocowych dedykowanych szerokiemu gronu odbiorców, mających w gruncie rzeczy charakter politycznego oszustwa. Rząd wmawia obywatelom, że rozdzielając pieniądze na prawo i lewo, niesie ulgę społeczeństwu w warunkach rosnących cen i jednocześnie walczy z inflacją. Jednak naprawdę dokłada jedynie paliwa inflacjogennego i przedłuża stan wysokiej i rosnącej inflacji” – wskazano w materiale.
Osłabienie presji inflacyjnej
Według analityków, osłabienie presji inflacyjnej, które obserwujemy w ostatnich dwóch miesiąca jest konsekwencją przede wszystkim niższych oczekiwań inflacyjnych przedstawicieli gospodarstw domowych oraz menadżerów przedsiębiorstw.
Czytaj także: Bank Pekao spodziewa się wyższej inflacji w tym i przyszłym roku; prognozy w górę >>>
„Konsumenci już od pięciu miesięcy wyrażają nieco niższe oczekiwania inflacyjne niż na początku roku. Odsetek respondentów spodziewających się wzrostu cen zmniejszył się w ciągu ostatniego miesiąca z 90% do 87%. To niewielka zmiana i zapewne w dużym stopniu odzwierciadla wpływ oficjalnych przekazów rządu. Jest to jednocześnie jeden z wyższych wskaźników oczekiwań inflacyjnych konsumentów wśród krajów Unii Europejskiej. Średnio w krajach UE 82% respondentów oczekuje wzrostu cen w najbliższej przyszłości. Najwyższe oczekiwania formułują Węgrzy, Niemcy i Estończycy. Najniższe oczekiwania przeważają w opiniach Hiszpanów, Włochów i Portugalczyków. Ubywa przede wszystkim tych, którzy spodziewają się, że ceny będą rosły jeszcze szybciej niż dotychczas” – czytamy dalej w raporcie.
Przewaga firm planujących podwyżki cen nad odsetkiem firm planujących ich redukcję spadła
Oczekiwania przedsiębiorców co do kształtowania cen na produkowane przez nich wyroby nie zmieniła się istotnie w stosunku do ubiegłego miesiąca. Przewaga firm planujących podwyżki cen nad odsetkiem firm planujących ich redukcję spadła z 42% w kwietniu br. do około 26% obecnie.
„Zmniejszająca się tendencja do podnoszenia cen wynika zapewne z ustabilizowania się cen surowców na światowych rynkach oraz z coraz wyraźniejszych sygnałów świadczących o słabnącym popycie. Stabilizacja oczekiwań inflacyjnych przedsiębiorców może być jednak zjawiskiem krótkotrwałym. Raptowny wzrost kosztów produkcji, wynikający z wyższych rachunków za energię, gaz i niektóre surowce, zmusi wielu przedsiębiorców do podniesienia cen lub zamknięcia działalności” – ocenia BIEC.
Kolejny, istotny czynnik zmniejszający w krótkim okresie presję inflacyjną, to ustabilizowanie się cen surowców na światowych rynkach. Zagrożeniem są jednak rosnące ceny żywności. Wśród rodzimych przedsiębiorców produkujących żywność co trzeci w najbliższym czasie zamierza podnieść ceny, podsumowano.