Wracają pytania o Chiny
Dane o produkcji przemysłowej Niemiec mamy już za sobą, w Europie został jeszcze finalny odczyt PKB za pierwszy kwartał. Powinien być taki sam jak wstępny wynik przed miesiącem, czyli 1,5 proc. na plusie, więc na razie powodów do zmartwień nie ma. Niemcy też wypadli dobrze, z produkcją lepszą od prognoz. Po wczorajszych słabych danych o zamówieniach w przemyśle nastrój wyraźnie się poprawił.
Wczorajsze dane z Niemiec wprowadziły jednak pewien niepokój na rynku, gdyż gorsze dane o zamówieniach mogą oznaczać, że spadł popyt zagraniczny. Nic więc dziwnego, że po raz kolejny wraca temat kondycji chińskiej gospodarki. Pewne istotne informacje na ten temat przyniosą najbliższe dni: jutrzejsze wyniki chińskiego handlu zagranicznego, a w czwartek – dane o inflacji. Bilans eksportu i importu Państwa Środka może rzucić trochę światła na słaby odczyt zamówień w niemieckim przemyśle. Jeżeli zawinili Chińczycy, wnioski mogą być dla Berlina mało optymistyczne.
Dzisiaj rano o 6.00 funt nagle skoczył do góry. Chwile potem spadł, ale wzrost był duży i nie poparty żadnymi ważnymi informacjami z rynku. Trudno za takie uznać opublikowane wczoraj wieczorem dwa sondaże dające minimalna przewagę zwolennikom pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Część inwestorów uważa, że był to efekt błędu przy składaniu bardzo dużego zlecenia, co przy niewielkiej płynności rynku o tej porze dnia mogło wywołać duży ruch na funcie. Jakie nie byłyby przyczyny gwałtownego skoku notowań, lepiej mieć dzisiaj szterlinga na oku. W brytyjskim kalendarzu makro nic wielkiego dzisiaj się nie dzieje (indeks cen nieruchomości Halifax nie należy raczej do pierwszej ligi), ale twarde dane z gospodarki już dawno przestały mieć znaczenie dla notowań brytyjskiej waluty.
dr Maciej Jędrzejak
Dyrektor Zarządzający
Saxo Bank Polska