Wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków banków byłoby niewybaczalnym błędem
Podczas wrześniowej konferencji prasowej ZBP, Krzysztof Pietraszkiewicz podkreślał, iż w ostatnich latach polska bankowość poddawana była rozmaitym, dodatkowym obciążeniom fiskalnym, równolegle mieliśmy do czynienia z radykalnym obniżeniem stóp procentowych.
– Rentowność sektora w minionych latach była bardzo niska, wiele wskazuje na to, że w tym roku może być głęboko ujemna. W ostatnich kilku kwartałach fundusze polskiego sektora bankowego znacznie stopniały, zaś do końca tego roku mogą ulec dalszemu zmniejszeniu – zauważył prezes ZBP.
Tymczasem planowany przez rząd podatek stanowiłby dodatkowe, bardzo poważne obciążenie – jego stawka wyniosłaby aż 50%, a w przypadku sektora bankowego podstawą dla naliczania daniny byłaby wyliczana w oparciu o aktywa bankowe.
Czy plany rządu odetną firmy od finansowania?
– Wobec tego, co aktualnie dzieje się w gospodarce i czego się spodziewamy w nadchodzącym czasie, osłabianie zdolności i potencjału banków, tego narzędzia do stabilizowania rozwoju gospodarczego, modernizowania i restrukturyzowania przedsiębiorstw, byłoby wielkim, niewybaczalnym błędem – zwrócił uwagę Krzysztof Pietraszkiewicz.
Konsekwencją dodatkowego obciążenie dla banków byłoby faktyczne uniemożliwienie finansowania wielu polskich firm przez banki, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę statystyki, z których wynika, że aż ¾ polskich przedsiębiorstw nie korzystało wcześniej z kredytu, w związku z czym nie dysponuje odpowiednią historią kredytową.
– W tych warunkach doprowadzanie do dalszego osłabiania sektora bankowego może spowodować, że banki będą mieć bardzo poważny problem, żeby kredytować podmioty, które z nimi utrzymują od lat współpracę, ale także bardzo duże kłopoty, łącznie z niemożnością formalną i ekonomiczną, aby przychodzić z pomocą firmom, które znajdą się w trudnej sytuacji – przestrzegł prezes ZBP.
Aby zwalczyć inflację należy usunąć jej źródła
Odnosząc się do aktualnej sytuacji, nadmienił on, iż mamy do czynienia nie z jednym kryzysem, ale kumulacją tego typu niepożądanych zjawisk, poczynając od COVID-19, poprzez wysoką inflację i postępującymi w ślad za nią podwyżkami stóp procentowych, zerwane więzi kooperacyjne wskutek COVID pomiędzy różnymi kontynentami i firmami, aż po konsekwencje agresji rosyjskiej na Ukrainę, takie jak wstrzymanie dostaw, zaprzestanie kooperacji z niektórymi podmiotami czy gwałtowny wzrost cen energii.
– Mam wrażenie, że bardzo mocno koncentrujemy się na działaniach antyinflacyjnych o charakterze ochronnym, tymczasem obecnie obserwowane zjawiska mają kilka źródeł, tak po stronie popytowej, jak i podażowej – powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, dodając, iż brakuje działań, zmieniających sytuację po stronie podażowej.
– Jeśli chcemy poważnie mówić o długookresowych działaniach antyinflacyjnych np. w sferze nośników energii, to musimy się skoncentrować na działaniach na rzecz produkcji tańszej energii. Najszybsze inwestycje, które mogą zapewnić większą ilość tańszego prądu na rynku polskim, są związane z OZE. One mogą w krótszym i średnim okresie przynieść nowe dostawy niezbędnej dla nas, tańszej energii elektrycznej – dodał prezes ZBP.