Własny filar, czyli inwestycje alternatywne w portfelu emerytalnym
Starość na państwowym wikcie nie kojarzy się z odpoczynkiem na złotych plażach ani obecnym, ani przyszłym emerytom. Z prognoz Ministerstwa Pracy wynika, że świadczenia emerytalne w najbliższych 20-30 latach będą niższe od obecnych nawet o jedną trzecią. Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego podpowiadają, by już dziś pomyśleć o uniezależnieniu się i zadbać o własny, niezależny filar, który będzie finansową alternatywą na przyszłość.
Już teraz wiadomo, że nie można spodziewać się wysokich emerytur. Zgodnie z nowymi regulacjami w stosunku do osób zatrudnionych po 1999 roku, zarówno ZUS jak i OFE dzielą zgromadzony kapitał przez prognozowaną długość życia i na tej podstawie zostaje obliczona miesięczna wypłata. Z kolei najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że Polacy będą żyć coraz dłużej. Nietrudno zatem stwierdzić, że przy obecnie działającym systemie sytuacja finansowa kolejnych emerytów będzie się systematycznie pogarszać.
Nieco ponad 16 lat – tyle wynosi szacowany średni czas życia dla dzisiejszego 67 latka, wyliczony na podstawie danych GUS. Dokładna wartość to 195,7 miesiąca. 1855 zł – wysokość średniej emerytury wypłacanej według starego systemu, czyli około 50 proc. średniej płacy. Najniższe gwarantowane świadczenie wyniosło 831 zł. |
– Ministerstwo Pracy i podległe mu instytucje szacują, że obecni dwudziesto- i trzydziestolatkowie w chwili zakończenia aktywności zawodowej będą musieli liczyć się z gwałtownym spadkiem dochodów – ostrzega Michał Krajkowski, Dom Kredytowy Notus, ZFDF.
Wielkie rozczarowanie czeka szczególnie tych, którzy dziś prowadzą własną działalność i korzystają np. z najniższych ubezpieczeń czy umowy-zlecenia. Często są to osoby, które dysponują relatywnie wysokimi dochodami, ale przeznaczają je na bieżące potrzeby firmy oraz utrzymanie odpowiedniego poziomu życia. – Właściciele jednoosobowych działalności chętnie korzystają z ofert kredytowych, zaniedbując i odkładając w czasie plan oszczędzania czy inwestowania, które mogą być zabezpieczeniem po zakończeniu aktywności zawodowej – dodaje Krajkowski, DK Notus, ZFDF.
Trzeci filar, czyli Indywidualne Konta Emerytalne
Każda rodzina czy przedsiębiorstwo może wygospodarować środki, które staną się źródłem wsparcia na okres emerytalny. Wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad. Najważniejsze z nich to dbałość o bieżące zarządzanie budżetem oraz regularne oszczędzanie określonych kwot pieniędzy. Co ważne, własny plan finansowy można opracować nawet po przekroczeniu pięćdziesiątego roku życia.
W tym celu warto rozważyć wykorzystanie Indywidualnych Kont Emerytalnych. To elastyczna i jedna z najmniej sformalizowanych form powiększania kapitału. Dozwolone wpłaty rozpoczynają się już od 100 zł, natomiast górnym limitem rocznym jest 300% przeciętnego wynagrodzenia, który dla 2014 roku wynosi 11 238 złotych. – Istotną zaletą IKE jest zwolnienie z „podatku Belki”, który zabiera nam aż 19% wypracowanych zysków – zauważa Jarosław Sadowski, Expander, ZFDF. Ponieważ istnieje wiele rodzajów kont emerytalnych (lokata, fundusze inwestycyjne, ubezpieczenie, rachunek maklerski) warto zastanowić się, który będzie dla nas odpowiedni. – Oprócz doboru odpowiedniego produktu ważne jest również, aby zacząć oszczędzać na emeryturę jak najwcześniej. Jeśli nie będziemy z tym zwlekać do ostatniej chwili to możemy się spodziewać, że to emerytura będzie miłym dodatkiem do wypłaty, którą uzyskamy z własnych oszczędności – oblicza Sadowski.
Alternatywna emerytura
Źródłem bezpieczeństwa finansowego podczas tzw. „jesieni życia” mogą być także inne, alternatywne rozwiązania inwestycyjne. – Najpopularniejszymi formami takiego lokowania kapitału są dzieła sztuki, ekskluzywne alkohole czy inne przedmioty kolekcjonerskie. Zaletami takiego rozwiązania są m.in. niezależność od rynków finansowych, brak podatku od zysku, a także atrakcyjne stopy zwrotu. Dla przykładu, w ciągu ostatnich 60 lat sześcioletnie inwestycje w sztukę, mierzone indeksem Mei Moses All Art Index, przyniosły średnio 112% zysku – stwierdza Piotr Suchodolski, Wealth Solutions, ZFDF. Dzięki pomocy wyspecjalizowanych instytucji finansowych, inwestycje tego typu są dostępne niemal dla każdego. – Nawet osoba nieznająca dogłębnie wybranego rynku, może z pomocą eksperta zacząć budować swoją kolekcję. Doradcy dysponujący specjalistyczną wiedzą, zarekomendują konkretne przedmioty, które posiadają duży potencjał inwestycyjny – dodaje Suchodolski.
W 1993 r. pewien kolekcjoner dokonał zakupu 12 plansz komiksowych do serii Watchmen, za które zapłacił łącznie 33,5 tys. dolarów. Plansze te po 20 latach zaczęły pojawiać się pojedynczo na aukcjach organizowanych przez Heritage. Łączna kwota sprzedaży tym razem osiągnęła prawie 493 tys. dolarów. Tym samym tajemniczy kolekcjoner mógł zarobić nawet 1472%. W 1960 r. David Rockefeller postanowił zakupić abstrakcyjny obraz mało znanego artysty. Za kwotę niecałych 9 tys. dolarów nabył obraz White Center, którego autorem był Mark Rothko. Po wielu latach, wiosną 2007 roku, zdecydował się z nim rozstać. Tym razem praca ta została sprzedana za kwotę 73 mln dolarów, a więc ponad 8 tysięcy razy drożej. |
Warto podkreślić, że taki sposób lokowania kapitału nie jest zarezerwowany wyłącznie dla najzamożniejszych, a swoją przygodę z rynkami alternatywnymi można zacząć już z kwotą kilkunastu tysięcy złotych. Pamiętajmy jednak, że są to inwestycje długookresowe. Dzięki temu świetnie sprawdzą się jako zabezpieczenie naszej emerytalnej przyszłości. Należy również dodać, że sztuka oraz inne przedmioty kolekcjonerskie mogą dostarczać nam nie tylko atrakcyjnych stóp zwrotu, ale również satysfakcji z obcowania z unikalnymi dziełami. To tak zwana „dywidenda emocjonalna”, której próżno szukać na rynkach finansowych.
Warto podkreślić, że taki sposób lokowania kapitału nie jest zarezerwowany wyłącznie dla najzamożniejszych, a swoją przygodę z rynkami alternatywnymi można zacząć już z kwotą kilkunastu tysięcy złotych. Pamiętajmy jednak, że są to inwestycje długookresowe. Dzięki temu świetnie sprawdzą się jako zabezpieczenie naszej emerytalnej przyszłości. Należy również dodać, że sztuka oraz inne przedmioty kolekcjonerskie mogą dostarczać nam nie tylko atrakcyjnych stóp zwrotu, ale również satysfakcji z obcowania z unikalnymi dziełami. To tak zwana „dywidenda emocjonalna”, której próżno szukać na rynkach finansowych.
Źródło: Związek Firm Doradztwa Finansowego