Władysław Jagiełło najczęściej spotykanym… banknotem w Polsce. NBP udostępnił dane o obiegu gotówki

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

pln.03.400x268Jaką drogę pokonuje podczas swojego życia przeciętny polski banknot? Pytanie takie postawić mogą nie tylko ciekawi świata. Przepływ gotówki to najlepszy sprawdzian tego, na ile ta najbardziej tradycyjna forma płatności wciąż dominuje na polskim rynku płatniczym. Do niedawna dane dotyczące rotacji polskich banknotów i monet dostępne były przede wszystkim analitykom Narodowego Banku Polskiego; od lutego br. NBP rozpoczął publikację danych w postaci okresowych raportów.

Pierwszy raport poświęcony obiegowi gotówki obejmuje okres za lata 2007-2014; kolejne edycje zestawienia publikowane będą za okresy kwartalne- począwszy od 1 kwartału 2015 roku.  W zakres poszczególnych publikacji wchodzić będą dane dotyczące liczby i wartości monet i banknotów pozostających w obiegu — a więc z pominięciem środków płatniczych znajdujących się na koniec każdego okresu w kasach i skarbcach NBP czy też zdeponowanych w pozostałych bankach. Oczywiście, każdorazowo uwzględnione też zostaną banknoty i monety wycofane z obiegu z powodu ich zniszczenia. Odrębne wykresy pokażą strukturę przychodów i rozchodów środków płatniczych jak również dane dotyczące rotacji banknotów i monet.

Jakie nominały są najliczniejsze w obiegu? Na koniec ubiegłego roku najczęściej spotykanym „władcą” był Władysław Jagiełło. Pogromca Krzyżaków nie dał szansy innym polskim monarchom; ozdobiona jego podobizna 100-złotówka występowała w niemal miliardzie egzemplarzy. To mniej więcej pięć razy więcej niż – drugi z kolei – nominał z Kazimierzem Wielkim; na koniec zeszłego roku 50-złotówek mieliśmy w obiegu niespełna 200 milionów. Dla porównania, siedem lat wcześniej 100-złotówek było niespełna pół miliona, a drugich w kolejności 50-tek – 140 tysięcy.

150304.obieg.500x

Ciekawostką – co wyraźnie widać na podstawie powyższej tabeli – jest wysoki udział w obiegu monet okolicznościowych o nominale 2 złotych (określanych też jako „NG”). W tym przypadku akurat trudno określić, jaki odsetek tych znaków pieniężnych znajduje się faktycznie w obiegu, a ile z nich spoczęło na wieki w przepastnych szufladach kolekcjonerów; publikowane przez NBP dane dotyczące zarówno przychodów i rozchodów jak również rotacji monet nie podają statystyk dla poszczególnych nominałów.

Patrząc na tabelę, nietrudno zauważyć, że w większości przypadków liczba poszczególnych nominałów wzrosła dwukrotnie. Również wartość znajdującej się w obiegu gotówki przez te siedem lat uległa mniej więcej podwojeniu – w przypadku banknotów z 73 mld 727 mln do ponad 138 mld 932 mln złotych. W przypadku monet wzrost ten był nieco mniejszy, aczkolwiek nadal porównywalny – z 2 mln 40 tysięcy złotych do 3 milionów 728 tysięcy złotych.

Statystyczny banknot widziany był w NBP mniej więcej półtora raza w ciągu roku – takie wyniki znajdziemy w zestawieniu rotacji polskich środków pieniężnych. Dla porównania, siedem lat wcześniej wskaźnik cyklu wyniósł 2,27. Dużo rzadziej do macierzystej placówki powracają monety – wskaźnik cyklu dla tej formy pieniądza wynosił odpowiednio 0,042 obecnie i 0,035 siedem lat temu. Oznacza to zarazem, iż banknoty przynajmniej raz na 236 dni trafiają do NBP – siedem lat temu zdarzało im się to co 160 dni. Natomiast przeciętna moneta na powrót do sejfu banku centralnego czekać musi… grubo ponad 20 lat. Obecnie czas ten szacowany jest na 8653 dni, siedem lat temu liczba ta przekraczała 10 tysięcy.

Karol Jerzy Mórawski