Wielkie cięcie fiskalne

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

diagram.rozmowa.250xKończy się wielki boom inwestycji publicznych. Rząd potwierdza, że do 2015 r. udział tych inwestycji w PKB może spaść nawet o połowę. To fragment dość ambitnego programu oszczędnościowego.

POLSKA. Rząd planuje bardzo ambitne cięcie deficytu finansów publicznych, do zaledwie 0,9 proc. w 2015 r. Tak wynika z najnowszej aktualizacji Programu Konwergencji, czyli dokumentu pokazującego długookresowe cele w polityce fiksalnej. Szczególnie silnym cięciom mają podlegać wydatki publiczne, które w 2015 r. mają osiągnąć najniższy w najnowszej historii poziom 38,8 proc. PKB.

Jedną z głównych pozycji oszczędnościowych mają być inwestycje publiczne. Ich udział w PKB może spaść z rekordowego poziomu 5,8 proc. w 2011 r. do zaledwie 2,8 proc. w 2015 r. (to będzie zależało jeszcze od nowej perspektywy finansowej UE). Jaki będzie wpływ tych działań na gospodarkę? Niższy poziom inwestycji publicznych będzie stanowił czynnik negatywny dla wzrostu PKB. Prognoza wzrostu pokazuje zresztą, że do 2015 r. nie przekroczy on już 4 proc. Z drugiej jednak strony, jeżeli uda się wyraźnie obniżyć deficyt i dług, to niższa premia za ryzyko i wyższy rating mogą pozytywnie wpłynąć na inwestycje prywatne, co z kolei byłoby dla gospodarki pozytywne w dłuższym okresie

120506.ekonom.syg.01.400x362

Podsumowanie: Program Konwergencji wygląda bardziej wiarygodnie niż niektóre poprzednie jego wersje. Przyznaje, że z oszczędnościami wiążą się istotne koszty. Ale daje nadzieje na wyższy rating dla Polski.

ŚWIAT. Amerykańska gospodarka nieco rozczarowała w I kwartale 2012 r. Wstępne szacunki PKB pokazują, że wzrost gospodarczy wyniósł 2,2 proc. kwartał do kwartału (w ujęciu zannualizowanym), czyli mniej od prognoz i mniej n. iż 3 proc. zanotowane w ostatnim kwartale 2011 r. W stosowanej częściej w Polsce skali rok do roku wzrost sięgnął 2,1 proc., wobec 1,6 proc. w ostatnim kwartale 2011 r. Dane są nieco rozczarowujące, ale nie są złe. Amerykańska gospodarka jest wyraźnie silniejsza od europejskiej i stanowi jakąś nadzieję na wyciągnięcie Europy z recesji. Dość pozytywnie w USA zaskoczył silniejszy popyt konsumpcyjny, choć jednocześnie negatywną niespodzianką była bardzo niska dynamika inwestycji poza sektorem nieruchomości

120506.ekonom.syg.02.400x289

Podsumowanie: Dane z USA mogą mieć różny wydźwięk: optymistom potwierdzą, że gospodarka umacnia się, pesymistom dadzą argument, że ożywienie jest mizerne.

RYNEK FINANSOWY. Po nerwowym początku, ubiegły tydzień przyniósł wzrost optymizmu na rynkach finansowych. Złoty umocnił się o 2 gr w stosunku do euro i dolara – do odpowiednio 4,17 zł i 3,15 zł. Kursy walut wciąż jednak utrzymują się w wyraźnych widełkach i – jak wspominaliśmy w zeszłym tygodniu – najlepszą prognozą w krótkim terminie jest utrzymanie zakresu wahań, co w przypadku euro oznacza 4,17-4,21 zł. Wyraźnie umocniły się polskie obligacje na średnim i dłuższym końcu krzywej, czemu sprzyjało zarówno obniżenie ratingu Hiszpanii (to kraj o porównywalnym ratingu do Polski – do niedawna miał wyższy, teraz niższy) jak i dość dobra atmosfera na rynkach finansowych oraz fakt, że Polska ma już zrealizowane 64 proc. potrzeb pożyczkowych na ten rok.

120506.ekonom.syg.03.400x322

Podsumowanie: Atmosfera na rynkach sprzyja złotemu i obligacjom. Ale większa jest szasna na stabilizację cen niż jakiś silne umocnienie.

Prognozy

Nadchodzący tydzień przyniesie wiele ważnych publikacji z sektora przemysłowego na świecie. We wtorek poznamy indeks ISM (PMI) dla amerykańskiego przemysłu, a w środę PMI dla przemysłu w Polsce i strefie euro. Dane te pokażą, czy ostatnie osłabienie w Europie jest fragmentem globalnego trendu w tym sektorze

120506.ekonom.syg.04.550x476

Źródło: PBP Bank