Więcej kredytów, mniej zaległości: dane BIG InfoMonitor potwierdzają dobrą tendencję na rynku
Banki mogą mieć podwójny powód do zadowolenia: po pierwsze, liczba kredytów, w tym również tych udzielanych konsumentom, systematycznie idzie w górę. Po drugie, wzrostowi akcji kredytowej nie towarzyszy przyrost "złych długów" - wręcz przeciwnie, w dziedzinie kredytów dla konsumentów dał się ostatnio zaobserwować spadek kredytów przeterminowanych na okres dłuższy niż 60 dni.
– Od kliku kwartałów obserwujemy w bankach bezwzględny spadek poziomu przeterminowanego zadłużenia – podkreśla Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz, zwracając równocześnie uwagę, że cel ten udało się osiągnąć wyłącznie dzięki konsekwentnemu podejściu polskiego sektora bankowego do gromadzenia informacji o wiarygodności kredytowej klientów i budowie sprawnego systemu wymiany informacji. – Branża, w której system wymiany informacji funkcjonuje od wielu lat, osiągnęła stan, w którym wartość kredytów i pożyczek wzrasta, natomiast wielkość bezwzględna przeterminowanych kredytów spada. Natomiast w innych branżach – w szczególności w tych, które nieco inaczej zarządzają ryzykiem – mamy sytuację odwrotną: poziom długów przeterminowanych wzrasta. Cieszymy się jako sektor bankowy, że od pewnego czasu rośnie liczba udzielanych kredytów i równocześnie zmniejsza się liczba kredytów zagrożonych.
Informację o malejących zaległościach Polaków wobec banków potwierdził również Prezes BIG InfoMonitor i wiceprezes BIK Sławomir Grzelczak, zaznaczając jednocześnie, iż raport InfoDług dotyczy wyłącznie konsumentów, a ujmowane w BIG-ach zaległości obejmują kwoty nie mniejsze niż 200 zł, przeterminowane nie krócej niż 60 dni. Z tego powodu najdrobniejsze formy zadłużenia, również wobec banków – jak niespłacone raty kredytów konsumpcyjnych niższe niż 200 złotych czy analogiczne zaległości na kartach płatniczych – nie znajdują odzwierciedlenia w raporcie
– Po raz pierwszy od półtora roku przeciętna kwota zadłużenia na osobę zmalała do poziomu 14471 złotych, czyli około 114 złotych w porównaniu z okresem poprzednim – i jest to pierwszy spadek od kwietnia 2013 roku. Jak popatrzymy na ogólną kwotę wszystkich zaległych płatności to ona jednak wzrosła – do poziomu 41mld 550 mln złotych – potwierdził Prezes Grzelczak, przypominając, że poprawa w dziedzinie rzetelności spłacania kredytów bankowych następuje już od trzech lat:
– Obserwujemy z kilku źródeł, że w sektorze bankowym kredyty są pod coraz większą kontrola, są monitorowane i są lepiej spłacane (…) Wspólnie z SGH mamy opracowany indeks kondycji kredytów konsumpcyjnych, który jest bardzo wrażliwy na psucie się kredytów – na przykład przez przechodzenie z regularnych lub przeterminowanych do 30 dni w takie, które są już zagrożone. Od 2011 roku obserwujemy systematyczną poprawę kondycji kredytów, w szczególności konsumpcyjnych. Innymi słowy, coraz mniej tych kredytów jest w większym stopniu przeterminowanych.
Okazuje się, że banki sukcesywnie pozbywają się najbardziej ryzykownych kredytobiorców – wyśrubowane wymogi przy zawieraniu umowy kredytowej nierzadko sprawiają, że nierzetelni klienci przenoszą się na przykład do sektora pożyczkowego:
– Zadłużenie Polaków systematycznie migruje w kierunku sektorów niebankowych. Obserwujemy, że na przykład kredyty niskokwotowe stają się domeną firm pożyczkowych. Sektor bankowy udziela coraz mniej takich kredytów: wprawdzie ma on przeważający udział w udzielaniu kredytów do 10 tysięcy złotych, jednak te w granicach 1000 – 1500 złotych udzielane są coraz częściej przez firmy z sektora pożyczkowego – i to tam zmigrowało ryzyko nieterminowych płatności – twierdzi Prezes BIG InfoMonitor, podkreślając równocześnie prewencyjną rolę bankowego systemu wymiany informacji kredytowej:
– Druga część tego medalu jest taka, że przekazywanie danych do biur informacji gospodarczej nie jest obligatoryjne. Natomiast sektor bankowy jest obowiązany przekazywać informację o historii kredytowej do BIK.
Rosnący wolumen kredytów przy spadającym zagrożeniu to zjawisko tyleż optymistyczne, co zaskakujące. Co się kryje za tym trendem? Czy jest to polepszająca się sytuacja kredytobiorców, czy też współpraca banków? Prezes ZBP uważa, że jest to wynik zarówno sprzyjających uwarunkowań makroekonomicznych, jak również zaangażowania sektora finansowego:
W ciągu ostatnich sześciu lat Polska jako jedyny kraj doświadczył poprawy na rynku zatrudnienia, połączonej ze spadkiem poziomu bezrobocia o około 3,5 proc To po pierwsze. Po drugie, poprawa procedur kredytowych w większości banków, i po trzecie – lepsze przygotowanie projektów przez samych przedsiębiorców. Po czwarte wreszcie – wprowadzenie w ostatnich kilkunastu miesiącach systemu poręczeń i gwarancji w postaci systemu de minimis, co również poprawiło atmosferę kredytową na rynku.
Karol Jerzy Mórawski