Wenus z Milo? Nie. Z twojego banku!
Pani Kowalska jest skłonna zaakceptować wyższą cenę pożyczki, pod warunkiem, że otrzyma ją szybko, najlepiej w ciągu 24 godzin, granicznym czasem jest 48 godzin. Od banku oczekuje podejścia indywidualnego i tzw. ludzkiej twarzy.
Z sondażu MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie Providenta wynika, że w co drugiej rodzinie to kobiety decydują o tym, na co przeznaczyć pieniądze, a w blisko 40 proc. zbadanych gospodarstw – współdecydują. Liczy się reputacja banku, lecz jeszcze bardziej poczucie bezpieczeństwa pożyczkobiorcy, który w momencie podejmowania decyzji chce wiedzieć, ile będzie spłacał i czy w umowie nie ma żadnych haczyków. Bardzo istotna jest też łatwość otrzymania kredytu lub pożyczki – brak żyrantów, uproszczona procedura, minimalna ilość papierków, które trzeba zgromadzić. Bank bądź firma pożyczkowa winny więc mieć ofertę skrojoną na miarę, jak… ładna sukienka. Pani Kowalska oczekuje też, że będzie mogła spłacić dług wcześniej bez dodatkowych opłat, zaciągnąć nową pożyczkę w trakcie obowiązywania dotychczasowej umowy, a także skonsolidować swoje zobowiązania. Oczywiście dobrze są widziane wszelkie bonusy za terminowość spłaty rat i kapitału.
Według innego badania, przeprowadzonego przez BIK, co drugi Polak jest zadłużony, ale kobiety mają w portfelach banków niższe udziały kredytów straconych (powyżej 90 dni opóźnienia w spłacie). Okazuje się, że rzadziej niż mężczyźni korzystają z kredytów w młodszym wieku (25-34 lata), chętniej zaciągają je w wieku dojrzałym (45-54 lata) i seniorskim (60-69 lat). Większą dbałość kobiet o terminowe regulowanie zobowiązań potwierdza raport InfoDług przygotowany przez BIG InfoMonitor. Liczba kobiet posiadających zaległe zobowiązania jest o ponad 435 tys. niższa niż liczba dłużników płci męskiej. Posiadają najczęściej zaległości do 5 tys. zł, w rejestrach jest 14,5 tys. kobiet z takim długiem, a przeważnie są to niespłacone pożyczki, nieuregulowane rachunki za usługi telekomunikacyjne oraz opóźnione raty kredytów.
Co równie ciekawe, firmy zarządzane przez kobiety zdecydowanie lepiej radzą sobie z odzyskiwaniem wierzytelności. Takie przedsiębiorstwa najrzadziej decydują się na sprzedaż należności, najczęściej korzystają z telefonicznego i listownego wezwania do zapłaty, chętniej decydują się też na bezpośredni kontakt z dłużnikiem.
Badania Providenta dowodzą, że kobiety są bardziej profitowym klientem banków, lecz na pytanie: czy w razie nagłej potrzeby, kredyt gotówkowy byłby dobrym rozwiązaniem? – 43 proc. zaprzecza, wskazując na zbyt duże ryzyko. Ponad 18 proc. kobiet i tylko 8 proc. mężczyzn uznało, że w sytuacji trudnej nie zaciągnie żadnego kredytu i pożyczki. Świadczy to o większej ostrożności kobiet i wyższej dozie racjonalności w ich decyzjach finansowych.
Panie zaciągają pożyczki z reguły na potrzeby gospodarstwa domowego, na remont mieszkania, na specjalne okazje typu ślub, chrzciny i święta. Na co więc postawić w ofercie i komunikacji? Trzeba promować to, za co klientka jest gotowa zapłacić więcej: szybkość, indywidualne podejście, elastyczność, bonusy za lojalność. Co równie ciekawe, aż 42 proc. kobiet twierdzi, że usilnie stara się oszczędzać, chociaż de facto tylko niecałe 10 proc. gromadzi oszczędności.
Ale nie od dzisiaj wiadomo, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus…