Warto nielegalnie nagrywać pracodawcę?
Występując do sądu pracy z roszczeniem przeciwko pracodawcy pracownicy powinni udowodnić jego bezprawne działanie, przedstawiając odpowiednie dowody. Mogą to być zeznania świadków, podpisane umowy, złożone oświadczenia czy inne dokumenty. Mimo, że zasadniczo nagranie dokonane bez wiedzy drugiej osoby jest nielegalne (patrz art. 267 kk) i może stanowić naruszenie konstytucyjnego prawa do prywatności, a zatem nie powinno być dopuszczone jako dowód, czasami jednak jest dopuszczane.
Ukłon w stronę pracownika
Sądy są skłonne przyjmować sporządzone przez pracowników z ukrycia nagrania ze względu na to, że pracownik jest słabszą stroną stosunku pracy, któremu często trudno udowodnić bezprawne działanie pracodawcy. W bardzo istotnym dla rozważanej kwestii wyroku, choć niedotyczącym sporu między pracodawcą a pracownikiem (nagranie było zapisem rozmowy z notariuszem), który jednak jak się powszechnie przyjmuje ma też zastosowanie do relacji pracodawca – pracownik, Sąd Najwyższy (wyrok z 22 kwietnia 2016 r. II CSK 478/15) podkreślił, iż jeśli uzyskany nielegalnie dowód działa w ochronie uzasadnionego interesu, to pierwszeństwo należy przyznać prawu do sprawiedliwego procesu przed zasadą ochrony prywatności.
Innymi słowy można naruszyć tajemnicę komunikowania się, gdy służy to ochronie ważnego interesu, czyli przenosząc to na grunt stosunku pracy np. dobru pracownika.
Ograniczone prawo do prywatności?
Zdaniem SN ograniczenia dopuszczalności wykorzystania nagrania rozmowy, w której uczestniczy nagrywający, wynikać mogą z charakteru zawartych w nim treści, dotyczących sfery prywatności osoby nagrywanej. Dowód taki mogą dyskwalifikować także okoliczności, w jakich nastąpiło nagranie, jeżeli wskazują one jednoznacznie na poważne naruszenie zasad współżycia społecznego, np. przez naganne wykorzystanie trudnego położenia, stanu psychicznego lub psychofizycznego osoby, z którą rozmowa była prowadzona.
Wyrażenie przez osoby nagrane zgody na wykorzystanie nagrania w celach dowodowych przed sądem cywilnym usuwa zazwyczaj przeszkodę, jaką stanowi nielegalne pozyskanie nagrania. Brak takiej zgody wymaga przeprowadzenia oceny, czy dowód – ze względu na swoją treść i sposób uzyskania – nie narusza konstytucyjnie gwarantowanego (art. 47 Konstytucji) prawa do prywatności osoby nagranej, a jeżeli tak, to czy naruszenie tego prawa może znaleźć uzasadnienie w potrzebie zapewnienia innej osobie prawa do sprawiedliwego procesu (art. 45 Konstytucji).
Natomiast wątpliwości, co do wartości dowodu z potajemnego nagrania rozmowy prowadzonej przez nagrywającego z rozmówcą z uwagi na możliwość sterowania przez nagrywającego przebiegiem tej rozmowy nie usprawiedliwiają zdyskwalifikowania dowodu a priori.
Ważne są okoliczności nagrania
Jak widać z powyższego ocena czy dopuścić konkretne nagranie, jako dowód w sprawie każdorazowo zależeć będzie od okoliczności danej sprawy. Potwierdza to wyrok SN z 25 kwietnia 2003 r. (IV CKN 94/01), w którym rozważana była kwestia dopuszczalności posłużenia się w procesie rozwodowym nagraniami rozmów telefonicznych między stronami, dokonanymi przez jednego z rozmówców bez wiedzy drugiej strony. I SN stanął na stanowisku, że wykonanie nagrań bez zgody jednego z uczestników rozmowy nie dyskwalifikuje całkowicie nagrania, jako dowodu, jeżeli nie została zakwestionowana skutecznie autentyczność takiego materiału i jeśli nie jest to jedyny dowód wykazujący okoliczności istotne w sprawie.
Ostrożność w tego typu sytuacjach zaleca natomiast Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który w wyroku z 9 października 2014 r. (I ACa 432/14) stwierdził, że jeżeli jedna ze stron przedstawia dowód z potajemnego nagrania rozmowy, jako dowód na niekorzyść strony przeciwnej, to wówczas powinny być – przy pomocy innych środków dowodowych, zwłaszcza dowodu z zeznań świadków lub z przesłuchania stron, bardzo starannie i wnikliwie wyjaśnione przyczyny i okoliczności, w jakich nagranie zostało dokonane.
Sąd sprawdzi czy rozmówca nie został sprowokowany
Możliwość przeprowadzenia dowodów z nagrań wynika również z art. 308 kpc zwłaszcza po wejściu w życie z dniem 8 września 2016 r. jego nowelizacji. Zgodnie z tym przepisem dowody z innych dokumentów niż wymienione w art. 243[1] kpc, w szczególności zawierających zapis obrazu, dźwięku albo obrazu i dźwięku, sąd przeprowadza, stosując odpowiednio przepisy o dowodzie z oględzin oraz o dowodzie z dokumentów. A zatem ocena stanu zewnętrznego danego dowodu przeprowadzana powinna być według reguł o oględzinach, a ocena jego treści – z zastosowaniem przepisów o dokumentach.
Sąd badać może, więc (sam albo z pomocą biegłych) np. autentyczność nagrania, to czy stanowi ono zapis całej rozmowy czy tylko fragmentu, co jako wypowiedź wyrwana z kontekstu całkowicie zmieniać może jej wydźwięk, oraz to czy rozmówca nie został np. zmanipulowany. A także ustalić okoliczności sporządzenia nagrania np. to czy osoba nagrywająca nie wykorzystała wyjątkowej sytuacji, w jakiej znalazł się nagrywany (np. jego zły stan psychiczny spowodowany tragedia osobistą), który mógł spowodować, że jego zachowanie było nieadekwatne do okoliczności. I w zależności od wyników tych ustaleń dopuścić dowód lub go odrzucić.