Wakacje kredytowe dla każdego to patent na jeszcze wyższą inflację
Prezes ZBP podkreślił, że na chwilę obecną trudno dokładnie oszacować liczbę osób, potrzebujących pomocy. Jego zdaniem ich liczba powinna oscylować pomiędzy kilkoma, a kilkunastoma tysiącami.
Nie ma aż tak wielu osób w kłopotach finansowych
Tak niska liczba gospodarstw domowych znajdujących się w kryzysie wynika z faktu, iż na przestrzeni ostatnich lat znacząco rosła zamożność Polaków, a wzrost wynagrodzeń z roku na rok wynosił od kilku do nawet kilkunastu procent.
Grupa osób, mających fundamentalne problemy z obsługą zobowiązań jest niewielka
Również jakość polskiego portfela kredytów mieszkaniowych nie wskazuje na to, by miało dojść do gwałtownego pogorszenia się sytuacji na większą skalę. Oczywiście rosnące stopy przyniosły efekt w postaci większej liczby wniosków, które trafiały do Funduszu Wsparcia Kredytobiorców od stycznia do kwietnia br., jednak Krzysztof Pietraszkiewicz zapewnił, że trend ten tylko potwierdza, iż grupa osób, mających fundamentalne problemy z obsługą zobowiązań jest niewielka.
Do wakacji kredytowych dołożą się wszyscy
Prezes ZBP przypomniał również, iż bankowość jest szczególną umową społeczną, w której uczestniczą miliony Polaków.
– Bank jest taką instytucją, która musi zadbać o interesy różnych interesariuszy, np. deponentów. Mamy dwadzieścia kilka milionów osób które oszczędzały przez wiele lat, często ostatnie grosze, i my musimy dbać o to, by ci ludzie otrzymali jakieś wynagrodzenia za swoje oszczędności, co w warunkach inflacji nie jest łatwe – zaznaczył Krzysztof Pietraszkiewicz.
Obok deponentów wskazał on też innych klientów banków, w tym pozostałych kredytobiorców, którzy musieliby dołożyć się do tego, by cała grupa posiadaczy kredytów hipotecznych mogła skorzystać z wakacji kredytowych.
Do tego dochodzi kilka milionach właścicieli i współwłaścicieli polskich banków, w tym ponad 950 000 udziałowców lokalnych instytucji finansowych i znacznie większe grupy przyszłych emerytów ( uczestnicy OFE – przyp. red.) i uczestników funduszy inwestycyjnych.
Jak wyraźnie zaznaczył prezes ZBP, niedopuszczalnym jest, by te wszystkie kategorie klientów uczestniczyły we wsparciu jednej grupy klientów, która to pomoc jest przyznawana automatycznie, bez weryfikacji jej zasadności.
Nie napędzajmy inflacji
Dodatkowo, tak szeroka pomoc działałaby ewidentnie proinflacyjnie.
– Nie po to istnieje polityka monetarna, nie po to zarówno w Konstytucji, jak i w ustawie o NBP mamy zapisy, że bank centralny ma chronić wartość pieniądza, żeby z jednej strony podnosić stopy, a z drugiej strony w ramach polityki fiskalnej zwalniać ludzi z wywiązywania się ze zobowiązań – dodał prezes ZBP.
Do kwestii tzw. wakacji kredytowych odniósł się też Włodzimierz Kiciński, wiceprezes ZBP. Podkreślił on, iż banki centralne w wielu krajach, w tym w Polsce, zdecydowały się na podwyżki stóp procentowych, które będą nieuchronnie następować w obliczu zagrożenia inflacyjnego, rzecz w tym, że odpowiedzią na wysoką inflacje powinna być właściwa struktura policy mix, a więc działań rządu i banku centralnego.
– W odniesieniu do programu rządowego i tzw. wakacji kredytowych oczekujemy, by wszystkie parametry wymieniane przez premiera były właściwie dobrane, by odnosiły się one tylko do tej grupy klientów, która może odczuwać trudności w regulowaniu rat, a nie do wszystkich grup społecznych, także tych, które tego nie potrzebują – powiedział wiceprezes ZBP i dporecyzował:
– Chodzi o to, by nie powodować uderzenia w sektor finansowy, a więc nie ograniczać możliwości rozwoju gospodarki w sytuacji zagrożenia podwyższoną inflacją, czy potencjalnego zagrożenia militarnego.