W rok pandemii zaległości wobec telekomów wzrosły o 280 mln zł
Bez telefonu i Internetu jak bez ręki, szczególnie w czasie pandemii. Wyniki badania zrealizowanego dla Urzędu Komunikacji Elektronicznej, pokazały, że w ostatnich miesiącach z oferty firm telekomunikacyjnych, w większym stopniu zaczęła korzystać aż połowa Polaków. Ankietowani w okresie lockdownów i ograniczeń najczęściej rozmawiali, a także sięgali po komunikatory internetowe, mówiła o tym co druga z badanych osób. Prawie co trzecia wymieniała potrzebę zaglądania na portale społecznościowe, wysyłania wiadomości SMS i nieco rzadziej robienie zakupów online. Aż 92 proc. ankietowanych używających telefonu komórkowego korzysta też z mobilnego Internetu. 80 proc. używa w smartfonie komunikatorów internetowych, a najczęściej wybieraną aplikacją jest Messenger. Najpopularniejszym rodzajem dostępu do sieci jest jednak łącze stacjonarne, z którego korzysta blisko dwie trzecie przebadanych Polaków.
Same usługi telekomunikacyjne jak i ich jakość była w zeszłym roku szczególnie ważna m.in., ze względu na powszechna naukę online, a także fakt, że co czwarty ankietowany Polak wykonywał pracę zdalną, większość w pełnym wymiarze, a pozostali ok. 10 dni roboczych miesięcznie. Jakość świadczonych usług w czasie pracy zdalnej z pewnymi wyjątkami była oceniana pozytywnie. Gorsze doświadczenia miały jednak osoby uczące się online, niezadowolona była co piąta. Najczęstszymi problemami w czasie e-learningu, były usterki techniczne związane z aplikacjami oraz przerwy w dostępie do Internetu – obie kwestie dotyczyły połowy tych pytanych.
Pandemia sprzyja opóźnianiu płatności nawet na pracy i nauce zdalnej
Gdyby nie szeroki dostęp do usług telekomunikacyjnych, strach sobie wyobrazić, jak wyglądałoby funkcjonowanie w czasie obowiązywania zakazów i ograniczeń. Infrastruktura telekomunikacyjna uchroniła wszystkich przed bardzo mocną recesją, pozwoliła na w miarę sprawną pracę z domu i naukę zdalną. Udźwignęła gwałtowny wzrost ruchu masowo organizowanych spotkań online czy biznesowych webinarów, a także boom na zakupy w sieci.
Czytaj także: Co trzecia firma nie otrzymuje płatności na czas >>>
Ale nie ma nic za darmo, bo wynikająca z koronawirusa sytuacja, owszem sprzyja większemu wykorzystaniu usług telekomunikacyjnych, ale niestety jednocześnie nie pomaga płatnościom. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że firmy telekomunikacyjne przekonały się o tym dotkliwie. Gdy liczba dłużników, zarówno firm jak i konsumentów, od marca ub.r. do marca br. w bazie BIG InfoMonitor nie zmieniła się, a suma ich zaległości podwyższyła się o 3 proc., telekomom przybyło 15 proc. nowych dłużników, a kwota nieuregulowanych faktur wzrosła o 18 proc.
Nie ma wątpliwości, że firmy telekomunikacyjne odczuły problemy finansowe przedsiębiorstw i konsumentów znacznie bardziej niż inni. Z naszych danych wynika, że pandemia przyspieszyła przyrost kwoty zaległych rachunków za telefon.
– Jeszcze rok wcześniej, między marcem 2019 r. a końcem marca 2020 r., statystyki były znacznie lepsze. Tempo przyrostu zaległości było niższe o 4 proc., a w przypadku liczby dłużników odnotowano nawet spadek o 3,6 proc. Koronakryzys jednak sporo zmienił zarówno w budżetach, jak i podejściu do płatności. Wystarczy podać, że jeśli chodzi o konsumentów to po wybuchu pandemii 27 proc. osób, ze względu na niepewną sytuację finansową, odczuwało przyzwolenie na opóźnianie bieżących płatności – wskazuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Niepłacący rachunków muszą jednak brać pod uwagę, że gdy nie wywiązują się z terminów, czyli łamią warunki umowy, firma telekomunikacyjna może np. dodać do długu udzielone wcześniej rabaty, a także opłatę karną za opóźnienie. Na poczet długu nalicza też wszystkie płatności, które klient powinien uregulować do końca trwania umowy. W rezultacie dwa nieopłacone rachunki, mogą uruchomić lawinę zaległości – dodaje.
Zaległość konsumentów przekracza 3 tys. zł, firm sięga 11 tys. zł
Według danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej osoby prywatne wydają miesięcznie na rachunki za usługi telekomunikacyjne średnio 108 zł. Za telefon płacą 52 zł miesięcznie, a za Internet – 55,7 zł. Jednak, gdy mowa o średnim zaległym rachunku za telefon konsumenta czy firmy, w grę wchodzą już tysiące złotych. Przysłowiowy Kowalski ma na minusie 3 356 zł, a przedsiębiorstwo prawie 11 000 zł. Firmy generują też rekordowe zaległości – podmiot z Mazowsza ma do oddania niebotyczną kwotę wynoszącą niemal 8 mln zł. Wśród wojewódzkich rekordzistów znajdują się tylko dwie osoby prywatne: mężczyźni z Małopolski i Lubelszczyzny mający do spłaty odpowiednio prawie 1,7 mln zł i blisko 300 tys. zł.
Najwyższe zaległości na Mazowszu, ale dłużników najwięcej na Śląsku
Źródło: Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor
Kto częściej nie radzi sobie z płaceniem za telefon w terminie?
Wśród konsumentów z długami wobec telekomów przeważają mężczyźni (58 proc.) i osoby między 25. a 44. rokiem życia (52 proc.). Największą grupę niepłacących rachunków stanowią osoby w wieku 25-34 lata – 96 547 oraz 35-44 lat – 97 301. Wśród najmłodszych klientów między 18. a 24. rokiem życia, zaległości ma 33 127 osób, podobnie wygląda to w gronie klientów od 65 lat wzwyż – 35 616. W każdej grupie wiekowej, z wyjątkiem seniorów, dominują mężczyźni.
Nie płacisz, trafisz do rejestru dłużników
Do rejestru dłużników można trafić za opóźnione płatności wynoszące w sumie co najmniej 200 zł w przypadku konsumentów i co najmniej 500 zł, jeśli klientem jest firma. Zanim jednak wierzyciel zgłosi dłużnika na listę, 30 dni wcześniej ma obowiązek wysłać do niego ostrzegawcze wezwanie do zapłaty. Może to zrobić samodzielnie lub zlecić to BIG-owi prowadzącemu rejestr dłużników, nadawcą listu może być więc dłużnik lub prowadzący rejestr dłużników BIG. Jeśli niesolidny klient nie zareaguje, jest już na prostej drodze do rejestru, a co za tym idzie konsekwencji i komplikacji jakie z tego wynikają. Banki, firmy pożyczkowe, operatorzy telewizji kablowych, no i oczywiście telekomy oraz wiele innych przedsiębiorstw weryfikują rzetelność płatniczą potencjalnych klientów w bazie BIG. Mogą więc niesolidnemu dłużnikowi odmówić sprzedaży usług czy towaru. Z rejestru można zostać skreślonym dopiero po całkowitej spłacie zadłużenia.
Rok 2021 zapowiada się optymistycznie dla telekomów
Według ekspertów z branży, telekomy okazały się być odporne na pandemię, bo usługi telekomunikacyjne stały się dobrem pierwszej potrzeby. Klienci nie rezygnują z zakupów i nie przechodzą też na oferty z niższej półki cenowej. Wprawdzie przynajmniej w niektórych przypadkach operatorzy zanotowali trochę niższe przychody ze sprzedaży sprzętu, a wszyscy mniejsze wpływy z roamingu, to jednak nie był to trend trwały i najbardziej istotny z punktu widzenia całego biznesu. Zakładając, że nie będzie kolejnego lockdownu i pełnego zamknięcia gospodarki, 2021 rok powinien być dla telekomów dobry.