W Chinach kolejna niespodzianka

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

przygorzewski.maciej.01.400x266Pomimo wczorajszej deklaracji o jednorazowości działań - ponownie osłabiono juana. Tym razem o 1,6%. Poznaliśmy również gorsze dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, potwierdzające hipotezę o spowalniającej gospodarce Chin. Podstawowym pytaniem dla rynków walutowych jest to, czy wpłynie ta sytuacja na termin obniżek stóp procentowych w USA.

Problemy w Chinach okazują się większe niż przypuszczano. Po tym, jak wczoraj zdewaluowano juana o 1,9%, informując, że to jednorazowy tak silny ruch, dzisiaj ponownie dokonano dewaluacji. Spadek wartości wyniósł 1,6%, co daje 3,5% w dwa dni. Dla porównania to tak jakby kurs franka zmienił się w dwa dni o niemal 14 groszy. Ludowy Bank Chin tłumaczy, że wahania kursu są normą na rynkach. Jako powód obecnych wahań wskazał zmianę metody wyznaczania cen, by lepiej uwzględniać prawa popytu i podaży. Warto zwrócić uwagę na pogarszające się dane makroekonomiczne. Poznaliśmy dzisiaj wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Oba parametry są na nieosiągalnych dla Polski poziomach, ale obydwa wypadły poniżej oczekiwań – gospodarka chińska zwalnia.

Mamy tutaj de facto ten sam problem co w Szwajcarii w styczniu tego roku. Walcząc z rynkiem można udawać, że pewne mechanizmy działają inaczej niż powinny. Tak jak Szwajcarzy mogli utrzymywać parytet wymiany 1,2 franka za euro, tak Chińczycy bronili mocnego juana. W tym przypadku Pekinowi przeszkodziło USA. Umacniający się dolar, w którym to głównie wyrażany jest juan spowodował, że parytet wymiany okazywał się coraz większą fikcją. Dane mówiące o potencjalnej wrześniowej podwyżce stóp procentowych windują dolara na kolejne maksima lokalne. Na szczęście dewaluację juana wykonano nie czekając na ostatnią chwilę. Nie zmienia to faktu, że decyzje te pociągnęły w dół za sobą giełdy azjatyckie oraz surowce. Ropa naftowa, nawet jej droższa odmiana – brent, kosztuje znów mniej niż 50 dolarów.

Wielu analityków zastanawia się co dalej. Pytanie to jest o tyle istotne, że jak widać Pekin jest zdeterminowany bronić wzrostu gospodarczego, by nie pokazać gorszych danych niż 7% wzrostu. Na szczęście działania te nie mają jeszcze bezpośredniego przełożenia na złotówkę. Niemniej spadające ceny ropy i innych surowców powinny przedłużyć okres niskich stóp procentowych na świecie. Ryzyko wzrostu inflacji przy ropie poniżej 50 dolarów za baryłkę jest znacznie mniejsze. Problemy Chin mogą również skłonić FED do nie podejmowania decyzji już na wrześniowym posiedzeniu w obawie przed eskalacją problemów. W takim scenariuszu doszłoby do osłabienia dolara, który rósł w siłę w nadziei na wrześniową podwyżkę.

Wczoraj poznaliśmy słabsze dane od naszego zachodniego sąsiada. Indeks Instytutu ZEW spadł o niemal 5 pkt, kiedy to oczekiwano 2 pkt wzrostu. Dane te spowodowały przerwanie silnego ruchu, który umacniał euro wobec dolara wczorajszego poranka.

Maciej Przygórzewski- główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat.pl

W Chinach kolejna niespodzianka

Pomimo wczorajszej deklaracji o jednorazowości działań – ponownie osłabiono juana. Tym razem o 1,6%. Poznaliśmy również gorsze dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, potwierdzające hipotezę o spowalniającej gospodarce Chin. Podstawowym pytaniem dla rynków walutowych jest to, czy wpłynie ta sytuacja na termin obniżek stóp procentowych w USA.

Problemy w Chinach okazują się większe niż przypuszczano. Po tym, jak wczoraj zdewaluowano juana o 1,9%, informując, że to jednorazowy tak silny ruch, dzisiaj ponownie dokonano dewaluacji. Spadek wartości wyniósł 1,6%, co daje 3,5% w dwa dni. Dla porównania to tak jakby kurs franka zmienił się w dwa dni o niemal 14 groszy. Ludowy Bank Chin tłumaczy, że wahania kursu są normą na rynkach. Jako powód obecnych wahań wskazał zmianę metody wyznaczania cen, by lepiej uwzględniać prawa popytu i podaży. Warto zwrócić uwagę na pogarszające się dane makroekonomiczne. Poznaliśmy dzisiaj wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Oba parametry są na nieosiągalnych dla Polski poziomach, ale obydwa wypadły poniżej oczekiwań – gospodarka chińska zwalnia.

Mamy tutaj de facto ten sam problem co w Szwajcarii w styczniu tego roku. Walcząc z rynkiem można udawać, że pewne mechanizmy działają inaczej niż powinny. Tak jak Szwajcarzy mogli utrzymywać parytet wymiany 1,2 franka za euro, tak Chińczycy bronili mocnego juana. W tym przypadku Pekinowi przeszkodziło USA. Umacniający się dolar, w którym to głównie wyrażany jest juan spowodował, że parytet wymiany okazywał się coraz większą fikcją. Dane mówiące o potencjalnej wrześniowej podwyżce stóp procentowych windują dolara na kolejne maksima lokalne. Na szczęście dewaluację juana wykonano nie czekając na ostatnią chwilę. Nie zmienia to faktu, że decyzje te pociągnęły w dół za sobą giełdy azjatyckie oraz surowce. Ropa naftowa, nawet jej droższa odmiana – brent, kosztuje znów mniej niż 50 dolarów.

Wielu analityków zastanawia się co dalej. Pytanie to jest o tyle istotne, że jak widać Pekin jest zdeterminowany bronić wzrostu gospodarczego, by nie pokazać gorszych danych niż 7% wzrostu. Na szczęście działania te nie mają jeszcze bezpośredniego przełożenia na złotówkę. Niemniej spadające ceny ropy i innych surowców powinny przedłużyć okres niskich stóp procentowych na świecie. Ryzyko wzrostu inflacji przy ropie poniżej 50 dolarów za baryłkę jest znacznie mniejsze. Problemy Chin mogą również skłonić FED do nie podejmowania decyzji już na wrześniowym posiedzeniu w obawie przed eskalacją problemów. W takim scenariuszu doszłoby do osłabienia dolara, który rósł w siłę w nadziei na wrześniową podwyżkę.

Wczoraj poznaliśmy słabsze dane od naszego zachodniego sąsiada. Indeks Instytutu ZEW spadł o niemal 5 pkt, kiedy to oczekiwano 2 pkt wzrostu. Dane te spowodowały przerwanie silnego ruchu, który umacniał euro wobec dolara wczorajszego poranka.

Dzisiaj warto zwrócić uwagę na następujące dane makroekonomiczne:
10:30 – Wielka Brytania – stopa bezrobocia,
11:00 – Strefa Euro – produkcja przemysłowa.

EUR/PLN
Wykres kursu średniego EUR/PLN za okres od 12.05.2015 do 12.08.2015

150812.eur

Kurs EUR/PLN porusza się w krótkoterminowej formacji wzrostowej wewnątrz szerokiej formacji wzrostowej. Dolne ograniczenie przebiega obecnie w okolicach 4,1600, a kolejnego wsparcia należy oczekiwać w okolicach 4,1200 – 4,1250, gdzie znajduje się dolne ograniczenie głównej formacji.

CHF/PLN
Wykres kursu średniego CHF/PLN za okres od 12.05.2015 do 12.08.2015

150812.chf

Kurs CHF/PLN utworzył trend wzrostowy, z którego doszło do wybicia w dół. Ku uciesze kredytobiorców można dalej mówić o dłuższym trendzie spadkowym. Po przebiciu ważnych minimów na 3,9000, kolejnym ważnym poziomem jest 3.8450.

USD/PLN
Wykres kursu średniego USD/PLN za okres od 12.05.2015 do 12.08.2015

150812.usd

Kurs USD/PLN porusza się w ramach szerokiej formacji wzrostowej. Opór stanowić będzie maksimum na poziomie 3,8500. Kolejnym wsparciem są minima na 3,7600.

GBP/PLN
Wykres kursu średniego GBP/PLN za okres od 12.05.2015 do 12.08.2015

150812.gbp

Kurs GBP/PLN podobnie jak USD/PLN porusza się w ramach szerszej formacji wzrostowej. Oporem dla ewentualnych wzrostów jest ostatnie maksimum na 5,9900. W przypadków spadków najbliższym wsparciem jest Ostatnie minimum lokalne na 5,7700.

Maciej Przygórzewski
główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat.pl