Uzależnieni od Ameryki: analiza rynku złota
Ubiegłotygodniowe zwycięstwo greckiej, populistycznej partii Syriza, gwałtownie rozbudziło ruch na parze EUR/USD, wzmacniając amerykańską walutę kosztem żółtego metalu. Pomimo kilku chwil słabości, sentyment do złota w dalszym ciągu pozostaje bardzo silny.
Czwartkowe załamanie ceny kruszcu, wywołane ponadprzeciętną poprawą amerykańskiego rynku pracy, w całości odrobione zostało już w trakcie następnej sesji, pozostawiając inwestorów w bardzo dobrych nastrojach na kolejny tydzień.
Głównym tematem początku tygodnia na rynkach finansowych pozostawało zwycięstwo Syrizy w greckich wyborach parlamentarnych i jego konsekwencje dla całej gospodarki Strefy Euro. Jak uprzednio zakładano, taki rozwój wydarzeń poważnie zagrozi spłacie greckich zobowiązań, a w najczarniejszych scenariuszach mówiono nawet o opuszczeniu strefy wspólnej waluty. Gwałtowne osłabienie euro, trwające od samego poniedziałku, popchnęło inwestorów do zajmowania pozycji dolarowych. W związku z rosnącą wyceną amerykańskiej waluty żółty metal znalazł się pod bardzo silną presją, obniżającą jego cenę do ok. $1278 (ok. 4754 PLN) za uncję.
Na korektę tego wyraźnego spadku nie przyszło długo czekać. Poważny spadek zamówień dóbr trwałego użytku w Stanach Zjednoczonych wynoszący za grudzień -3,4 proc., wobec prognoz mówiących o 0,5 proc. wzroście, na nowo osłabił dolara i przywrócił notowania złota powyżej granicy $1290 (ok 4799 PLN). Na rosnące wątpliwości, co do stanu amerykańskiej gospodarki nie pomogły nawet korzystne dane z rynku nieruchomości, gdzie sprzedaż nowych nieruchomości wzrosła o ponad 10 proc.
W środowe popołudnie oczy inwestorów zwrócone były ku Bankowi Rezerwy Federalnej, gdzie miało odbyć się wystąpienie podsumowujące osiągnięte cele monetarne. Tradycyjnie już, przedstawiciele Fed-u byli bardzo powściągliwi w słowach. Po raz kolejny usłyszeliśmy, iż gospodarka rozwija się w prawidłowym tempie, a podwyżka stóp nastąpi w „odpowiednim” czasie. Nijaki język bankowości centralnej delikatnie osłabił bulionowy kruszec, obniżając jego wycenę do ok. $1285 (ok. 4780 PLN) za uncję.
Jak się okazało, ledwie $5 osłabienie było tylko preludium do solidnej obniżki mającej miejsce w czwartek. Za sprawą doskonałych wieści z amerykańskiego rynku pracy, będącego jednym z głównych wyznaczników dla podwyżek stóp procentowych – cena złota po raz pierwszy od dwóch tygodni spadła aż do ok. $1256 (ok. 4672 PLN) za uncję. W ostatnim okresie, liczba osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych spadła o ponad 40 tys., wobec prognoz mówiących o zaledwie 8 tys. poprawy.
O tym, że sentyment do żółtego metalu wciąż pozostaje silny, najlepiej przekonaliśmy się w ostatniej sesji tygodnia. Za sprawą 2,6 proc. wzrostu PKB Stanów Zjednoczonych, co jest wynikiem o 0,4% proc. gorszym od prognozowanego, inwestorzy zapomnieli już o całym optymizmie wokół amerykańskiej gospodarki. Wobec wolniejszego od zakładanego tempa wzrostu największej gospodarki świata, złoto powróciło powyżej granicy $1280 (ok. 4761 PLN), kończąc tydzień wynikiem $1284,40 (ok. 4778 PLN) za uncję.
Po ostatnich turbulencjach na rynkach walutowych, w ubiegłym tygodniu złoto znowu wykazało się silnym skorelowaniem z aktualnym postrzeganiem amerykańskiej gospodarki. Słabnący rozwój, który w najgorszym wypadku przerodzi się w recesję, powinien skutecznie podnosić wycenę kruszcu w nadchodzących dniach. Tempo wzrostu ceny złota może jednak poważnie zwolnić, nie tylko ze względu na to, iż styczeń zakończyliśmy 8-procentowym wzrostem, będącym najwyższym od ponad 3 lat. Nie zapominajmy, że to amerykański dolar znów powraca do łask inwestorów, co powinno w dłuższym okresie delikatnie studzić cenę złota.
Paweł Żuk
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.