Ulga na giełdach
Warszawska giełda rozpoczęła piątkowe notowania od wzrostów. Podobną poprawę nastrojów można zaobserwować również na innych europejskich parkietach. Wszystko za sprawą odbicia w Chinach.
Niespełna godzinę po rozpoczęciu handlu na giełdzie w Warszawie, indeks dużych spółek zyskiwał 0,5%, po tym jak na ostatnich czterech sesjach mocno został przeceniony, spadając wczoraj na koniec dnia do 1745,46 pkt.
Od wzrostów rozpoczęły się też piątkowe sesje na innych europejskich parkietach. I tak akcje na giełdzie we Frankfurcie drożały o 0,65%, a w Paryżu o 0,6%.
Obserwowane odbicie, dające posiadaczom akcji chwilę oddechu, to efekt poprawy nastrojów, a w zasadzie realizacji zysków, na giełdach w Chinach. Tamtejszy indeks CSI300, grupujący 300 największych firm, odbił dziś w górę o 2% i zakończył dzień na poziomie 3361,56 pkt. (cały tydzień indeks ten kończy przeceną o 9,9%). Ruch w górę to zwykła korekta. To przede wszystkim efekt większej aktywności państwowych funduszy kupujących akcje, jak również lekkiego umocnienia juana, co zmniejszyło strach przed jego dewaluacją.
Nastroje na europejskich parkietach może też wspierać wzrostowa korekta na rynku ropy, co również pośrednio związane jest z Chinami. Dziś rano za baryłkę ropy Brent trzeba zapłacić 34,56 USD wobec 33,99 USD w czwartek na koniec dnia i wobec wczorajszego minimum na 32,46 USD, co było najniższym poziomem od 2003 roku.
W drugiej połowie dnia, oprócz wspomnianych Chin i ropy (czy szerzej surowców), wpływ na nastroje mogą mieć jeszcze dane z amerykańskiej gospodarki. O godzinie 14:30 zostanie opublikowany comiesięczny raport z rynku pracy. W grudniu prognozowana jest stabilizacja stopy bezrobocia na poziomie 5%, przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 200 tys. osób. Opublikowany w ostatnią środę raport ADP z rynku pracy w USA sugeruje, że dzisiejsze dane mogą okazać się lepsze od oczekiwań. To zaś dodatkowo zachęciłoby do kupna przecenionych akcji.
Czy dzisiejsze wzrosty na giełdach w Chinach, co teraz wspiera europejskie indeksy, a po południu powinno również zachęcić do kupna przecenionych akcji na Wall Street, kończą spadkowy okres na giełdach? Raczej nie. W rynkowym otoczeniu bowiem niewiele się zmieniło. Zwłaszcza w samych Chinach. Dlatego obawy o kondycję chińskiej gospodarki, strach przed jej twardym lądowaniem, będą się utrzymywać. Stąd też w kolejnych dniach sytuacja na globalnych rynkach akcji dalej będzie się toczyć pod dyktando Chin. Przełomowy może być dopiero 19 stycznia, gdy zostaną opublikowane dane o chińskim PKB za IV kwartał 2015 roku (a także comiesięcznie dane o produkcji i sprzedaży detalicznej). Zakładamy, że dane te wprawdzie pokażą spowolnienie gospodarcze, ale rozwieją obawy przed twardym lądowaniem. Rozwieją więc strach inwestorów (przynajmniej na kilka miesięcy). Szczególnie, że jeszcze w styczniu Ludowy Bank Chin może zdecydować się na obniżkę stóp procentowych, co też poprawiłoby nastroje.
Wspomniana data 19 stycznia może okazać się przełomowa dla giełd również dlatego, że w trzecim tygodniu stycznia na dobre wystartuje sezon publikacji wyników kwartalnych na Wall Street (startuje on juz 11 stycznia), co w sposób oczywisty odciągnie uwagę inwestorów giełdowych od Chin.
Marcin Kiepas,
Główny Analityk,
Admiral Markets