UKNF w sektorze bank ów spółdzielczych: Wielki brat w małym banku

Ryszard Leszczyński

W okresie ostatniego 20-lecia przyszło nam – spółdzielcom i bankowcom – dokonywać racjonalnych wyborów, kierując się często wyczuciem i intuicją. Podobnie jak wielu moich kolegów prezesów, mógłbym przytoczyć wiele przykładów intuicyjnych wyborów, które pchnęły banki spółdzielcze i cały sektor do przodu wbrew analizom ekspertów. Cały okres naszej transformacji to triumf „intuicji, samodzielności i swobody prowadzonej działalności oraz dużej użyteczności oraz efektywności spółdzielczej formuły gospodarowania” nad przeróżnymi strategiami odmawiającymi nam racji bytu w konfrontacji z otoczeniem biznesowym.

Frustracja w spółdzielni

Asumpt do nowych przemyśleń przyniosły niedawne spotkanie spółdzielców z kierownictwem Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, zaskakujący sposób sejmowego procedowania nad zmianą Ustawy – Prawo spółdzielcze, a także sposób głosowania „naszych przedstawicieli” w Sejmie. Zakończony niedawno otwarty spór liderów banków zrzeszających o docelowy kształt zrzeszeń nie pozostawia złudzeń, atmosfera wokół sektora spółdzielczego mocno zagęszcza się, rosną emocje i frustracja, a także zwyczajne zagubienie wielu osób zarządzających bankami.