Ubezpieczenie szkolne: obalamy największe mity o NNW, które mogą wprowadzić w błąd każdego rodzica
Zwichnięcia, skręcenia, złamania, wybite zęby – przy dobrej zabawie o wypadek nie tak trudno. Według raportu Nationale-Nederlanden „Przed pierwszym dzwonkiem. Kondycja i bezpieczeństwo polskich dzieci” co czwarty ankietowany przyznaje, że jego dziecko uległo tego rodzaju nieszczęśliwemu zdarzeniu. Zwane potocznie „ubezpieczenie szkolne”, czyli NNW, to jedno z podstawowych zabezpieczeń, jakim objęci są polscy uczniowie. Przed podjęciem decyzji o zakupie polisy, warto zmierzyć się z największymi mitami dotyczącymi ubezpieczeń na dziecięce wypadki. W końcu tylko ich świadomy wybór pozwoli rodzicom zabezpieczyć się na wypadek urazu najmłodszych.
MIT 1: Ubezpieczenie oferowane w szkole jest obowiązkowe
Co roku, podczas pierwszej wywiadówki rodzice otrzymują plan aktywności na cały semestr, a także listę dodatkowych do pokrycia kosztów. Wśród nich znajduje się niewielka opłata za ubezpieczenie. Często rodzice wykupują je bez świadomości jaki zakres oferuje.
Takie grupowe polisy, oferowane w szkołach nie są obowiązkowe. Każdy rodzic może podjąć decyzję, czy decyduje się na zakup tego produktu, czy wybierze wersję indywidualną z wyższą sumą ubezpieczenia, która w przypadku nieszczęśliwego wypadku zapewni większe wsparcie. Ta druga pozwala objąć ochroną kilkoro dzieci, niezależnie od szkoły, do której uczęszczają.
Czytaj także: Jak wybrać ubezpieczenie szkolne? Rodzice coraz częściej decydują się na polisy indywidualne >>>
MIT 2: „Szkolne” obowiązuje tylko podczas lekcji
Z raportu Nationale-Nederlanden wynika, że 1/3 wszystkich wypadków ma miejsce na terenie szkoły. Jednak niewiele rzadziej zdarzają się one w domu (27 proc.) lub na podwórku (9 proc.). Dlatego tak niezbędna jest pełna ochrona.
Trzeba zaznaczyć, że niezależnie czy jest to produkt grupowy czy indywidualny, obejmuje on zdarzenia nie tylko na terenie szkoły. Co ważne działa non-stop, również podczas ferii i wakacji.
MIT 3: Ubezpieczenie NNW trzeba kupić we wrześniu
Rozpoczęcie roku szkolnego to dla wielu rodziców okazja do zaplanowania dodatkowych aktywności i wydatków. Wtedy też wychowawcy mówią o rocznej składce na grupowe ubezpieczenie szkolne. Stąd wielu Polaków właśnie we wrześniu odhacza na liście również to zadanie.
Czytaj także: Początek roku szkolnego: jak wybrać polisę ubezpieczeniową dla dziecka?
Należy podkreślić, że w przypadku zakupu polisy NNW w innym terminie, dziecko będzie objęte taką samą ochroną przez cały rok.
MIT 4: Wszystkie ubezpieczenia NNW oferują taki sam zakres
Jednym z głównych parametrów polis ubezpieczeniowych jest suma ubezpieczenia. Jest to maksymalna kwota, jaką możemy uzyskać po nieszczęśliwym wypadku. Według Rzecznika Finansowego, przeciętnie dla jednego ucznia wynosi ona 13 tysięcy złotych.
W praktyce oznacza to, że gdy dojdzie do nieszczęśliwego zdarzenia otrzymamy bardzo niewielkie świadczenie – w granicach 100 złotych. Dzieje się tak, ponieważ większość polis zakłada wypłatę określonego procenta sumy ubezpieczenia za konkretny uszczerbek. Coraz więcej firm proponuje jednak wypłatę określonych kwot za zdarzenia, dzięki czemu rodzice unikną rozczarowania po otrzymaniu pieniędzy. Płacąc nieco więcej za indywidualny produkt, możemy liczyć na znaczący zwrot kosztów leczenia po wypadku.
MIT 5: NNW oferuje tylko symboliczne pieniądze za uszczerbek
Wysokość świadczenia, zależy przede wszystkim od sumy ubezpieczenia. Należy pamiętać, że w przypadku niewielkich uszczerbków wypłacanych jest kilka procent tej kwoty. Dlatego szukając odpowiedniej polisy, należy mieć na uwadze te dwa elementy. Można je sprawdzić w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia jeszcze przed zakupem.
W rozszerzonych ofertach indywidualnych NNW, dostępne są też różne formy wsparcia niefinansowego. Rodzice mogą liczyć na przykład na opiekę medyczną i powypadkową dla dziecka, m.in. zabiegi ambulatoryjne, transport czy rehabilitację. W ramach polisy może być zapewniona także opieka domowa w godzinach pracy rodzica. Natomiast jeśli nieobecność ucznia w szkole trwała dłużej, może liczyć również na korepetycje.