Tydzień wyczekiwania
Najważniejszym wydarzeniem tego tygodnia jest niewątpliwie piątkowe wystąpienie prezesa Rezerwy Federalnej USA Bena Bernanke.
Będzie on otwierać doroczne spotkanie przedstawicieli banków centralnych w Jackson Hole i rosną oczekiwania, że szef Fedu zasygnalizuje nowe środki wspierające amerykańską gospodarkę i tym samym wleje optymizm w inwestorów.
Dokładnie rok temu w tym miejscu Bernanke zapowiedział drugi etap monetyzacji długu, tzw. QE2, które przewidywało skup obligacji rządowych za kwotę 600 mld dolarów. Teraz jednak prawdopodobieństwo powtórki z historii jest dosyć małe. Przede wszystkim w tym miesiącu Fed już raz dokonywał istotnej zmiany nastawienia swojej polityki, ogłaszając utrzymanie stóp procentowych blisko zera co najmniej do połowy 2013 r. Niepewność na rynkach finansowych pozostaje jednak tak duża, że Bernanke może ogłosić niekonwencjonalne środki dla uspokojenia sytuacji rynkowej. W przypadku samego QE3 na drodze prezesowi Fed stoi jednak podwyższona inflacja (3,6 proc. r/r w lipcu) oraz ostra krytyka poprzednich programów monetyzacji długu. Skup obligacji z rynku oznacza wpompowanie setek miliardów dodrukowanych dolarów, stwarzając ryzyko nowej banki spekulacyjnej na rynkach surowców, prowadząc do kolejnej fali wzrostów cen paliw i żywności. Po drugie zakończony w czerwcu drugi etap monetyzacji długu nie przełożył się na wyraźne przyspieszenie ożywienia ani znaczącą poprawę sytuacji na rynku pracy. Dodatkowo twarde dane z gospodarki wprawdzie jeszcze nie pokazują, że Stanom Zjednoczonym grozi recesja, ale po wskaźnikach wyprzedzających koniunktury (m.in. indeks Fed z Filadelfii) powoli widać, że łamie się zaufanie Amerykanów, co jeśli nie zostanie powstrzymane, stanie się samospełniającą się prognozą. I być może właśnie to będzie stanowić największą obawę dla prezesa Fed, czemu będzie starał się przeciwdziałać z wykorzystaniem piątkowego przemówienia.
Poza weekendową konferencją banków centralnych, kalendarz makroekonomiczny w tym tygodniu nie obfituje w istotne wydarzenia. W poniedziałek praktycznie nie ma istotnych publikacji, przynosząc spokojny dzień na rynkach. We wtorek zagrożeniem dla stabilizacji będą wstępne szacunki indeksów PMI z Europy. Szczególne obawy budzi wskaźnik dla przemysłu strefy euro, który może spaść poniżej kluczowej bariery 50 pkt. oddzielającej ekspansję od kontrakcji w sektorze. We wtorek opublikowany zostanie niemiecki indeks ZEW, a dzień później indeks Ifo. Z USA w tym tygodniu uwagę zwracają dane o sprzedaży nowych domów (wtorek), zamówienia na dobra trwałego użytku (środa), wnioski o zasiłek dla bezrobotnych (czwartek) oraz rewizja dynamiki PKB za II kwartał i odczyt indeksu Michigan (piątek).
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS