Twardy brexit zablokowany w brytyjskim parlamencie. Firmy zyskają czas na przygotowania
Przedsiębiorcy muszą się borykać z wieloma problemami związanymi z brexitem. Począwszy od zgłoszeń dotyczących eksporterów i importerów do i z państw trzecich, a skończywszy na uzyskaniu pozwolenia celnego i wyborze formy zgłoszenia celnego. Wielu z nich spotka się z takimi procedurami po raz pierwszy. W związku z dużą polską społecznością w Wielkiej Brytanii, wiele firm oparło swój model biznesowy na handlu towarami między Polską a Wielką Brytanią. Nie chcąc tracić rynku zbytu lub źródła pochodzenia towarów, tacy przedsiębiorcy mierzą się z wieloma dotychczas nieznanymi obowiązkami.
Czytaj także: Co dalej z brexitem? Jakie opcje ma premier Johnson >>>
Przedsiębiorcy dość późno zabrali się za formalności
– Zarówno z naszych danych, jak i tych publikowanych przez polską administrację, wynika, że przedsiębiorcy dość późno zabrali się za formalności związane z brexitem. Dodatkowo, firmy są podatne na podgrzewanie w mediach wydarzeń z nim związanych. Dla przykładu – przedsiębiorcy, którzy będą dokonywać obrotu towarowego ze Zjednoczonym Królestwem, będą musieli dopełnić formalności celnych związanych z przywozem towarów z państwa trzeciego lub wywozem towarów do państwa trzeciego i wystąpić o nadanie numeru EORI (Economic Operators’ Registration and Identification). Liczba aplikacji o numer EORI wzrasta zawsze, kiedy np. brytyjski parlament podejmuje działania w sprawie brexitu – zauważa Maciej Drozd, ekspert ds. międzynarodowych Konfederacji Lewiatan.
Kolejne możliwości rozwoju wydarzeń na Wyspach
Głosowanie w Izbie Gmin otwiera kolejne możliwości rozwoju wydarzeń na Wyspach. Brytyjski rząd powinien wnioskować do Brukseli o przesunięcie terminu, a jeśli ta wyrazi zgodę, ponownie próbować przeprowadzić przez parlament umowę wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jeśli Komicja Europejska odmówi przesunięcia daty brexitu, sytuacja wróci do punktu wyjścia sprzed głosowania nad odrzuceniem bezumownego wyjścia sprzed kilku dni.
– Jeszcze rok temu byliśmy sceptyczni wobec działań informacyjnych prowadzonych przez polski rząd na temat brexitu. Poradniki i publikacje były ubogie w wiedzę, a poza tym pojawiły się o wiele za późno – dopiero wobec widma no-deal brexit. Dziś lepiej oceniamy pracę ministerstw i urzędów, które rzetelniej informują biznes o skutkach rozwodu Unii Europejskiej z Wielką Brytanią – dodaje Maciej Drozd.