Trzecia droga Viktora Orbana
W drugim kwartale bieżącego roku Węgry pod wodzą Viktora Orbana zanotowały wzrost PKB na poziomie 3.9 proc. - to najlepszy wynik od 2006 roku. Choć wiele reform wdrożonych przez rząd Fidesz poddawanych jest krytyce, obrany kierunek powoli zaczyna przynosić wymierne korzyści.
Podczas gdy tzw. „lokomotywy” gospodarcze Unii Europejskiej coraz częściej przypominają pordzewiały tabor Polskich Kolei Państwowych, niesubordynowany rząd nad Balatonem święci kolejne triumfy. Nieakceptowalna i – jak twierdzi Jose Manuel Barrosso – „zagrażająca demokracji” polityka fiskalna premiera Orbana, rozpędziła gospodarkę do niespotykanej od ośmiu lat prędkości, przy jednoczesnej redukcji poziomu bezrobocia. Według szacunków Eurostatu, odsetek niepracujących w państwie Madziarów spadł w marcu br. do 7.8 proc., co w zestawieniu z danymi za styczeń 2013 roku (11.2 proc.), niewątpliwie budzi podziw.
Równie optymistycznie rysuje się przyszłość węgierskiego sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Na wniosek Viktora Orbana, tamtejszy bank centralny wydzielił sumę ponad 8 mld dolarów, która w ramach programu Funding Growth Scheme, zostanie w całości przeznaczona – za pośrednictwem banków komercyjnych – na wsparcie firm zatrudniających do 250 pracowników. Warto przy tym podkreślić, że wspomniana kwota stanowi ok. 7 proc. PKB Węgier – na tym jednak nie koniec. Dzięki wdrożonym reformom, właściciele firm wykazujących obroty do 500 mln forintów płacą jedynie 10 proc. podatek dochodowy, co czyni go najmniej dotkliwym w całej Unii Europejskiej.
Niestety nie ma róży bez kolców. Obok niewątpliwie pożytecznych i słusznych zamian polityczno – gospodarczych, rząd Fidesz nie ustrzegł się błędów, które w dłuższej perspektywie mogą okazać się czynnikiem dławiącym rewolucję premiera Orbana. Jednym z głównych problemów, z jakimi w najbliższym czasie Budapeszt będzie musiał się zmierzyć, jest rozdęty aparat urzędniczy, a także malejąca liczba inwestycji zainicjowanych przez sektor prywatny. Ponadto, dość autorytarne podejście do kwestii legislacji i ustawodawstwa (konstytucja była zmieniana aż sześć razy), sprawia, że inwestorzy zagraniczni coraz sceptyczniej podchodzą do stabilności Węgier, a to oznacza potencjalne kłopoty z pozyskaniem kapitału niezbędnego do sfinalizowania – bądź co bądź – agresywnych reform rządu.
Węgierski eksperyment to projekt, który z całą pewnością należy bacznie obserwować, pomimo bezprecedensowej nagonki medialnej urządzonej przez socjalistów z Brukseli. Deklaracja programowa Viktora Orbana zakładająca opracowanie tzw. trzeciej drogi – ani liberalnej, ani socjalistycznej, to dowód na to, że Unia Europejska nie jest jedyną alternatywą. Co więcej, Premier zamierza szukać inspiracji wśród takich państw jak Singapur, Chiny, Rosja, czy Turcja, co w najbliższej przyszłości może dać początek ustrojowi, jakiego Europa jeszcze niż zna.
dr Maciej Jędrzejak
Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska