Touroperatorzy mogliby generować większe zyski
Niskie marże i duża zależność od niemożliwych do kontrolowania czynników zewnętrznych (pogoda, sytuacja polityczna w krajach wakacyjnych) to główne bolączki firm z branży turystycznej. W związku z powyższym każdy element biznesu, który można kontrolować, ma dla touroperatorów szczególne znaczenie. Jednym z głównych obszarów, którymi firmy turystyczne mogą skutecznie zarządzać, jest obsługa transakcji walutowych: tańsza wymiana walut, tańsze płatności zagraniczne oraz narzędzia, które pozwalają zabezpieczyć marżę, czyli forwardy.
Ubiegły rok był dla branży turystycznej wyjątkowo udany. Zysk netto osiągnięty przez branże wyniósł 85 mln zł netto. Pozytywne wyniki z ubiegłego roku mogą być w trwającym sezonie pobite. Polski Związek Organizatorów Turystyki w swoich raportach podaje1, że biura podróży utrzymują stały wzrost transakcji w porównaniu do wyników notowanych w ubiegłym roku. Przed touroperatorami i biurami podróży stoi jednak jeszcze wiele wyzwań. Biura podróży są, tak jak importerzy i eksporterzy, narażone na wahania kursów na rynku walutowym. Umowy z partnerami handlowymi (np. hotelami, przewoźnikami) są zwykle zawierane na długo przed rzeczywistą zapłatą, którą touroperator uiszcza z płatności otrzymywanych od klientów. W tym czasie kurs waluty rozliczeniowej, w której touroperator rozlicza się z lokalnymi partnerami, może się zmienić na jego niekorzyść. Zmian kursów walut nie da się dokładnie przewidzieć, wystarczy jedno niespodziewane zdarzenie a notowania danej waluty spadają lub rosną. Jest jedno narzędzie, które może wyeliminować problemy z wahaniami kursów i zabezpieczyć marżę. Tym narzędziem są forwardy – mówi Radosław Jarema, dyrektor generalny AKCENTY w Polsce, firmy obsługującej transakcje walutowe dla firm.
Forward działa w ten sposób, że instytucja finansowa, która takie narzędzie oferuje, podpisuje z touroperatorem umowę, że sprzeda mu lub kupi od niego określoną ilość waluty po ustalonym wcześniej kursie w określonym z góry dniu w przyszłości.
Jak działa forward?2
W biznesie turystycznym, gdzie wymiana walut to codzienność, kluczowe są również kursy wymiany i opłaty za płatności zagraniczne. Każdy przelew na konto bankowe w obcej walucie generuje koszty, a bank może dodatkowo obciążać klienta comiesięcznymi opłatami za samo prowadzenie konta. Sytuacja wygląda odmiennie w instytucjach płatniczych. Warto poświęcić kilka chwil na choćby minimalny audyt usług, z których korzystamy w bankach i zastanowić się, czy nie warto skierować swoich kroków gdzie indziej. Firmy oferujące zagraniczne wycieczki powinny szukać oferty kursów zbliżonych do międzybankowych i koniecznie tam, gdzie można negocjować, nawet jeśli firma jest nieduża. Po drugie, warto szukać zerowych lub najniższych na rynku opłat za przelewy zagraniczne i bezpłatnych rachunków. Istotna może okazać się także liczba dostępnych walut w tym także tzw. egzotycznych – mówi Radosław Jarema.
Niższe koszty wymiany walut, tańsze płatności zagraniczne i eliminacja ryzyka kursowego mogłyby być dobrym krokiem w stronę oszczędności i tańszych wycieczek dla klientów – twierdzi Radosław Jarema z AKCENTY. Jak pokazuje raport CBOS3, prawie połowa badanych Polaków (45 proc.), którzy nie wyjechali w zeszłym sezonie na wypoczynek, jako główny powód wskazała brak pieniędzy. Grupa potencjalnych klientów na wczasy zagraniczne jest spora, ale dla wielu osób, szczególnie tych, którzy kupują wycieczki dla całych swoich rodzin, problemem są zbyt wysokie ceny wycieczek. Touroperatorzy dzięki oszczędnościom na operacjach walutowych mogą zwiększyć swoją elastyczność cenową i zyskiwać przewagę nad konkurencją – dodaje Jarema.
Źródło: AKCENTA