To będzie ciekawy tydzień
W piątek obserwowaliśmy wzrosty rentowności długu na bazowych rynkach. Wpłynęły na to korekty w górę sprzedaży detalicznej w USA opublikowane przy okazji danych za sierpień oraz zaskakująco dobre dane o nastrojach konsumentów Michigan. Na wyższą niż oczekiwano wartość odczytu złożyły się lepsze oceny zaufania konsumentów i perspektyw ekonomicznych. Nieco pogorszyły się jedynie oceny sytuacji ekonomicznej. W konsekwencji mieliśmy do czynienia z przesunięciem w górę krzywej amerykańskiej o 2, 3 i 5 pb. dla odpowiednio 2Y, 5Y i 10Y. W przypadku papierów niemieckich obserwowaliśmy ruchy w podobnej skali.
Negatywnie zaskoczyły inwestorów na rynku długu dane z Europy, gdzie produkcja rosła w tempie 2,2% r/r po tym jak miesiąc wcześniej wzrost wyniósł 0,2% r/r. Ruch ten miał miejsce głównie za sprawą lepszego zachowania przemysłu niemieckiego oraz francuskiego. Jednak dane te, podobnie jak wypowiedzi szefa EBC M. Draghiego sugerujące szybsze wprowadzenie nowych programów skupu aktywów zostały zignorowane przez rynek.
Przez cały piątek krajowy dług tracił na wartość. Wpływ na to miały lepsze niż oczekiwano dane o produkcji przemysłowej za lipiec w Europie, zaskakująco dobre dane indeksu Michigan oraz istotne rewizje w górę odczytów sprzedaży detalicznej w USA. Rentowności w górę były też pchane przez obawy rynku o wyższy od oczekiwań odczyt inflacji w Polsce spodziewany w poniedziałek, po tym jak w ciągu tygodnia odczyty CPI z sierpnia dot. Węgier i Czech pokazały wzrosty cen żywności powyżej sezonowych wzorców. Negatywnie zostały odebrane także dane o podąży pieniądza w kraju, która rosła w lipcu w układzie r/r o 7,4% wobec 6,04% miesiąc wcześniej. Inwestorzy zignorowali wypowiedzi członków zarządu ECB sugerujących przybliżenie się uruchomienia kolejnego programu skupu aktywów.
W poniedziałek spodziewamy się korekty piątkowych wzrostów dochodowości za sprawą publikacji, naszym zdaniem gorszych od oczekiwań, danych o produkcji przemysłowej w sierpniu w Chinach. Negatywnych zaskoczeń nie powinna przynieść publikacja danych o inflacji w kraju, gdzie spodziewamy się odczytu na dolnym zakresie prognoz (-0,4% r/r).
W perspektywie kolejnych dni tygodnia oczekujemy publikacji danych ZEW, które powinny na jakiś czas zatrzymać wzrosty rentowności, podobnie jak dane o produkcji przemysłowej w kraju, gdzie spodziewamy się ujemnego odczytu. Dane te naszym zdaniem będą koncentrowały swoje pozytywne oddziaływanie w segmencie do 5Y.
Poniedziałek na rynku FX rozpoczynamy praktycznie z poziomów piątkowego zamknięcia, a tym samym z okolic otwarcia zeszłego tygodnia. Przez ostatnie dni obraz rynku głównej pary walutowej praktycznie nie zmieniał się. Kurs EUR/USD notowany był w wąskim przedziale, oscylując wokół 1,293. W piątek euro nie znalazło nawet wsparcia w danych makroekonomicznych wskazujących na wzrost produkcji przemysłowej w strefie euro o 2,2% r/r wobec oczekiwanego przez analityków 1,3%. Podobnie było z dolarem. Pomimo dobrych danych sprzedażowych za sierpień (wzrost dynamiki o 0,6% m/m) i jednocześnie rewizji w górę wielkości publikowanych przed miesiącem (do 0,3% m/m z 0,1%) waluta amerykańska pozostała po ich publikacji na praktycznie niezmieniony poziomie.
Niemniej dane te pokazały najwyższe tempo dynamiki wzrostu od czterech miesięcy, co sugeruje, iż poprawia się zarówno kondycja amerykańskiej gospodarki, jak i portfeli kupujących. Poprawę nastrojów wśród konsumentów potwierdziły piątkowe wstępne odczyty indeksu zaufania Uniwersytetu Michigan, ale i one zostały przez rynek zignorowane. Niemniej warto odnotować, że we wrześniu wskaźnik podskoczył do 84,6 pkt z 82,5 miesiąc wcześniej.
Dużo większą zmiennością niż EUR/USD nie wykazywał się też złoty. Kurs EUR/PLN oscylował pod koniec ubiegłego tygodnia pomiędzy 4,188-4202. Piątkowe dane NBP wskazujące na wzrost podaży pieniądza M3 o 7,4% r/r wobec szacowanych 6,3% pozostały praktycznie niezauważone.
W tym tygodniu poznamy najważniejsze z decyzyjnego punktu widzenia RPP publikacje makroekonomiczne. Oczekuje się, że dane produkcyjne pokażą spadek dynamiki wzrostu (prognoza: 0,7% r/r), zaś inflacyjne pogłębienie skali deflacji (prognoza: -0,4% m/m i -0,3% r/r). Mając w pamięci ostatnie wypowiedzi członków RPP (E. Chojnej-Duch i J. Osiatyńskiego) wyraźnie wskazujące na konieczność obniżek stóp o więcej niż 25 pb w październiku, spodziewane słabe odczyty GUS zapewne jeszcze bardziej wzmocnią oczekiwania rynku na cięcie kosztu pieniądza w skali co najmniej 50pb.
W najbliższych dniach obok czynników krajowych presję na złotego wywierać będzie też posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Jeśli tak jak się oczekuje prezesowa Fed J. Yellen potwierdzi, iż rynek „mija się” z oczekiwaniami członków Komitetu w kwestii tempa podwyżek stóp, dyskontując ich wolniejszy wzrost, kurs EUR/PLN powinien wyraźnie przełamać 4,20 kierując się ku 4,23. Rynek spodziewa się, że w oświadczeniu po posiedzeniu FOMC nie pojawi się już zwrot „dłuższy czas”. To zaś będzie oznaczać, że w krótce czeka nas pogłębienie spadku notowań euro względem dolara w kierunku 1,28, co dodatkowo będzie stanowiło czynnik deprecjonujący naszą walutę. Zdaniem niektórych analityków rezygnacja ze słów określających okres, przez jaki stopy procentowe w USA miałyby pozostawać nadal niskie może oznaczać, iż koszt pieniądza za oceanem wzrośnie już nawet pod koniec 1q15. Jeśli zaś określenie czasowe zostanie zachowane będzie można wykreślić marzec, jako potencjalny miesiąc pierwszej ich podwyżki.
W tym tygodniu trend deprecjacyjny eurodolara wspierać będą też publikowane dane z Europy, w tym: indeks ZEW i inflacja HICP. Bezwarunkowo najważniejsze będzie jednak posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej i wspomniana już kwestia „być albo nie być” dla zwrotu „dłuższy czas”, a tym samym kondycji dolara.
Konrad Soszyński,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski