Tesla nowym Apple?
Wczoraj akcje Tesla Motors, producenta samochodów elektrycznych, wyznaczyły nowe szczyty, osiągając cenę 173 dolarów.
W ten sposób wartość spółki wyniosła 20 miliardów USD, czyli niemal połowę kapitalizacji takiego giganta, jak General Motors (52 mld dolarów), czy jedną trzecią wartości Forda (65 mld dolarów). W ciągu roku akcje Tesla wzrosły już o 400%. To, oraz charakter firmy, która opiera się na nowatorskich technologiach, nasuwa silne skojarzenia z sytuacją Apple z zeszłego roku.
Oprócz zanotowania nowego maksimum, w czasie wczorajszej sesji kurs Tesli pokazał też, czym jest siła spekulacyjnego popytu i podaży. Po ustanowieniu najwyższego poziomu w historii cena w ciągu niecałych 3 godzin spadła do poziomu 160 dolarów.
Popyt wspierany jest niemal cotygodniową publikacją dobrych danych lub elektryzujących zapowiedzi, np. w zeszłym tygodniu mówiło się o tym, że firma poszukuje już miejsca w Europie pod swoją fabrykę. W Stanach Zjednoczonych świetnie sprzedają się luksusowe sportowe samochody tej marki (konkretnie Model S), według raportów ponad 10% tego segmentu należy w tym roku właśnie do Tesli.
Z drugiej strony, inwestując po długiej stronie rynku należy brać pod uwagę ryzyko bardzo dynamicznych wyprzedaży akcji. Na razie inwestorzy nie doczekali się zysków, aczkolwiek te mają pojawić się już w tym roku fiskalnym. Nawet jeżeli wyniki będą zgodne z oczekiwaniami, to wskaźnik cena/zysk wyniesie (według średniej prognozy) około 260. Ten sam wskaźnik dla Forda wynosi ok. 11, natomiast dla General Motors jest to 12,5. Inwestorzy, porównując Teslę do innych gigantów motoryzacji, odnoszą się czesto do porównań Apple – IBM. Na tym etapie wyników Tesli, takie porównania wydają się nieuprawnione.
Do utrzymania dynamicznych wzrostów kluczowe jest utrzymywanie się cen powyżej linii najszybszego trendu wzrostowego, która na dzisiaj przebiega w okolicach poziomu 150 USD. Obecny ruch ma pewne podstawy fundamentalne, ale podparty jest zdecydowanie spekulacyjnymi zachowaniami inwestorów. Należy więc brać pod uwagę sytuację, że po okresach euforycznych wzrostów, inwestorzy będą baczniej przyglądali się wynikom finansowym w czasie korekt; ten fakt będzie pogłębiał wyprzedaże.
Urszula Bieńkowska
specjalista rynku CFD i Forex
City Index