Dolar powrócił na wzrostową ścieżkę
Na fali ostatnich wzrostów dolara, kurs EUR/USD przebił dolną granicę kanału z ostatniego kwartału. Ciężko znaleźć jednoznaczną przyczynę takiego ruchu.
Na fali ostatnich wzrostów dolara, kurs EUR/USD przebił dolną granicę kanału z ostatniego kwartału. Ciężko znaleźć jednoznaczną przyczynę takiego ruchu.
Już za kilka dni benzyna i olej napędowy na polskich stacjach wyraźnie podrożeją. Jednak tym razem nie będzie to efekt wyższej wyceny paliw na świecie. Głównym winowajcą jest złoty, wyraźnie słabnący w relacji do dolara
W czwartek (26.04) odbyło się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Główne pytanie dotyczyło tego czy instytucja zmieni swoją retorykę, czy pozostawi ją jednak bez zmian. Decyzja EBC w tym względzie wydaje się szczególnie istotna w obliczu dość nerwowej atmosfery panującej obecnie na światowych rynkach.
Polski rynek usług finansowych staje się areną walki o klienta, do której obok dotychczasowych monopolistów na tym rynku, czyli banków, dzięki dyrektywie PSD2, wkraczają również fintechy i start-upy. Nie będzie im łatwo jednak podjąć rękawicę ze względu na ugruntowaną pozycję i reputację banków. Niektórym z nich na pewno uda się jednak przekonać do swoich usług Polaków, czego już teraz najlepszym dowodem jest Revolut. Spółka, dzięki właśnie pozyskanemu finansowaniu, chce zdobyć w ciągu najbliższych 5 lat 100 milionów klientów.
Firma Bacca uruchomiła aplikację „Polisy i Płatności”, której celem jest umożliwienie klientowi samodzielnej obsługi ubezpieczeń w aplikacji mobilnej oraz zapewnienie funkcji płatniczych.
Tzw. dylemat Triffina zawdzięcza swoją nazwę belgijsko-amerykańskiemu ekonomiście, Robertowi Triffinowi, i jego krytyce wykorzystywania dolara jako światowego standardu w ramach systemu z Bretton Woods ustanowionego po II wojnie światowej. Dylemat ten podkreśla nieuniknioną niestabilność w sytuacji, gdy waluta krajowa funkcjonuje jako główna światowa waluta rezerwowa i niezbędny jest jej stały i duży deficyt. Deficyt taki ostatecznie może prowadzić do podważenia zaufania do wartości tej waluty.
Inwestorzy wykorzystują spadek kursu CHF/PLN poniżej 3,47 zł do kupna szwajcarskiej waluty. Kusi nie tylko spadek jej notowań o 15 gr w miesiąc, ale też i prawdopodobny koniec przeceny franka.
Złoty pozostaje niewrażliwy na globalny wzrost rynkowych stóp procentowych, spadki cen akcji na chińskich giełdach czy lekko mocniejszego dolara. Jest i pozostanie w rejonie 3,5-letnich maksimów wobec koszyka 4 głównych walut. W najbliższych dniach stabilne kursy.
Sytuacja jest wyjątkowa, a wielu frankowiczów jest bardzo zadowolonych. Jednak kurs poniżej 3,50 zł nie utrzyma się długo, zwłaszcza że jest konsekwencją wyprzedawania szwajcarskiej waluty przez najbogatszych Rosjan.
Złoty na fali po decyzji S&P Global Ratings. Frank szwajcarski najtańszy od 3 lat. W relacji do 4 głównych walut kurs zbliża się do najwyższego poziomu od 2014 r. Nie widać oznak odwracania pozytywnej tendencji.
W tym tygodniu odbyło się posiedzenie polskiego banku centralnego. Zgodnie z oczekiwaniami, nie ogłoszono na nim zmian stóp procentowych. Zaskoczeniem było natomiast przemówienie prezesa NBP, Adama Glapińskiego, które odbyło się po posiedzeniu.
Wygląda na to, że inwestorzy przyzwyczaili się do handlowych gróźb prezydenta USA i nie traktują ich już z taką powagą jak wcześniej. Wczorajsze pogróżki Trumpa wywołała reakcję, jednak – podobnie jak poprzednio – rynki bardzo szybko zaczęły się uspokajać.
W tym tygodniu poznaliśmy wyniki indeksu cen konsumpcyjnych za marzec. Międzyrocznie odnotował wzrost o 1,3%. Ze względu na fakt, że początkowo spodziewano się wyniku rzędu 1,6%, wartość ta jest dla rynku zaskoczeniem.
Sporo nowych impulsów i możliwości poprawy pozycji dolara, ale ten wciąż w konsolidacji. Oczekiwana przez nas poprawa nastrojów na giełdach powinna uruchomić nową falę deprecjacji waluty USA. W ślad za tym zyskiwać będzie złoty. Niższa inflacja (w marcu spadła do 1,3 proc. r/r) i wydłużenie okresu stabilnych stóp NBP są czynnikami uwzględnionymi w kursie.
Środowy poranek przynosi niewielkie osłabienia złotego, który tym samym koryguje swoje wczorajsze umocnienie. Inwestorzy czekają na dane o inflacji w Polsce.
Co drugi Polak jest zdania, że na wejściu do strefy euro i wprowadzeniu w naszym kraju wspólnej waluty stracą rodzime firmy – wynika z badania przeprowadzone przez SW Research dla instytucji płatniczej AKCENTA.
Prezydencki projekt zmian w przepisach regulujących funkcjonowanie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców po kilku miesiącach przerwy powraca pod obrady parlamentu. 22 marca br. odbyło się posiedzenie specjalnej podkomisji sejmowej, powołanej w celu rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących obszaru walutowych kredytów hipotecznych.
Podczas gdy wielu z nas wyjechało na święta w nadziei, że to już koniec brzydkiej pogody, która utrzymywała się w Europie przez ostatnich kilka tygodni, inni podjęli decyzję o pozostaniu na posterunku, aby monitorować rynek, który nie jest już pod kontrolą w takim stopniu, w jakim miało to miejsce w ostatnich latach. W ubiegłym tygodniu indeks zmienności ponownie wzrósł powyżej 20%, uderzając w akcje i zmuszając indeks S&P do zamknięcia na poziomie niższym o 5,80%, natomiast inwestorzy salwowali się ucieczką, co przyczyniło się do spadku rentowności obligacji skarbowych.
Wyraźne na początku tego roku nadzieje na reflację okazały się krótkotrwałe pomimo obaw o wojnę handlową. W państwach G7 średnia inflacja była w ubiegłym roku na stabilnym poziomie około 1,7%, natomiast w krajach BRICS+Indonezji, gdzie presje inflacyjne są zwykle większe, obserwujemy wyraźną konwergencję stóp inflacji z poziomami odnotowanymi w gospodarkach rozwiniętych. W gospodarkach wschodzących inflacja jest na najniższym poziomie od czasów Wielkiego Kryzysu Finansowego (zaledwie 3,2% r/r).
W tym tygodniu poznaliśmy wyniki produkcji przemysłowej za luty. W Polsce rok do roku wzrosła ona o 7,4%. Rynek oczekiwał wzrostu rzędu 7,9%, ale nawet pomimo nieco słabszego wyniku, dane są pozytywne.