Frank szwajcarski: można zarobić na polityce szwajcarskiego banku centralnego
O intrygującej formie prawnej banku centralnego w Szwajcarii pisze adwokat Piotr Gałązka, dyrektor przedstawicielstwa Związku Banków Polskich w Brukseli
O intrygującej formie prawnej banku centralnego w Szwajcarii pisze adwokat Piotr Gałązka, dyrektor przedstawicielstwa Związku Banków Polskich w Brukseli
Inwestorzy wykorzystują spadek kursu CHF/PLN poniżej 3,47 zł do kupna szwajcarskiej waluty. Kusi nie tylko spadek jej notowań o 15 gr w miesiąc, ale też i prawdopodobny koniec przeceny franka.
Profesor Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej w rozmowie z Robertem Lidke.
Na przestrzeni ostatnich trzech kwartałów frank szwajcarski wyraźnie osłabił się w relacji do euro i pozostałych europejskich walut. Co dalej? Według aktualnych prognoz Ebury, na koniec 2018 roku kurs EUR/CHF powinien wynosić 1,14 a CHF/PLN 3,65.
W środę PLN wykazywał się siłą, kontynuując umocnienie z ostatnich dni. Nie było ku temu jednak raczej żadnych powodów fundamentalnych, ani wewnętrznych, ani egzogenicznych.
Pierwsze dni stycznia przynoszą pogłębienie spadków franka. Szwajcarska waluta jest o 1 proc. poniżej wartości z końca grudnia i prawie 15 proc. w porównaniu do początku zeszłego roku. Co wpłynęło na znaczne zmiany i czy frankowicze mogą liczyć na kolejne spadki?
Wczoraj złoty zareagował umocnieniem do dolara po (oczekiwanej) decyzji Fed o podwyżce stóp procentowych w USA. Dziś o polityce monetarnej będzie decydował Europejski Bank Centralny, Bank Anglii i Narodowy Bank Szwajcarii. Jak zachowa się złoty? Nie ma prostej odpowiedzi. Niewątpliwie jednak rynek walutowy może cechować się ponadprzeciętną zmiennością.
Już po raz czternasty przedstawiciele sektora bankowego, firm deweloperskich, administracji publicznej oraz niezależni eksperci spotkali się podczas Kongresu Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych. Hasło tegorocznej edycji brzmi „Zmiany, zmiany, zmiany…” i nawiązuje przede wszystkim do obowiązującej od kilku miesięcy ustawy o kredycie hipotecznym, która poważnie wpłynęła na model oferowania tego rodzaju produktów oraz kształt pośrednictwa kredytowego.
Wszyscy są zadowoleni z taniejącego franka, ale nie wiadomo, jak długo ta radość potrwa. Zamiast cieszyć się, być może ulotną chwilą, warto zastanowić się, czy nie wykorzystać sytuacji do przynajmniej częściowego zmniejszenia kosztów i ryzyka związanych z kredytami walutowymi.
Co czeka „frankowiczów”? Eksperci Ebury, firmy oferującej rozliczania transakcji walutowych, prognozują, że do końca 2018 roku kurs CHF/PLN powinien oscylować w okolicach 3,85.
Od końca sierpnia kurs CHF/PLN porusza się w wąskim przedziale 3,70-3,74 zł. Nieco ożywienia do handlu może wnieść jutrzejsze posiedzenie SNB. Zmiana stóp procentowych w Szwajcarii wprawdzie nie jest oczekiwana, ale bank może odnieść się do obecnego kursu franka.
Prezydencki projekt ustawy mającej przybliżyć rozwiązanie problemu kredytów walutowych, został skierowany do Sejmu niemal równo w dziewiątą rocznicę ustanowienia przez kurs franka szwajcarskiego najniższego w historii poziomu. Przeciętny kredytobiorca znajduje się w połowie okresu spłaty zadłużenia. Łatwo dokonać jej bilansu, trudniej o prognozę na następną połowę.
Dawno temu jeden z tekstów na temat epopei frankowiczów zatytułowałem „Neverending story”. Wygląda na to, że się nie myliłem. Oto mamy kolejną propozycję pomocy. A dokładnie (signum temporis!) – nowelizację już istniejącej. Oto prezydent postanowił – zapewne dlatego, że żadna z dotychczasowych wersji pomocy nikogo nie zadowalała, a możliwości zostaje coraz mniej – poprawić zapisy Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Jak najbardziej słusznie.
Dlaczego nagle inwestorzy odwrócili się od waluty, której siła zaskakiwała przez ostatnie lata? Od 24 lipca frank szwajcarski (CHF) jest najsłabszą walutą na świecie wśród 31 gospodarek krajów rozwiniętych oraz rozwijających się
Szwajcarska waluta sukcesywnie traci na wartości do większości walut w innych krajach. W relacji do forinta czy czeskiej korony frank spadł już do strefy notowań sprzed „czarnego czwartku”. Niestety, złoty ostatnio także boryka się z problemami
Dobre nastroje zagościły na rynkach finansowych w reakcji na wczorajsze posiedzenie Fed i wyniki wyborów w Holandii. Korzysta na tym warszawska giełda i złoty.
Dziś rano za dolara trzeba zapłacić ponad 4,22 zł. To o 7 gr więcej niż 24 godziny wcześniej. Ten skok w górę to reakcja wyniki posiedzenia Fed, które przyniosło nie tylko wzrost stóp procentowych, ale też zapowiedź 3. ich podwyżek w 2017 roku.
Były propozycje ulżenia doli frankowiczów autorstwa poprzedniej koalicji rządowej. Była propozycja nowego prezydenta (pierwsza), z „kursem sprawiedliwym”. Obie zaginęły w pomroce dziejów, poddane miażdżącej krytyce przez Komisję Nadzoru Finansowego. Banki miały swoją ofertę. Teraz mamy kolejne pomysły.
Nowy tydzień na parkietach Starego Kontynentu rozpoczął się od delikatnych spadków bazowych indeksów. Rynki Europy Zachodniej przez większość dnia dzielnie broniły się przed naporem podaży, ale ostatecznie musiały się poddać. W rezultacie, niemiecki DAX stracił na koniec notowań 0,11%, brytyjski FTSE100 spadł o 0,22%, a francuski CAC40 o 0,02%. Warszawski indeks największych polskich spółek bez większych spadków rósł przez cały dzień i finalnie zyskał 1,16%, zbliżając się do psychologicznego poziomu 1800 pkt. Obroty na całym rynku nie zachwycały, przekroczyły niewiele ponad 600 mln zł. Mniejszą płynność i niezdecydowanie inwestorów na rynkach można jednak wytłumaczyć brakiem sesji w Stanach Zjednoczonych, spowodowanej Świętem Pracy.
Nadchodzące wielkim krokami czwartkowe głosowanie w sprawie Brexitu wzmaga ogólne zaniepokojenie na rynkach i serwuje nam zmienność, której nie widzieliśmy od dłuższego czasu. Obecnie obserwowane reakcje inwestorów nie są jednak przesadzone. Gdyby Wielka Brytania rzeczywiście zdecydowałaby o wyjściu z Unii Europejskiej, mogłoby dojść do perturbacji na światowych rynkach jak np.: spadków na światowych indeksach, spadków cen nieruchomości, ryzyka niewypłacalności lub utrata płynności przez niektóre firmy, kontrole przepływu kapitału, niechciana przez niektóre państwa, zbytnia aprecjacja niektórych walut utrudniająca eksport i wiele innych.
Na światowych giełdach w czwartek znów zapanowała nerwowość, a indeksy poddały się silnej presji podaży. Niemiecki DAX zakończył dzień stratą 0,59%, francuski CAC 40 spadł o 0,45%, a brytyjski FTSE 100 o 0,27%. Warszawski WIG 20 zakończył notowania poniżej poziomu otwarcia, tracąc 2,22%, a obroty na całym rynku wyniosły ponad 950 mln zł.
Po wstrzymaniu ustawy o przewalutowaniu kredytów walutowych wydawać by się mogło, że nie będzie w najbliższym czasie dobrych wiadomości dla frankowiczów. Ostatnia wypowiedź szefa SNB pokazuje jednak, że interesy tej grupy są zbieżne z polityką Szwajcarskiego Narodowego Banku. Pierwsza ofiara “Panama Papers”.
Od początku roku trudna sytuacja w Chinach dotyka światowe rynki finansowe. Czy problem jest na tyle poważny, że w Polsce powinniśmy obawiać się kolejnej fali kryzysu? Odpowiada Piotr Lonczak, analityk Cinkciarz.pl.
Złoty pozostaje pod silną presją spadkową, w piątek przełamując opór na 4,49 na parze EURPLN i 4,12 na USDPLN. Z danych fundamentalnych poznaliśmy ostateczne wciąż niskie wyniki dla grudniowej inflacji CPI, ale ciosem dla złotego okazała się dopiero zaskakująca decyzja agencji Standard & Poor’s o obniżeniu oceny ratingowej Polski z A- do BBB+ dla długoterminowych zobowiązań w walutach obcych oraz z A/A-1 do A-/A-2 dla odpowiednio długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie lokalnej. Jednocześnie zmieniona została perspektywa ratingu z pozytywnej na negatywną.
Giełdy w Chinach w dół. Rocznica decyzji SNB, skutkującej gwałtownym wzrostem cen franka. Strajki w Grecji i Portugalii. Złoty cały czas słabnie.
Równo 12 miesięcy temu decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego o uwolnieniu kursu franka wywołała nad Wisłą poruszenie niepomiernie większe niż w kraju macierzystym. Z inicjatywą racjonalnego rozwiązania problemu gwałtownie rosnących rat jako pierwszy wystąpił sektor bankowy; już w styczniu 2015 roku pojawiła się pierwsza propozycja wsparcia dla kredytobiorców, zaś kompleksowy pakiet opracowany przez Związek Banków Polskich zaprezentowano podczas Forum Bankowego w dniu 11 marca ub.r. Jakie działania podejmowane były przez miniony rok w tej sprawie – i do czego doprowadziły?
Złoty jest obecnie najsłabszy wobec euro od stycznia i zawirowań na rynku po decyzjach Szwajcarskiego Banku Narodowego. Nie można winić za tą sytuację tylko strachu przed działaniami nowego rządu, ale patrząc na inne waluty naszego regionu, widać wyraźną słabość złotówki.
Złoty nadal nie cieszy się zainteresowaniem inwestorów. Słabnie wraz z korygującym wzrosty euro. Przed środową decyzję Fed sytuacja nie ulegnie zmianie. Rodzimą walutę obciążają czynniki lokalne – niepewność dotycząca decyzji politycznych i ich wpływu na stan finansów państwa oraz przyszłość polityki pieniężnej po wyłonieniu nowego składu RPP. Ostatnie głosy wskazują, że skala monetarnego luzowanie może nie być tak duża, jak początkowo sądzono i przyjąć formę jednorazowego cięcia stóp o 25 pb. Potencjalnie dobra informacja dla złotego.
Czwartkowa sesja na eurodolarze rozpoczęła się spadkiem notowań pary. Jeszcze przed południem kurs EURUSD zszedł poniżej 1,10. Tym razem rynek nie zwrócił uwagi na komentarz członka zarządu EBC Y. Mersch’a wskazujący, iż zdecydowana większość prezesów banku jest przeciwko zwiększaniu skali ilościowego luzowania polityki monetarnej, uważając iż podjęte środki wsparcia są wystarczające do osiągnięcia celu banku. Po grudniowym posiedzeniu EBC utrzymał rozmiar programu QE co do miesięcznej wartości skupu instrumentów na poziomie 60 mld EUR, jednocześnie rozszerzając zakupy o papiery emitowane przez publiczny sektor lokalny i decydując się na reinwestycję środków finansowych z tytułu zapadających papierów dłużnych będących w posiadaniu banku.
Decyzja Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie była oczekiwania przez rynek. W swoim oficjalnym komunikacie SNB cały czas twierdzi, że frank jest „znacznie przewartościowany” oraz potwierdza „aktywność na rynku walutowym w celu wpływania na kurs walutowy, jeśli zajdzie taka konieczność”.