Deweloperzy liczą na kiełbasę wyborczą?
Z ankiety przeprowadzonej przez Polski Związek Firm Deweloperskich wśród części swoich członków wynika, że ograniczyć nowe inwestycje planuje niemal 100% ankietowanych, w tym aż 48% z nich o ponad połowę.
Z ankiety przeprowadzonej przez Polski Związek Firm Deweloperskich wśród części swoich członków wynika, że ograniczyć nowe inwestycje planuje niemal 100% ankietowanych, w tym aż 48% z nich o ponad połowę.
Na pierwszy rzut oka, biorąc pod uwagę argumentację, która towarzyszy różnym programom społecznym forsowanym przez rządzących odpowiedź brzmiałaby – nie.
Ale po rozłożeniu niektórych pomysłów i programów na czynniki pierwsze można dojść do przeciwnego przekonania.
O sytuacji na rynku mieszkaniowym rozmawiamy z Karoliną Klimaszewską, analityczką Otodom.
Na rynku mieszkaniowym nie widać oznak panicznej wyprzedaży. Ceny mieszkań w najbliższych miesiącach nie zmienią się lub spadną tylko nieznacznie, uważają eksperci Expandera, domiporta.pl i Otodom Analytics, cytowani przez Business Insider Polska.
Mimo że sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym wciąż utrzymuje się na tym samym poziomie, deweloperzy uzupełniają ofertę. Na 7 największych rynkach wprowadzili w listopadzie do sprzedaży 4,3 tys. nowych lokali, wynika z danych Otodom Analytics. Co ważne, nowe inwestycje wprowadzane są w cenach zbliżonych do tych sprzed miesiąca.
Jak wynika z kwartalnika mieszkaniowego Otodom i Polityki Insight, w drugim kwartale 2022 r. średnie ceny ofertowe mieszkań wzrosły o 3,5 proc. kdk, po wzroście o 4,6 proc. w pierwszym kwartale.
Na sześciu największych rynkach w Polsce, oferta mieszkań od deweloperów wzrosła w maju 2022 r. o 21% w porównaniu do maja zeszłego roku. Jednocześnie zauważalny jest spadek zainteresowania nowymi mieszkaniami, co w dłuższej perspektywie może doprowadzić do zahamowania wzrostów cen.
Ceny mieszkań będą rosły, ale nie tak szybko jak poprzednio. Tymczasem silnie rośnie popyt na domy – wynika z danych z najnowszego Kwartalnika mieszkaniowego Polityki Insight i Otodom.
Polacy nie są przyzwyczajeni do wynajmowania mieszkań, a polski rynek najmu nadal jest jednym z najmniej rozwiniętych w Unii Europejskiej. Według danych z najnowszego Kwartalnika mieszkaniowego Otodom i Polityki Insight, jedynie ok. 4 proc. osób mieszka w wynajętych lokalach. Jest to ponad pięciokrotnie mniej niż średnia unijna, która wynosi 21 proc. i ponad dziesięciokrotnie mniej niż w Niemczech (41 proc.), które pod tym względem są liderem w UE. Jednocześnie 44 proc. Polaków uważa, że płacenie za wynajem jest nieopłacalne i woli wziąć kredyt na zakup własnego mieszkania. Mimo to, raport unaocznia, że rynek najmu w Polsce rośnie i profesjonalizuje się.
Inflacja konsumencka wyniosła 5,4% w ujęciu rocznym w sierpniu 2021 r., według wstępnych danych, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,2% w sierpniu, podał też GUS.
Rok akademicki rozpoczyna się tym razem później niż zwykle powodując niemałe zamieszanie na rynku nieruchomości. Oliwy do ognia dodają doniesienia o spadku stawek za wynajem o 10‒20%. Problem w tym, że nie są one do końca wiarygodne. Średnie ceny zaniża bardzo pokaźna liczba tanich lokali, które w normalnych warunkach zajmowaliby już żacy lub emigranci zarobkowi ‒ zauważa Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Mając ograniczony budżet, szukamy kompromisu pomiędzy marzeniami a rzeczywistością. Podobnie jest przy poszukiwaniu wymarzonego miejsca do zamieszkania. Z jednej strony chcemy mieć blisko do pracy, szkoły, na zakupy, ale z drugiej dysponujemy ograniczonymi środkami na kupno nieruchomości, a za podstawowe zakupy nie chcemy płacić powyżej przeciętnej. Jak znaleźć takie miejsce?
W ostatnich dwóch miesiącach Otodom – internetowy serwis ogłoszeniowy dotyczący nieruchomości odnotował wzrost zainteresowania działkami rekreacyjnymi o 130 procent, pisze w komentarzu dla aleBank.pl Jarosław Krawczyk starzy specjalista ds. PR w Grupie OLX Sp. z o.o.
Eksperci BIK i Otodom zbadali, jakie ryzyko towarzyszy lewarowaniu inwestycji mieszkaniowej kredytem bankowym, zwłaszcza w okresie trwającej pandemii, gdy maleje popyt na wynajem, a czynsze z najmu z miesiąca na miesiąc spadają.
Coraz szersze grono Polaków inwestuje w nieruchomości mieszkaniowe. Dzisiaj można już chyba powoli mówić o modzie na właśnie taką lokatę oszczędności. Internet pełen jest poradników, które mają nauczyć statystycznego Kowalskiego jak i w co inwestować.
Stolica Małopolski jest prężnie rozwijającym się ośrodkiem miejskim i akademickim. W Krakowie studiuje niemal 200 tys. studentów. Od lat swoje oddziały otwierają tu największe międzynarodowe korporacje tworząc atrakcyjne miejsca pracy, które przyciągają młodych ludzi. Nic dziwnego, że z roku na rok rozwija się tu rynek mieszkań na wynajem. Warto sprawdzić, które lokalizacje najczęściej wyszukują najemcy.
Za 10 mln euro można mieć już zapewne nieźle prosperujący biznes. Można również żyć – za sam procent z lokaty bankowej – na poziomie nieosiągalnym dla statystycznego Polaka. Za 10 mln euro można również kupić penthouse w Warszawie.
Polacy kupują coraz więcej mieszkań na wynajem. Taka forma pomnażania oszczędności na przestrzeni ostatnich kilku lat bardzo spodobała się naszym rodakom, którzy coraz częściej przedkładają nieruchomości nad lokaty bankowe.
Najpopularniejszą dzielnicą w Krakowie jest Nowa Huta, wynika z danych Otodom. Co piąty użytkownik serwisu w pierwszej kolejności szukał mieszkań do kupienia właśnie w tej dzielnicy. Na drugim miejscu znajduje się Stare Miasto z 16-procentowym wynikiem wyszukiwań. Te dwie dzielnice od dłuższego czasu znajdują się na pierwszych miejscach w zestawieniach popularności. Mimo iż dzieli je bardzo dużo, łączy zainteresowanie mieszkaniami w okolicy.
Deweloperzy mieszkaniowi cieszą się w Polsce szczególnymi względami. W ubiegłym roku prawie 45 proc. lokali sprzedanych w naszym kraju pochodziło z rynku pierwotnego.