Ryzyko realizacji zysków na złotym
Po dwutygodniowym umocnieniu złotego, co pozwoliło mu z nawiązką odrobić styczniowe straty wywołane obawami o sytuację na rynkach wschodzących, rośnie prawdopodobieństwo korekcyjnego odbicia.
Po dwutygodniowym umocnieniu złotego, co pozwoliło mu z nawiązką odrobić styczniowe straty wywołane obawami o sytuację na rynkach wschodzących, rośnie prawdopodobieństwo korekcyjnego odbicia.
Poniedziałek jest dniem wolnym w USA. Amerykanie świętują Dzień Prezydenta. Tradycyjnie już w takim dniu należy na rynkach oczekiwań mniejszych obrotów i ograniczonej zmienności. Dotyczy to też złotego i giełdy w Warszawie.
Poprawa nastrojów na rynkach globalnych, lepsze od oczekiwań dane z Niemiec i Francji, a także oczekiwane dobre dane z polskiej gospodarki powinny w piątek wspierać notowania złotego.
Poprawa nastrojów na rynkach globalnych, w tym sentymentu do rynków wschodzących, będzie dziś neutralizowana przez chęć do realizacji zysków na złotym. Polska waluta potrzebuje nowych impulsów, żeby wyrwać się z tej rynkowej równowagi.
Wydarzeniem wtorku będzie wystąpienie prezes Fed Janet Yellen, która zaprezentuje półroczny raport nt. polityki monetarnej. Będzie to sztuka w dwóch aktach.
Poniedziałkowy poranek przynosi stabilizację złotego na poziomach z piątku. Nie jest jednak wykluczone, że po serii pięciu kolejnych dni zakończonych jego umocnieniem, kolejne godziny upłyną pod znakiem korekcyjnego osłabienia.
Styczniowy raport z amerykańskiego rynku pracy, pomimo trudności z jego jednoznaczną interpretacją, poprawił nastroje na rynkach globalnych, stając się jednocześnie popytowym impulsem dla walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących i podażowym dla dolara.
Wydarzeniem piątku na rynkach finansowych będzie publikacja miesięcznych danych o sytuacji na amerykańskim rynku pracy. To im podporządkowany będzie cały dzień.
Posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego jest dziś wydarzeniem numer jeden na rynkach finansowych. Zmiana stóp nie jest oczekiwana…ale też nie byłaby większym zaskoczeniem.
Złoty kontynuuje umocnienie w relacji do głównych walut. Pomaga poprawa klimatu inwestycyjnego na świecie. Kurs EUR/PLN wrócił poniżej 4,20 zł, a USD/PLN poniżej 4,10 zł. Kluczowa dla polskiej waluty będzie jednak publikacja danych z USA.
Ograniczenie przez Fed wartości QE3 oraz potwierdzone słabe dane z chińskiego sektora przemysłowego dodatkowo pogłębią obawy o sytuację na rynkach wschodzących.
Bank Centralny Turcji skradł dziś show amerykańskiemu Fed-owi. Jednak to co wydarzyło się na rynkach nie było groteską. To był dramat. Ta sztuka będzie miała jeszcze kilka aktów.
Złagodzenie obaw o sytuację na rynkach wschodzących oraz perspektywa odbicia na światowych giełdach będzie we wtorek wspierać złotego.
Fala ucieczki inwestorów z rynków wschodzących, a co się z tym wiąże wyprzedaży ich walut, przetoczyła się w piątek przez świat. Złoty oberwał rykoszetem, tracąc do głównych walut. Dobrą wiadomością jest to, że stracił relatywnie niewiele.
Lepsze od oczekiwań dane z Europy i rozczarowujące dane z USA stały się w czwartek impulsem do silnego umocnienia euro wobec dolara. Kurs EUR/USD wzrósł do 1,3685 z 1,3545 wczoraj na koniec dnia.
Styczniowe odczyty indeksów PMI dla Francji, Niemiec i całej strefy euro pozwoliły przełamać ostatni nienajlepszy sentyment do wspólnej waluty. Kurs EUR/USD wrócił ponad 1,36 i może dalej rosnąć.
We wtorek w centrum uwagi znajdą się grudniowe dane o produkcji przemysłowej w Polsce. To one, obok nastrojów na rynkach globalnych, zdecydują o losach złotego.
Eurodolar pozostaje na poziomie półrocznej linii trendu wzrostowego. Szanse na spadki i wzrosty kształtują się podobnie. Od tego kto wygra tę bitwę będzie zależało, czy wkrótce za euro zapłacimy 1,38, czy może 1,33 dolara.
Czwartkowy poranek przynosi stabilizację EUR/USD po wczorajszym spadku. Zupełnie inaczej niż w przypadku AUD/USD. W reakcji na słabe nocne dane z australijskiego rynku pracy tamtejszy dolar spadł i jest najtańszy od sierpnia 2010 roku.
Silne spadki na giełdach w Nowym Jorku i Tokio, i związane z tym pogorszenie klimatu inwestycyjnego oraz wzrost awersji do ryzyka będą we wtorek ciążyć złotemu. Jednak o tym na jakich poziomach zakończy on dzień zdecydują dane makroekonomiczne z Europy i USA, a także reakcja rynków akcji na publikowane dziś raporty kwartalne przez banki JPMorgan Chase i Wells Fargo.
W poniedziałek, wobec braku innych potencjalnych impulsów, inwestorzy wciąż będą analizować piątkowe zaskakujące dane z amerykańskiego rynku pracy, ważąc szanse na kolejne cięcie QE3 na styczniowym posiedzeniu FOMC.
Grudniowe dane z amerykańskiego rynku pracy mocno zaskoczyły. Na tyle mocno, że w pierwszej chwili po ich publikacji wyraźnie widać było konsternację inwestorów. W grudniu stopa bezrobocia nieoczekiwanie spadła do 6,7% z 7% miesiąc wcześniej, podczas gdy oczekiwano jej stabilizacji na poziomie z listopada. Obecnie bezrobocie w USA jest najniższe od października 2008 roku. Co więcej, jest ono zaledwie o 0,2 pp powyżej celu wyznaczonego przez Fed dla ultraniskich stóp procentowych.
Wydarzeniem czwartku na rynku walutowym jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Kluczowe przede wszystkim będzie to, co na konferencji po posiedzeniu powie Mario Draghi.
Środowy poranek przynosi lekkie umocnienie złotego. O tym na jakich poziomach zakończy on dzisiejsze notowania zdecydują nastroje na rynkach globalnych i wyniki posiedzenia RPP.