Czytanie z gwoździ
Jeśli pamiętać przełom lat ‘80 i ‘90 ubiegłego stulecia w Polsce lub lata ‘70 na Zachodzie ‒ to nazywanie obecnego wzrostu cen inflacją szalejącą jest mocno na wyrost.
Jeśli pamiętać przełom lat ‘80 i ‘90 ubiegłego stulecia w Polsce lub lata ‘70 na Zachodzie ‒ to nazywanie obecnego wzrostu cen inflacją szalejącą jest mocno na wyrost.
Myślimy Rosja, mówimy sankcje. Cisną się na usta również inne słowa, lecz górą niech pozostanie kindersztuba. Utrzymanie języka na wodzy przychodzi wszakże z trudem, bowiem sankcje to jednak dowód bezsilności.
W ślad za inflacją czekać nas może istotne osłabienie złotego i w efekcie kolejna fala wzrostu cen krajowych wskutek droższego importu. Potencjalna przyczyna takiego obrotu spraw drzemie sobie jeszcze za oceanem, ale już otwiera oczy.
Nieład na opisanie mnóstwa spraw w Polsce to nie to słowo. Lepsze będzie bezhołowie, albo pieprznik.
Starożytny Rzym dał nam przykład i od 2015 roku Polska to kraj wspaniały.
Jaka wielka, wielka szkoda, że to nie nasza rocznica. To właśnie dlatego, że nie nasza, bardzo mało kto pamięta w Polsce, że dwadzieścia lat temu, 1 stycznia 2002 r., w 12 państwach Unii wprowadzono do obiegu banknoty i monety euro.
Stery Niemieckiego Banku Federalnego (Deutsche Bundesbank) obejmuje z początkiem 2022 r. doświadczony bankowiec centralny Joachim Nagel. Zastąpi Jensa Weidmanna, który zrezygnował ze stanowiska po 11 latach prezesury i na pięć lat przed upływem kadencji.
Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto najpiękniejszy jest na świecie? – pytała Królowa, matka Śnieżki. Trapiła się swą urodą, bogactwo miała za nic, bo królowe biedne bywają dość rzadko. A jakby tak spytać lustereczka, kto najbogatszy może być na świecie, a nuż nam odpowie.
Inflacja ma wielką szansę stać się słowem tego roku. Oby nie stała się słowem pięciolecia lub dekady. Jej przyczyny są zazwyczaj trywialne i przewidywalne, ale działają też te mniej znane.
Główne polskie media nie miały zapewne dość sił, żeby przepchać się przez tłum otaczający nowego ministra finansów RFN p. Christiana Lindnera z partii liberałów FDP i przepytać go z polskiej perspektywy o jego zapatrywania i plany w powierzonej mu dziedzinie. Pozostało zatem czerpanie z drugiej ręki. Korzystamy z wywiadu jakiego udzielił dziennikarzom Der Spiegel, najważniejszego tygodnika w Niemczech, na kilka dni przed objęciem urzędu.
Spora firma amerykańska (ok. 25 mld dol. przychodów) Dollar Tree sprzedająca towary po dolarze za sztukę, ale pod warunkiem, że kupi się wymaganą, minimalną liczbę, np. cztery kremy do rąk, ogłosiła, że podniesie cenę jednostkową do 1,25 dolarów, czyli o 25 proc. Jeden dolar był jej znakiem firmowym przez prawie cztery dekady.
Po raz pierwszy od 16 lat Niemcy będą miały socjaldemokratę na czele rządu koalicji „świateł drogowych” tworzonego przez partię socjaldemokratyczną SPD (światło czerwone), liberałów z FDP (żółte) i Zielonych. W grudniu kanclerzem zostanie przywódca SPD Olaf Scholz.
Ciekawe wyniki ciekawego badania w sprawie nierówności przeprowadzanego w państwach OECD (Does Inequality Matter? How people perceive economic disparities and social moblity).
Jeden z amerykańskich „generałów” zapraszanych 30 lat temu przez Lecha Wałęsę do Polski chciał był marszałkiem, ale nim nie został. Co więcej, wziął właśnie i ogłosił, że zdejmuje generalską czapkę i „idzie pod kapelusz”, pisze Jan Cipiur.
Skuteczność surowych kar za zbrodnie i przewinienia to mit trzymający się nadal mocno, niestety również w Polsce. Ilu ludzi uśmiercono w historii po wyrokach sądów za przestępstwa kryminalne? Miliony? Milionów dziesiątki? I co? Pomogło? ‒ pisze Jan Cipiur.
Było dziwnie żyć w świecie nieruchliwych cen, to teraz jest już normalnie, wróciliśmy do zagubionego gdzieś w kącie status quo ante. Inflacja, której miało nie być, jest i długo nie odejdzie.
Amerykańska Komisja ds. Obrotu Towarowymi Kontraktami Terminowymi (CFTC) zajmującą się nadzorowaniem wielkiego rynku instrumentów pochodnych (swaps, futures, opcje…) ogłosiła w październiku 2021 r., że w nagrodę za ujawnienie informacji o nieprawidłowościach wypłaci nieujawnionemu z nazwiska sygnaliście aż niemal 200 mln dolarów.
Czy najsłynniejszy polski obraz to „Bitwa pod Grunwaldem”? Zależy, co kto lubi, jednak w odróżnieniu od świetniejszych płócien, ale w mniejszych ramach, krążących niekiedy po rynku, dzieła Matejki za pieniądze nie kupisz, pisze Jan Cipiur.
Drogi wiodące do rozkwitu stają się krótsze pod rządami świetnych szefów. Jednak nasi raczej odejmują wartości swoim firmom niż umieją jej dodawać, pisze Jan Cipiur.
Z cenami jest jak z koniem, co go każdy widzi, mamy je na rachunkach na łypnięcie okiem. Dlatego faktów czerpanych z faktur tylko garstka.