Konflikt handlowy z USA da nowe możliwości?
Ostatnio wiele mówi się o eskalacji konfliktu handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, a obydwie strony grożą wprowadzeniem ceł na rozmaite produkty i towary — od wieprzowiny po samoloty.
Ostatnio wiele mówi się o eskalacji konfliktu handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, a obydwie strony grożą wprowadzeniem ceł na rozmaite produkty i towary — od wieprzowiny po samoloty.
I kwartał 2018 r. był dość absorbujący. Nie tylko po raz pierwszy od lat zmienność na rynku wzrosła, ale również administracja Trumpa dała nam wiele powodów do spędzania bezsennych nocy na analizie ryzyka i skutków nowej polityki w kontekście nadal zglobalizowanego rynku finansowego.
Ponieważ rząd utrzymał restrykcje zakupowe mające na celu powstrzymanie spekulacyjnego popytu, ceny nowych mieszkań w największych miastach kraju lekko spadły, podało Narodowe Biuro Statystyczne (NBS).
Gubernator chińskiego banku centralnego podał harmonogram dalszego otwierania lokalnego sektora finansowego na świat. Na czym ma ono polegać? Można w nim wyróżnić sześć istotnych punktów.
Rynki towarowe rozpoczęły 2018 r. mocnym akcentem, jednak wkrótce znalazły się pod silną presją, ponieważ coraz większe napięcia w handlu międzynarodowym zagroziły dalszym spowolnieniem i tak już hamującego tempa wzrostu gospodarczego. Zmniejszyły się również oczekiwania co do korzystnego dla surowców wzrostu inflacji – bieżące i przyszłe prognozy nie wykazują istotnego wzrostu presji na światowe ceny.
Drugi kwartał 2018 r. rozpoczął się mocnym akcentem. Zmienność ponownie wzrosła powyżej 21% w związku z możliwą wojną handlową pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, a rynek na bieżąco przeszacowuje liczne aktywa. Podczas gdy ceny akcji spadają, rynek obligacji powoli budzi się z zimowego snu. Na razie wydaje się, że obligacje nie są w stanie odpowiednio zareagować, jednak w tym momencie należy zadać sobie pytanie, czy wyprzedaż na giełdach nie przełoży się wkrótce na obszar inwestycji o stałym dochodzie.
Nałożenie przez administrację prezydenta Trumpa ceł na wiele wyrobów importowanych z Chin ma być karą za nieuczciwe praktyki chińskich przedsiębiorców, w tym kradzież własności intelektualnej
Rozszerza się konflikt handlowy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Obie strony w ostatnich godzinach licytują się zapowiedziami wprowadzenia ceł. Czy to jeszcze potyczka handlowa, czy już prawdziwa wojna?
W czwartek świat obiegła wiadomość, że Stany Zjednoczone obejmą część importowanych z Chin towarów 25-procentową stawką celną. Podobnym ruchem, choć w mniejszej skali, ripostował Pekin. Mimo silnie negatywnej reakcji większości rynków wynik potyczki finalnie może być korzystny dla dwóch stron.
Nowe amerykańskie cła na import z Chin. Skromna odpowiedź Pekinu. Wyłączenia dla krajów UE w taryfach na stal i aluminium. Kolejne sygnały hamowania w Europie. Dymisja McMastera. Silna przecena indeksów akcji. Waluty stabilne. Złoty zyskuje.
Mimo iż w ciągu ostatnich kilku tygodni rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych pozostawały na stabilnym poziomie (około 2,9%), to od początku roku rentowności amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych wzrosły już o około 45 punktów bazowych.
Wszystko zaczęło się 2 lutego od publikacji niepokojąco wysokiego wzrostu płac w Stanach Zjednoczonych (2,9% r/r) oraz wyższego, niż oczekiwano odczytu amerykańskiego CPI za styczeń (2,1% r/r).
Z jednej strony giganci technologiczni tacy jak TenCent i Alibaba coraz śmielej podbijają rynek usług finansowych. Z drugiej – firmy ubezpieczeniowe wkraczają do świata cyfrowego i pokazują, jak budować relacje z klientami.
Kilka tygodni temu chińskie giełdy zapoczątkowały światową wyprzedaż w wyniku obaw dotyczących krajowego wzrostu gospodarczego. Obawy te jednak szybko zniknęły po publikacji zaskakująco pozytywnych danych dotyczących chińskiego eksportu oraz po podjęciu istotnych działań na rzecz reformy podatkowej w Stanach Zjednoczonych.
W 2018 roku możemy liczyć na kontynuację ożywienia w światowej i polskiej gospodarce. Sytuacja na rynkach finansowych będzie jednak mniej komfortowa niż do tej pory. Trzeba się liczyć z większą zmiennością, a więc i większym ryzykiem oraz słabszym zachowaniem indeksów giełdowych. Jednym ze źródeł niepewności i wahań będzie polityka pieniężna głównych banków centralnych.
Wraz ze zbliżaniem się 2018 roku trzeba zadać cztery kluczowe pytania: Czy wzrost gospodarczy ma solidne podstawy? Czy inflacja kiedykolwiek powróci? Czy należy obawiać się wyższych rentowności obligacji? Gdzie może powinąć się noga?
O outsourcingu – Wiktor Doktór, prezes fundacji Pro Progressio w rozmowie z Robertem Lidke.
Kiedy mówimy o rynkach wschodzących, zwykle myślimy o takich krajach jak Chiny, Brazylia, Indonezja, Indie, Meksyk, Turcja i inne. Jak jednak kategoryzować kraje, które nie są zaliczane do rynków wschodzących?
Brazylia, Rosja, Indie i Chiny – państwa BRIC – znajdują się w centrum uwagi inwestorów od 15 lat. Termin BRIC został stworzony w 2001 roku przez byłego dyrektora departamentu zarządzania aktywami w Goldman Sachs, Jima O’ Neila. Od tego momentu państwa te notują stały wzrost, nawet jeśli od czasu do czasu przechodzą przez okresy niestabilności.
Dynamicznie zwiększający się PKB, rosnące płace i malejące bezrobocie zawdzięczamy poprawie koniunktury w strefie euro oraz na świecie. Niestety, z dużym prawdopodobieństwem to krótkotrwały stan. Nikłe są perspektywy, by ok. 4-procentowy wzrost utrzymał się w Polsce dłużej niż przez kilka najbliższych kwartałów