Złoty niewrażliwy na krajowe dane
Polska waluta zakończyła wczorajszy dzień osłabieniem w relacji do głównych walut. Od kilku dni kurs EUR/PLN porusza się w widełkach 4,27-4,30 reagując praktycznie wyłącznie na czynniki zewnętrzne.
Polska waluta zakończyła wczorajszy dzień osłabieniem w relacji do głównych walut. Od kilku dni kurs EUR/PLN porusza się w widełkach 4,27-4,30 reagując praktycznie wyłącznie na czynniki zewnętrzne.
W przeciwieństwie do ostatnio obserwowanego trendu, w zeszłym tygodniu największą zmiennością spośród wszystkich rynków finansowych charakteryzował się rynek walutowy, podczas gdy wahania na rynku akcji i obligacji pozostawały dość niewielkie. Wraz z początkiem tygodnia dolar amerykański po raz kolejny umacniał się względem każdej z walut krajów G10 i rynków wschodzących.
W czwartek (26.04) odbyło się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Główne pytanie dotyczyło tego czy instytucja zmieni swoją retorykę, czy pozostawi ją jednak bez zmian. Decyzja EBC w tym względzie wydaje się szczególnie istotna w obliczu dość nerwowej atmosfery panującej obecnie na światowych rynkach.
I kwartał 2018 r. był dość absorbujący. Nie tylko po raz pierwszy od lat zmienność na rynku wzrosła, ale również administracja Trumpa dała nam wiele powodów do spędzania bezsennych nocy na analizie ryzyka i skutków nowej polityki w kontekście nadal zglobalizowanego rynku finansowego.
Tzw. dylemat Triffina zawdzięcza swoją nazwę belgijsko-amerykańskiemu ekonomiście, Robertowi Triffinowi, i jego krytyce wykorzystywania dolara jako światowego standardu w ramach systemu z Bretton Woods ustanowionego po II wojnie światowej. Dylemat ten podkreśla nieuniknioną niestabilność w sytuacji, gdy waluta krajowa funkcjonuje jako główna światowa waluta rezerwowa i niezbędny jest jej stały i duży deficyt. Deficyt taki ostatecznie może prowadzić do podważenia zaufania do wartości tej waluty.
Inflacja w USA w stabilnym pędzie. Fed podtrzymuje restrykcyjne nastawienie w sprawozdaniu z posiedzenia. Dolara to jednak nie wzmacnia. Sentyment dla amerykańskiej waluty jest wciąż niekorzystny. Złoty nie reaguje na gołębie komentarze prezesa NBP. Wsparciem napływ kapitału na rodzimy rynek obligacji.
Drugi kwartał 2018 r. rozpoczął się mocnym akcentem. Zmienność ponownie wzrosła powyżej 21% w związku z możliwą wojną handlową pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami, a rynek na bieżąco przeszacowuje liczne aktywa. Podczas gdy ceny akcji spadają, rynek obligacji powoli budzi się z zimowego snu. Na razie wydaje się, że obligacje nie są w stanie odpowiednio zareagować, jednak w tym momencie należy zadać sobie pytanie, czy wyprzedaż na giełdach nie przełoży się wkrótce na obszar inwestycji o stałym dochodzie.
Podczas gdy wielu z nas wyjechało na święta w nadziei, że to już koniec brzydkiej pogody, która utrzymywała się w Europie przez ostatnich kilka tygodni, inni podjęli decyzję o pozostaniu na posterunku, aby monitorować rynek, który nie jest już pod kontrolą w takim stopniu, w jakim miało to miejsce w ostatnich latach. W ubiegłym tygodniu indeks zmienności ponownie wzrósł powyżej 20%, uderzając w akcje i zmuszając indeks S&P do zamknięcia na poziomie niższym o 5,80%, natomiast inwestorzy salwowali się ucieczką, co przyczyniło się do spadku rentowności obligacji skarbowych.
Wyraźne na początku tego roku nadzieje na reflację okazały się krótkotrwałe pomimo obaw o wojnę handlową. W państwach G7 średnia inflacja była w ubiegłym roku na stabilnym poziomie około 1,7%, natomiast w krajach BRICS+Indonezji, gdzie presje inflacyjne są zwykle większe, obserwujemy wyraźną konwergencję stóp inflacji z poziomami odnotowanymi w gospodarkach rozwiniętych. W gospodarkach wschodzących inflacja jest na najniższym poziomie od czasów Wielkiego Kryzysu Finansowego (zaledwie 3,2% r/r).
W tym tygodniu poznaliśmy wyniki produkcji przemysłowej za luty. W Polsce rok do roku wzrosła ona o 7,4%. Rynek oczekiwał wzrostu rzędu 7,9%, ale nawet pomimo nieco słabszego wyniku, dane są pozytywne.
Dziś dla rynków ważne jest jedno wydarzenie. Wieczorem Rezerwa Federalna podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych (najpewniej podniesie je o 25 pkt), wyda komunikat, przedstawi najnowsze prognozy makroekonomiczne, projekcje zachowania stóp w kolejnych kwartałach, a J. Powell będzie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Ważne dla amerykańskiej waluty, giełdy i zarazem wszystkich światowych rynków finansowych słowa padną w środę po spotkaniu członków Rezerwy Federalnej. Wersja prawdopodobna: zapowiedź większej liczby podwyżek stóp procentowych wzmocni dolara
W środę pierwsze posiedzenie Fed pod wodzą nowego prezesa Jerome’a Powella. Inwestorzy czekają na informacje dotyczącą stóp procentowych. Gdyby Fed zapowiedział cztery podwyżki, nastroje pogorszą się.
Już trzeci tydzień z rzędu indeks towarowy Bloomberg odnotowuje spadek, a główne surowce, takie jak ropa naftowa, złoto i miedź utrzymują się w stosunkowo wąskich przedziałach. Rynek denerwuje się przed niemal pewną szóstą podwyżką amerykańskich stóp procentowych (w bieżącym cyklu) przewidzianą na 21 marca, a ryzyko geopolityczne i niepewność polityczna w Waszyngtonie przyczyniły się do pogorszenia popytu wśród inwestorów.
Pojawiają się sygnały niedoboru dolarów. Jego umocnienie to naszym zdaniem kwestia czasu. W ślad za tym, tracił będzie złoty. Dziś wyniki inflacji CPI w USA za luty. Prognozy relatywnie nisko. Możliwe zaskoczenie odczytem powyżej konsensusu.
W oczekiwaniu na dane z amerykańskiego rynku pracy (9 marca 2018) oraz marcową decyzję FED (15 marca 2018) odnośnie pierwszej z trzech przewidywanych na 2018 rok podwyżek stóp procentowych w USA – której prawdopodobieństwo wyceniane jest przez analityków na 72 proc. – kurs EUR/USD notuje niewielkie spadki, sięgające 0,25-0,26 proc.
Polska gospodarka weszła w nowy rok, notując 5,1 proc. wzrost w IV kw. 2017 r. I choć w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy nadal ma trwać ożywienie koniunktury, to tempo wzrostu raczej nie będzie już tak spektakularne jak w 2017 r. Długo oczekiwanym pozytywnym trendem w 2018 r. będzie przyspieszenie inwestycji i stopniowe zwiększanie udziału inwestycji prywatnych. Głównym motorem napędowym pozostanie jednak konsumpcja prywatna. Główne ryzyka w 2018 r. to wzrost rynkowych długoterminowych stóp procentowych oraz szybszy powrót inflacji, co będzie głównym ryzykiem dla rynków akcji.
Wydarzenia ostatnich tygodni utwierdzają szefa Fed w przekonaniu, że gospodarka będzie się rozwijać w tempie gwarantującym utrzymanie pełnego zatrudnienia i powrót inflacji do celu. To oznacza dalsze podwyżki stóp procentowych. Rynek zaczyna rozważać 4 ruchy w tym roku. To zła wiadomość dla akcji, dobra dla dolara. Złoty w odwrocie.
Wszystko zaczęło się 2 lutego od publikacji niepokojąco wysokiego wzrostu płac w Stanach Zjednoczonych (2,9% r/r) oraz wyższego, niż oczekiwano odczytu amerykańskiego CPI za styczeń (2,1% r/r).
W ubiegłym tygodniu wyraziliśmy obawy, że powrót globalnej awersji do ryzyka może doprowadzić do dalszego osłabienia walut rynków wschodzących. W trakcie tygodnia jednak apetyt na ryzyko powrócił na światowe rynki akcji i waluty rynków wschodzących odnotowały zasadniczo równie dobre wyniki. Jak również zaznaczyliśmy w ubiegłym tygodniu, być może najbardziej istotną cechą całego ostatniego wzrostu zmienności był fakt, iż waluty rynków wschodzących, w przeciwieństwie do rynków akcji i obligacji, jedynie w niewielkim stopniu zostały „zarażone” tym chaosem – wydaje się, że zarażenie na rynku akcji to bardzo wysokie ryzyko w przypadku tak nieoczekiwanego załamania, jak to, które miało miejsce na początku tego miesiąca, jednak kredyt – zarówno korporacyjny, jak i rządowy na rynkach wschodzących – zareagował znacznie spokojniej i sytuacja dość szybko powróciła do normy.