Wydarzenia i Opinie | Felieton | Nowy „wspaniały” świat
Nie każde pożegnanie musi napełniać smutkiem. Każde natomiast daje pewność, że coś się właśnie skończyło. Niepewnym pozostaje jedynie to, co przed nami.
Nie każde pożegnanie musi napełniać smutkiem. Każde natomiast daje pewność, że coś się właśnie skończyło. Niepewnym pozostaje jedynie to, co przed nami.
Każdemu, przynajmniej raz na jakiś czas, zdarza się wpaść na jakiś pomysł, na którym można by zarobić. Rzadko jednak ktoś go patentem zastrzega. A szkoda, bo potem inni go za darmo wykorzystują.
Może jeszcze nie spełniło się chińskie przysłowie, a jak niektórzy mówią – klątwa, i nie żyjemy, jak dotąd, w ciekawych czasach. Za to bez wątpienia żyjemy w rozdwojonym świecie. Bo niby wciąż jeszcze funkcjonujemy w realu, ale coraz więcej myślimy o wirtualu. I coraz więcej załatwiamy tam spraw; i coraz chętniej tam przebywamy.
Kabaret to z definicji „niewielkie widowisko o charakterze satyrycznym, humorystycznym i rozrywkowym, prezentowane przez małą grupę wykonawców”. Teoretycznie z życiem wiele wspólnego nie ma – choćby tylko ze względu na ilość występujących. Co wcale nie oznacza, że życie nie może przerosnąć kabaretu.
Kabaret to z definicji „niewielkie widowisko o charakterze satyrycznym, humorystycznym i rozrywkowym, prezentowane przez małą grupę wykonawców”. Teoretycznie z życiem wiele wspólnego nie ma – choćby tylko ze względu na ilość występujących. Co wcale nie oznacza, że życie nie może przerosnąć kabaretu.
Człowiek, przynajmniej w myśl teorii ewolucji, nie pojawił się szóstego dnia stworzenia. A jeśli nawet tak było, to nie jako stworzenie ulepione z pyłu ziemi, ale jako owoc doboru naturalnego. I jak każdy owoc musiał dojrzeć.
I oto nastał nam nowy rok. I nowe przynosi wyzwania, jakbyśmy starych dosyć nie mieli. A na dodatek niektórzy jakieś tam postanowienia noworoczne porobili i teraz dumają, czy aby warto było…
Demokracja to – według „Encyklopedii PWN”: „forma ustroju politycznego państwa, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się im prawa i wolności polityczne gwarantujące sprawowanie tej władzy”. Najbardziej rozpowszechnionym jej typem jest demokracja pośrednia, zwana też przedstawicielską, charakteryzująca się tym, że obywatele mają prawo do wymieniania, co jakiś czas, przynajmniej części aparatu politycznego państwa – co czynią w trakcie wyborów powszechnych do parlamentu. I wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że w naszych czasach nie demokracja jest najważniejsza, a sukces. A skoro ten jest niepełny, to trzeba zakwestionować, choćby częściowo, wyniki wyborów. Bo przecież niedoświadczony (by nie rzec: głupi) naród wybrał nie tak, jak trzeba było. I niektórzy wybierani sukcesu nie osiągnęli, a skoro nie osiągnęli, to i szczęśliwi być nie mogą.
W dziwnych zaiste żyjemy czasach, może nawet nie tyle dziwnych, co dualnych. Oto bowiem publicznie coraz więcej mówi się o moralności, a równocześnie robi równie wiele, co z moralnością nic wspólnego nie ma. Wydawałoby się, że powszechnie obowiązuje przykazanie nie kradnij, a przecie coraz więcej osób, czy organizacji, jak tylko może, przykazanie owo omija. Niby mamy własność prywatną, ale nie brakuje takich, którzy woleliby, aby była tylko własność wspólna. Coraz więcej chcemy mieć, ale najlepiej, żebyśmy nic na to nie wydawali. Niby uczestniczymy w obiegu kredytowym, ale najchętniej w jedną tylko stronę…
Potęgę państwa buduje się nie różnorodnymi oświadczeniami, deklaracjami czy agitacjami, ale codzienną ciężką pracą. Zgodnie zresztą z porzekadłem, które powiada, że „nauką i pracą ludzie się bogacą”. A skoro ludzie to i narody – wszak naród, według Słownika języka polskiego PWN, to ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością oraz kulturą, mających wspólne interesy polityczne i gospodarcze. Jeśli zaś zamieszkuje określone terytorium, niejako automatycznie uważa go za swoje państwo. Ono zaś to nic innego jak zorganizowana politycznie społeczność, mająca swój rząd i swoje prawa.
Każdemu z nas zdarzają się takie dni, a przynajmniej chwile, że powtarza znane powiedzonko – Boże spraw, aby mi się tak chciało, jak mi się nie chce. Są wszakże i tacy, którzy idą jeszcze dalej i mruczą pod nosem – Boże spraw, aby to innym się tak zachciało, jak mi się nie chce.
Współczesny świat to wielki tygiel pomieszanych wyznań, kultur, narodowości, finansów, przekonań, wolności, nakazów i zakazów, wywiadów i kontrwywiadów, agentów dobra, agentów zła i jeden Pan Bóg wie czego jeszcze.
Światem zaczęła rządzić jesień,
Topi go w żółci i czerwieni.
A ja tak pragnę, czemu nie wiem,
Uciec pociągiem od jesieni…
Onegdaj, gdy byłem jeszcze na tyle młody, że obejmował mnie obowiązek szkolny, co i rusz słyszałem słowa: ucz się dziecko, ucz; bo nauka to potęgi klucz.
Homo sapiens sapiens, czyli człowiek rozumny właściwy tak naprawdę nie jest ani rozumny, ani właściwy. To znaczy nie jest takim w XXI wieku. Zagubił gdzieś swoją rozumność, właściwa zaś stała mu się pogoń za zdobyczami. I wcale nie są to zdobycze intelektualne…