Złoty znów w odwrocie
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia zakończyła się w przeważającej mierze wzrostami indeksów na świecie. Po odbiciu w Stanach Zjednoczonych podczas czwartkowych notowań, nastroje inwestorów najwyraźniej się poprawiły. Niemiecki DAX wzrósł o 1,23%, francuski CAC 40 zyskał 1,67%, a brytyjski FTSE 100 1,70%. Co udało się zrealizować popytowi w zachodniej części Europy, niestety nie przełożyło się na nasz rynek.
Agencja Moody’s znacznie bardziej pragmatycznie, niż Standard&Poor’s podeszła do wydarzeń, które działy się w Polsce na przestrzeni ostatniego półrocza i ostrzegła inwestorów zmieniając jedynie perspektywę, ale nie rating kraju. W reakcji na publikację złoty się umocnił i ma szanse dalej zyskiwać, choć w horyzoncie dłuższym, niż kilka tygodni pozostanie pod presją czynników wewnętrznych i – niestety nie rokującego dobrze – globalnego nastawienia do ryzyka.
Dla surowców był to mieszany tydzień: zyski w sektorze energetycznym i rolnym niemal zrównoważyły straty w sektorze metali szlachetnych i przemysłowych. W ogólnym ujęciu w ciągu ostatnich trzech tygodni ceny w tym sektorze plasowały się w granicach przedziału; coraz mniej można liczyć na powtórkę znacznych zysków odnotowanych w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2016 r.
Agencja ratingowa Moody’s miała opublikować swoją decyzję 13 maja w piątek. Faktycznie tak się stało z tym, że był to piątek czasu amerykańskiego, a nie polskiego. W rezultacie decyzję poznaliśmy w sobotę po godzinie 03:00 – Moody’s zafundowała więc wielu nieprzespaną noc.
Agencja Moody’s pogroziła palcem, ale nie zmieniła oceny wiarygodności kredytowej Polski. W poniedziałek rynki finansowe odetchną z ulgą.
W przypadku rozwiniętych gospodarek wydarzenia polityczne w kontekście ich wpływu na rynek są zaledwie częścią większej układanki, w której nadrzędną rolę odgrywają fundamenty gospodarcze. Aby sprawy polityczne rzeczywiście stały się determinantą zmian na rynku w przypadku gospodarek rozwiniętych, to muszą to być wydarzenia o bezprecedensowej skali, chociażby jak zbliżające się referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, które pozostawiło swój odcisk na notowaniach funta brytyjskiego na szerokim rynku.
Credit Agricole wdrożył aplikację mobilną i już planuje kolejne inwestycje w rozwój innowacji i nowych technologii. Dla klientów mobilnych przygotował promocyjną lokatę.
W Polsce ponad 30 proc. klientów banków aktywnie korzystających z bankowości internetowej, używa bankowości mobilnej. Smartfony ma już ok. 80 proc. Polaków – wynika z badań przeprowadzonych w 2015 roku dla firmy doradczej Deloitte1.
Wydanie archiwalne dostępne jedynie w wersji podglądu pliku PDF.
Brak porozumienia w sprawie ograniczenia produkcji ropy naftowej osłabia ceny surowca, giełdy w Azji i źle wróży nastrojom dla emerging markets i ryzykownych aktywów na początku tygodnia. Złoty lekko straci na wartości. W dalszej części tygodnia w centrum uwagi posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego.
Bieżący tydzień na rynku walutowym rozpoczynamy w okolnicach zamknięcia ubiegłego, po tym jak piątkowa sesja nie zmieliła istotnie obrazu rynku walutowego, kiedy to eurozłoty nadal oscylował wokół tygodniowego maksimum przy 4,30-4,28 zaś eurodolar po nieudanym teście wsparcia na 1,125 jeszcze podczas sesji europejskiej ruszył w kierunku oporu na 1,13 bez większego problemu przebijając go.
Na szczycie w Doha nie doszło do porozumienia. Główną przyczyną porażki wydają się naciski Arabii Saudyjskiej na uwzględnienie Iranu w planach zamrożenia produkcji. Kolejny raz okazało się, że OPEC składa obietnice bez pokrycia; ich realizację uniemożliwiły względy polityczne. Producenci zapowiedzieli właśnie okres „konsultacji” (tj. dalszej gry na czas, by zrównoważyć sytuację na rynku), który ma trwać do czerwca.
Spotęgowany w Polsce kryzys konstytucyjny oraz idące w parze rysy na wizerunku naszego państwa wśród zagranicznych obserwatorów i przede wszystkim inwestorów, zaczyna zbierać żniwa także na rynku. Po dobrym okresie dla polskich aktywów, w którym zarówno nasza waluta jak i indeks WIG20 systematycznie wspinały się na coraz wyższe poziomy, nadszedł czas większego pesymizmu prowadzącego do odpływu kapitału z polskiego rynku. Kolejna agencja – tym razem Moody’s – ostrzegła, że trwający w Polsce kryzys konstytucyjny może mieć negatywny wpływ na rating naszego państwa, który zostanie opublikowany w maju.
Wiele państw chciałoby, aby ich gospodarka spowolniła do 6,7%. Deutsche Bank przyznał się do manipulacji cenami metali szlachetnych. Bank Anglii nie zmienił stóp procentowych. W USA spada inflacja i liczba bezrobotnych.
Odbicie cen ropy naftowej nie znalazło jeszcze odzwierciedlenia w wynikach inflacji w USA. Nadal nie ma presji na wzrost cen. Fed może czekać z podwyżkami. Dziś ważny odczyt produkcji przemysłowej. Doniesienia z Chin bez niespodzianki. Gospodarka jest na stabilnej ścieżce spowolnienia. PLN utrzymuje wartość dzięki dobrym nastrojom na globalnych rynkach. Przed końcem miesiąca jeszcze lekko straci.
Na rynku krajowym pierwsze godziny czwartkowej sesji przyniosły silne osłabienie złotego. Kurs EURPLN wzrósł do 4,308 zaś USDPLN naruszył barierę 3,83. Przyczyną nasilonej wyprzedaży polskiej waluty mógł być wzrost oczekiwań na podwyżki stóp w USA w konsekwencji publikowanych dzień wcześniej danych z Chin. Raporty dot. wymiany handlowej wraz z ostatnimi wzrostami indeksów PMI, sugerują, że sytuacja w Państwie Środka ulega poprawie, a przyspieszenie dynamiki eksportu wskazuje na lepszą sytuację u handlowych partnerów Chin.
Większość ludzi ma Facebooka nie tylko w smartfonie, ale również w portfelu inwestycyjnym. Wśród wszystkich klientów Saxo Banku akcje tego portalu społecznościowego cieszyły się największą popularnością w I kwartale. Dla rynku akcji początek tego roku był jednak wyboisty: w niektórych sektorach nastąpiła nadmierna wyprzedaż, a Indeks European Stoxx-600 odnotował najgorszy kwartalny wynik od 2009 r. W II kwartale warto zwrócić uwagę na akcje z sektora finansowego i konsumpcyjnych dóbr luksusowych, a spółki, które najprawdopodobniej odnotują najlepsze wyniki, to przede wszystkim Amazon i PayPal.
W środę od pierwszych godzin sesji dolar wyraźnie zyskiwał wobec euro. Od rana walutę amerykańską wspierały dobre dane dot. chińskiej gospodarki. W marcu eksport wzrósł o 11,5% r/r (rynek zakładał +2,5%), a import zmalał o 7,6% r/r (rynek wskazywał na spadek aż o 10,2%) co dało nadwyżkę handlową w wysokości 29,86 mld USD. Wyniki w eksporcie okazały się najlepsze od czerwca ub. roku. Raporty te wraz z ostatnimi wzrostami indeksów PMI, sugerują, że sytuacja w Państwie Środka ulega poprawie, a przyspieszenie dynamiki eksportu wskazuje na lepszą sytuację za granicą.
JP Morgan poprawił wczoraj humory inwestorom, ciekawe, czy to samo zrobi dziś Bank of America i Wells Fargo. Ameryka gorąco w to wierzy, bo w ślad za rosnącymi notowaniami JP Morgan w górę poszły również akcje całej bankowej czołówki. Wprawdzie dane makro nie wypadły najlepiej, ale na rynku pojawił się optymizm, więc gorsze wskaźniki tracą swoją zabójczą moc. Dzisiaj w USA pojawią się jeszcze dane o inflacji konsumenckiej, i jeżeli będą wyższe niż poprzednio, dolar powinien się umocnić.
Sejm przyjął zmianę w górnej kwocie, którą będzie można płacić gotówką. Afera Panama Papers osłabiła premiera Davida Camerona, pytanie jak przełoży się to na Brexit. Słabe dane z USA.
W marcu inflacja konsumencka w USA przyspieszyła bardziej, niż wynika z konsensusu, co przekłada się na wzrost wartości dolara i poprawę nastrojów na giełdach. Procesy deflacyjne hamują. Rynek będzie musiał zweryfikować oczekiwania odnośnie do tempa zacieśniania polityki pieniężnej Fed na rzecz wcześniejszej podwyżki stóp, co zwiększy presję na umocnienie „zielonego”.
Kolejna podwyżka stóp procentowych przez Rezerwę Federalną w USA jest spodziewana przez inwestorów dopiero w czerwcu 2017 roku – wynika z notowań kontraktów terminowych na stopę funduszy federalnych (FED Funds futures) na dzień 12 kwietnia.
Przed sesją w USA wyniki kwartalne poda dziś JPMorgan Chase & Co. To pierwszy z wielkich banków publikujących w tym sezonie swoje dane finansowe. Oczekiwania nie są wygórowane, tak samo jak dla całej giełdy. Sytuacja jest trudna, bo wynik gorszy od słabych prognoz fatalnie wpłynie na inwestorów.
Od pewnego czasu klarownie zarysowane kierunki polityki pieniężnej głównych banków centralnych świata zaczynają się nieco zacierać. Niejednoznaczne często deklaracje przedstawicieli tych instytucji powodują zaś, że inwestorzy kierują się własnymi poglądami nie tylko na perspektywy sytuacji na rynkach finansowych, ale także na działania władz monetarnych. Tak sytuacja ma swoje dobre strony.
Agencja ratingowa Fitch utrzymała rating USA na najwyższym możliwym poziomie AAA. Ta sama instytucja obniżyła o jeden stopień rating Arabii Saudyjskiej. Dobre dane z Chin spowodowały wzrosty na giełdzie.
Zgodnie z oczekiwaniami wtorek nie zmienił istotnie obrazu ani rynku głównej pary walutowej, ani rynku złotego. Kurs EURUSD utrzymywał się w dotychczasowym pasmie wahań około 1,133-1,145 z kolei EURPLN po poniedziałkowym spadku poniżej 4,27 wczoraj chwilowo powrócił w okolice 4,2950.
Być może mylimy się sądząc, że osiągnięcie porozumienia na szczycie w Doha 17 kwietnia jest sprawą wyjątkowo pilną. Wynik tego spotkania nie ma znaczenia: cena baryłki ropy nie powróci natychmiast do wcześniejszego poziomu umożliwiającego zbilansowanie finansów publicznych większości krajów produkujących ropę. Mimo iż w połowie 2014 r. cena baryłki znacznie spadła, w ujęciu ogólnym pozostaje powyżej średniej ceny długoterminowej. Od 1861 r. do dziś średnia bieżąca cena baryłki ropy wynosi około 33,90 USD. Analiza historyczna pozwala nam wyciągnąć wniosek, że anomalią nie jest obecny okres, a raczej lata 2011-2014. Od czasu pierwszej rewolucji przemysłowej zyski z ropy jeszcze nigdy nie miały wartości stałej.
Na rynku ropy naftowej od wielu miesięcy toczy się zaciekła batalia o zdobycie jak największego udziału. Producenci zrzeszeni w grupie OPEC cechują się najniższymi kosztami wydobycia, które są wykorzystywane jako najpotężniejsza broń w walce o udział w rynku. Na drugim biegunie znajdują się pozostali producenci – Stany Zjednoczone czy Rosja – których koszty wydobycia są znacznie wyższe, zatem obserwowane niskie ceny ropy naftowej mają zdecydowanie negatywny wpływ na kondycję sektora wydobywczego w tych państwach.
Włochy tworzą fundusz wsparcia dla instytucji finansowych. W Grecji trwa ocena pakietu reform. W Polsce wciąż deflacja, już niemal 1%. Na rynku znów pojawiły się opcje walutowe, 2008 rok nie nauczył nas wiele.
Poniedziałkowa sesja walutowa rozpoczęła się niewielkim umocnieniem złotego. W oczekiwaniu na publikację ostatecznych wyników dla marcowej inflacji kurs EURPLN zszedł poniżej 4,27.