Fed i produkcja w centrum uwagi
Złoty rano lekko zyskuje dziś na wartości. O losach dnia zdecydują dane o produkcji przemysłowej w Polsce oraz wyniki posiedzenia Fed.
Złoty rano lekko zyskuje dziś na wartości. O losach dnia zdecydują dane o produkcji przemysłowej w Polsce oraz wyniki posiedzenia Fed.
We wtorek, jak się wydaje już po raz ostatni, temat Krymu stał się ważny dla inwestorów, wpływając na nastroje na rynku walutowym. W tym również na polskim rynku walutowym.
Temat Krymu przestał się liczyć dla inwestorów. Od dziś nastroje na rynkach finansowych, w tym na rynku walutowym, będą kreować dane makroekonomiczne i inne wydarzenia rynkowe.
Inwestorzy w Europie rozpoczęli dzisiejszy dzień w fatalnych nastrojach, po wczorajszej wyprzedaży na Wall Street i dzisiejszej w Azji, obawiając się jednocześnie o spowolnienie w Chinach i o konsekwencje ukraińsko-rosyjskiego sporu o Krym. Jednak kolejny raz się okazało, że początek wcale nie przesądza o końcu, a wyprzedaż może okazać się dobrą okazją do wypracowania zysków. I to jest jedyne w tej chwili pocieszenie, bo pomimo obserwowanego odreagowania nastroje generalnie nie są dobre, a ryzyko dalszej ucieczki od ryzykownych aktywów spore.
Odreagowanie strachu związanego z sytuacją na Krymie w połączeniu z dobrymi danymi z amerykańskiej gospodarki stały się dziś pretekstem do silnego odbicia na europejskich i amerykańskich giełdach.
Jeszcze dziś sytuacja wokół Krymu może budzić jakieś emocje wśród inwestorów. Ich uwaga jednak powoli będzie się przesuwać się w kierunku tematów rynkowych, jak publikowane dane makroekonomiczne, czy środowe wyniki posiedzenia FOMC.
EURUSD zrealizował scenariusz kreślony dla niego przez klina zniżkującego obecnego na wykresie od zeszłego piatku. Klin był sygnałem na to, że wysokie poziomy będące długoterminowymi topami, nie odstraszyły kupujących i nie przyciągnęły ochotników do spekulacyjnej gdy na spadki. Napód byków rósł, co poskutkowało przebiciem górnej granicy klina (umowne wczoraj i kluczowe dzisiaj).
Godziny przedpołudniowe upłynęły na rynkach finansowych pod znakiem odreagowania porannych strat. Powoli do góry wspinają się indeksy giełdowe, euro zyskuje do dolara, odbija też złoty. Podaż nie powiedziała jednak jeszcze ostatniego słowa i nie jest wykluczone, że dziś jeszcze strach wróci.
Przez długie godziny rynki opierały się pesymizmowi, ignorując niepokojące dane jakie dziś napłynęły z Chin. Strach wziął górę dopiero w końcówce aktywnego handlu w Europie.
Nastroje na rynkach globalnych w czwartkowy poranek pozostają mieszane z lekką przewagą tych pozytywnych. Mogło być gorzej, bo dane z Chin nie dają zbyt wielu powodów do optymizmu.
W drugiej połowie dnia złoty zdołał częściowo odrobić poranne straty, jakie były następstwem wzrostu awersji do ryzyka wywołanego obawami o sytuację w chińskiej gospodarce. W czwartek ponownie doniesienia z Państwa Środka będą odgrywać pierwszoplanową rolę.
Złoty rozpoczął dzień od osłabienia. Traci on na wartości pomimo widocznej poprawy nastrojów na rynkach światowych. Jako, że taka sytuacja zdarza się dość rzadko, więc w kolejnych godzinach można oczekiwać jego umocnienia.
Słabe weekendowe dane z Chin i Japonii oraz utrzymujące się obawy o sytuację na Krymie popsuły w poniedziałek nastroje na rynkach, przyczyniając się do spadków na warszawskiej giełdzie i osłabienia złotego.
Inwestorzy witają drugi tydzień marca w minorowych nastrojach. Wszystko za sprawą niepokojących wieści z Chin i Japonii. Nie pomaga też niewyjaśniona sytuacja Krymu.
Inwestorzy obawiali się słabych danych z amerykańskiego rynku pracy. Tymczasem te okazały się lepsze od prognoz. Zyskał dolar, a ucierpiały giełdy.
NZD zgodnie z lutowym trendem ustanawia obecnie nowe średnio-terminowe topy i w dniu dzisiejszym podchodzi pod ważny opór na 0,8425. Pierwsza próba ataku zakończyła się niepowodzeniem (spadająca gwiazda H4), jednak to nie zraziło inwestorów grających na wzrosty, którzy nie składają broni i pod koniec europejskiej sesji realizują drugie podejście.
Kolejny ważny dzień z punktu widzenia rynków finansowych. Po tym jak wczoraj wstrząsnął nimi ECB i Mario Draghi, dziś równie mocno emocje może rozpalić publikacja miesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Europejski Bank Centralny nie zdecydował się na poluzowanie polityki monetarnej, co zostało przyjęte z pewnym rozczarowaniem przez giełdy i stało się impulsem do silnego umocnienia euro.
W środę środek ciężkości i uwaga rynków finansowych przesunie się z Półwyspu Krymskiego w kierunku licznie publikowanych danych makroekonomicznych z Europy i USA.
Uspokojenie sytuacji wokół Krymu pozwoliło dziś rynkom finansowym odetchnąć i stało się pretekstem do mocnego odreagowania poniedziałkowej wyprzedaży.