Walka o słabego jena trwa
USDJPY broni wybicia z długoterminowego trójkąta symetrycznego z niebywałą determinacją.
USDJPY broni wybicia z długoterminowego trójkąta symetrycznego z niebywałą determinacją.
Od pewnego czasu było wiadomo, że wrześniowe posiedzenie Fed, podczas którego jak oczekiwano, miała zapaść historyczna decyzja o rozpoczęciu ograniczania miesięcznych zakupów obligacji kupowanych w ramach trzeciej rundy ilościowego polityki pieniężnej (QE3), będzie nie tylko wydarzeniem tygodnia, ale też miesiąca, kwartału czy nawet roku.
Środowa decyzja Fed ws. polityki monetarnej, a raczej brak decyzji ws. zmiany tej polityki, będzie wspierać waluty rynków wschodzących. W tym złotego. Powinien on zyskiwać zwłaszcza do dolara.
W jeden wieczór całe budowane z mozołem od czerwca myślenie o przyszłym kształcie polityki monetarnej w USA legło w gruzach. Stało się coś co zwykle nie ma miejsca. Rynkowe oczekiwania mocno rozminęły się z decyzjami władz monetarnych.
Wydarzeniem środy jest posiedzenie FOMC. Niespodzianki nie będzie. Wartość QE3 zostanie ograniczona o 10 mld USD. O tym jak na posiedzenie zareagują rynki finansowe zdecyduje to co jeszcze zrobi Fed lub zakomunikuje, że chce zrobić.
Wydarzeniem środy, ale też całego tygodnia, miesiąca, a być może roku jest posiedzenie FOMC. Rynek oczekuje decyzji o ograniczeniu QE3. Inne wydarzenia schodzą na dalszy plan. Dotyczy to również publikowanych przez GUS danych o produkcji i inflacji PPI.
Najwyższy od ponad 3 lat odczyt indeksu niemieckiego instytutu ZEW wspiera we wtorek notowania EUR/USD. To co może zaskakiwać to fakt, że równocześnie takim wsparciem dla dolara nie jest rozpoczynające się dziś dwudniowe posiedzenie FOMC. To sugestia przyszłej mocnej zwyżki EUR/USD? Czy też może zwykłe balansowanie na linie?
Bliskość sierpniowego dołka, a przede wszystkim niepewność związana z rozpoczynającym się dziś dwudniowym posiedzeniem Fed, nie tylko powstrzyma umocnienie złotego, ale doprowadzi do jego korekcyjnego osłabienia.
Nieoczekiwana rezygnacja Lawrence’a Summersa z kandydowania na szefa Rezerwy Federalnej (Fed), poprawiła nastroje na rynkach globalnych, przeceniła dolara oraz wsparła waluty emerging markets. W tym również złotego, który jest najmocniejszy od miesiąca.
Lawrence Summers wycofał się z wyścigu do fotela prezesa Rezerwy Federalnej (Fed). Ta wiadomość, podana w niedzielę wieczorem najpierw przez media, a później przez Biały Dom, wstrząsnęła rynkiem walutowym.
Przed tygodniem zwracaliśmy uwagę, że masowa wyprzedaż polskich aktywów, w tym dwudniowe załamanie na warszawskiej giełdzie, jest nie tylko emocjonalną, ale przede wszystkim zdecydowanie przesadzoną reakcją na zaproponowaną przez rząd premiera Donalda Tuska reformę w funkcjonowaniu Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Wychodziliśmy z założenia, że tak naprawdę w propozycjach rządowych nie znalazło się nic, czego rynek nie wiedziałby i czego nie dyskontowałby już od wielu tygodni.
Piątkowy poranek niewiele różni się od dwóch poprzednich. Zarówno na rynku złotego, jak i na warszawskiej giełdzie obserwujemy korektę ostatnich silnych ruchów, gdy pod dyktando inwestorów zagranicznych aktywa te mocno drożały. Tak samo jak w ostatnich dniach, również dziś rodzi się pytanie, czy realizacja zysków będzie całodzienna.
Najniższa od 2006 roku liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA stała się głównym wydarzeniem czwartku, dając tym samym pretekst do umocnienia dolara. Dane przypomniały też, że dużymi krokami zbliża się wrześniowe posiedzenie Fed.
Złoty, który pod koniec lipca był jedną z wyróżniających się walut rynków wschodzących, ponownie znalazł się w centrum zainteresowania inwestorów zagranicznych. W ciągu czterech dni kurs USD/PLN spadł o 13 gr, EUR/PLN o 10 gr, a CHF/PLN o 8 gr. Złoty jest najmocniejszy od miesiąca.
Złoty nie zwalnia tempa, zyskując czwarty kolejny dzień i tym samym pozytywnie wyróżniając się w tym tygodniu na tle innych walut regionu. O godzinie 11:56 za euro trzeba było zapłacić 4,2320 zł, dolar kosztował 3,1910 zł, szwajcarski frank 3,4140 zł, a funt 5,0270 zł.
We wtorek eurodolar znalazł się w kleszczach przeciwstawnych impulsów, co ograniczyło jego wahania. Złoty tymczasem wykorzystał szansę i w sposób zdecydowany umocnił się do głównych walut.
Poprawa nastrojów na rynkach globalnych, jaka ma swe źródła w mniejszych obawach o Syrię i dobrych danych z Chin, wspiera we wtorek złotego w notowaniach do szwajcarskiego franka oraz do euro. Lekko traci on natomiast do dolara, co jest reakcją na spadek kursu EUR/USD.
Pierwszy tydzień września był przeładowany danymi i wydarzeniami makro. Ten jest znacznie uboższy. Nie oznacza to jednak, że nic nie będzie się działo. Uwaga rynków tym razem ponownie może skupić się na Syrii. W centrum uwagi mogą też znaleźć się Włochy.
W piątek warszawska giełda odrabia dwudniową gwałtowną wyprzedaż akcji, dla której pretekstem stała się przygotowywana przez rząd reforma emerytalna. W południe indeks WIG20 zyskiwał 1,1%, po tym jak wczoraj został on przeceniony 4,6%.
Ujawnione przez rząd szczegóły reformy emerytalnej w odniesieniu do Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) wywołały w środę wyprzedaż akcji na warszawskiej giełdzie, ucieczkę z obligacji i słabe zachowanie złotego. Po tym co stało się wczoraj inwestorzy mogą się zapytać „Jak żyć Panie Premierze?”
Jen daje sygnał do dalszego osłabienia
Opublikowana dziś seria indeksów PMI, opisujących sytuację w europejskim sektorze usług, podobnie jak poniedziałkowe indeksy PMI dla przemysłu, stanowią kolejne potwierdzenie ożywienia gospodarczego jakiego doświadcza Europa. Inwestorzy już to wiedzą. Dlatego rynki bez emocji przyjęły te dane.
Spadki EUR/USD, obawy związane z zbliżającym sie dużymi krokami cięciem przez Fed wartości QE3, ale też niekorzystny układ sił na wykresach, to wszystko ma we wtorek niekorzystny wpływ na notowania złotego.
Ożywienie zawitało do Europy, wynika z opublikowanych w dniu dzisiejszym sierpniowych indeksów PMI dla tamtejszego sektora przemysłowego. Szczególnie mocno rozgościło się ono w Polsce, gdzie przemysł ma się najlepiej od ponad 2 lat. To pozwala z optymizmem spojrzeć w przyszłość.
Cena ropy spadła w reakcji na brytyjskie „nie’ dla interwencji w Syrii. Najprawdopodobniej to nie powstrzyma Obamy, ale dla inwestorów temat Syrii powoli już się kończy. W przyszłym tygodniu rynki finansowe będą ekscytować się danymi makro, posiedzenia banków centralny i czekaniem na wrześniowe posiedzenie Fed.
Ostatnie zwyżki na złocie nie są raczej efektem ucieczki do bezpiecznych przystani, gdyż złoto utraciło ten status już jakiś czas temu, kiedy pomimo różnych zawirowań nie stawało się ostoją inwestorów, a było jedynie kolejnym spadającym nożem.
Syria w dalszym ciągu pozostaje tematem numer jeden na rynkach, ale już zdecydowanie mniej straszy. W czwartek na większości z nich obserwujemy odreagowanie ostatnich wahań. Dotyczy to też zyskującej dziś GPW. Wyjątkiem jest tylko złoty, gdzie od wczoraj trwa spekulacyjna gra na jego osłabienie.
Widmo interwencji państw zachodnich w Syrii, po tym jak kraj ten użył broni chemicznej, wciąż wisi nad rynkami finansowymi. Jednak dziś Syria straszy już znacznie mniej niż wczoraj.
Wzrost napięcia geopolitycznego związanego z Syrią odciska we wtorek swe piętno na rynkach finansowych. Inwestorzy unikają ryzyka. Ich humorów nie zdołał poprawić najwyższy od kwietnia 2012 roku odczyt monachijskiego indeksu Ifo.
Kolejne dane potwierdzają rodzące się ożywienie w polskiej gospodarce. Kolejny też raz wyniki są lepsze od oczekiwań, co z optymizmem pozwala spojrzeć w przyszłość. Złoty jednak już nie reaguje. Rynek walutowy czeka na wrzesień.