Bomba częściowo rozbrojona
Opublikowana już w środę wieczorem treść dzisiejszego wystąpienia Janet Yellen częściowo rozbroiła rynkową bombę, jaką jest jej dzisiejsze przesłuchanie w Senacie. Nie oznacza to jednak, że zabraknie emocji.
Opublikowana już w środę wieczorem treść dzisiejszego wystąpienia Janet Yellen częściowo rozbroiła rynkową bombę, jaką jest jej dzisiejsze przesłuchanie w Senacie. Nie oznacza to jednak, że zabraknie emocji.
W środę, na dzień przed publikacją szacunkowych danych nt. dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za III kwartał br. oraz na dzień przed przesłuchaniem Janet Yellen na forum Komisji Bankowej Senatu USA, czyli dwoma głównymi wydarzeniami obecnego tygodnia, można oczekiwać stabilizacji na polskich parach. Podobnej stabilizacji oczekujemy też na głównych parach walutowych.
Złoty w drugiej części dnia odrobił cześć porannych strat. Jednak krótkoterminowe perspektywy nie są najlepsze. Polska waluta może tracić na wartości. Sytuacja rozstrzygnie się w czwartek.
Wtorkowy poranek przynosi osłabienie złotego w relacji do głównych walut. Euro jest najdroższe od miesiąca, a dolar testuje poziomy najwyższe od blisko dwóch miesięcy.
Za nami tydzień pełen niespodzianek i zaskoczeń. Nie pierwszy w ostatnich miesiącach i prawdopodobnie nie ostatni. W sumie od września, gdy Fed nieoczekiwanie odsunął w czasie pierwsze cięcie wartości QE3, można było się do tej sytuacji przyzwyczaić. Tyle tylko, że wciąż trudno przejść nad takimi nagłymi zwrotami akcji do porządku dziennego.
Rynek walutowy nie był przygotowany na cięcie stóp procentowych w strefie euro już na obecnym posiedzeniu ECB. Stąd gwałtowna wyprzedaż euro. Trend ten powinien być kontynuowany.
Wydarzeniem czwartku na rynku walutowym jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. To co postanowi lub zapowie bank ukształtuje sentyment do wspólnej waluty w kolejnych tygodniach.
Środowy poranek przynosi lekkie umocnienie złotego. O tym na jakich poziomach zakończy on dzisiejsze notowania zdecydują nastroje na rynkach globalnych i wyniki posiedzenia RPP.
Wtorkowy poranek przynosi lekkie osłabienie złotego, po tym jak wczoraj wyraźnie umocnił się on do euro i dolara. Zmiany te są pochodną wahań na rynku eurodolara.
Euro (EUR) osiągnęło sześciotygodniowe minimum na poziomie 1.3441 wobec dolara amerykańskiego (USD), po utracie ponad 360 pipsów w ubiegłym tygodniu. Dzisiejsza publikacja wskaźnika produkcji PMI dla Strefy Euro prognozowana była na 51.3 pkt. i prognoza ta sprawdziła się.
Za niska inflacja i rekordowe bezrobocie w Eurolandzie oraz zaskakująco dobre dane z USA z drugiej strony, stoją za ostatnią przeceną EUR/USD. O ataku na barierę 1,40 dolara możemy zapomnieć.
Wczorajsze posiedzenie FOMC będące głównym wydarzeniem bieżącego tygodnia wpłynęło na globalne umocnienie dolara amerykańskiego. Tak, więc i para USDPLN zareagowała ruchem w kierunku północnym. O godzinie 13:00 za dolara trzeba było zapłacić3,0625 złotych i była to najwyższa wartość od 17 października
W reakcji na posiedzenie FOMC dolar umocnił się do głównych walut. FOMC nie potwierdził rynkowych oczekiwań, że na pierwsze cięcie QE3 przyjdzie zaczekać do marca 2014 roku. Oznacza to, przynajmniej w teorii, że do takiego cięcia może dojść nawet w grudniu.
Po porannym osłabieniu, co w ostatnich dniach jest już pewną tradycją, złoty odrobił cześć strat. Pomógł odreagowujący wtorkową przecenę EUR/USD. Dzisiejszy dzień na forexie upłynie pod znakiem oczekiwania na wyniki posiedzenia FOMC.
We wtorek mogą być podejmowane kolejny próby osłabienia złotego w relacji do głównych walut. Ich powodzenie będzie zależało przede wszystkim od nastrojów dominujących na rynkach europejskich i amerykańskich oraz od sytuacji na EUR/USD.
Wydarzeniem wtorku na globalnych rynkach finansowych będzie publikacja danych o sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Raport ten zdecyduje również o losach złotego.
Poniedziałek przyniósł lekkie osłabienie złotego. Wpływ na to miała równie śladowa deprecjacja euro do dolara oraz pogorszenie nastrojów na rynkach akcji.
Od stabilizacji, po nieudanych zeszłotygodniowych próbach osłabienia, rozpoczyna złoty ostatni tydzień października. Tydzień bogaty w wydarzenia mogące nadać rynkowi walutowemu nowej dynamiki.
Po trzech tygodniach ekscytowania się tematem amerykańskiego budżetu i kwestią podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia, rynki wróciły do szarej rzeczywistości.
Od 17 października, gdy Kongres USA porozumiał się ws. budżetu i limitu długu, eurodolar kieruje się w kierunku psychologicznego poziomu 1,40 dolara. Dziś para ta zrobi kolejny krok w tym kierunku.
Od wybicia ponad 1,38 i wyznaczenia nowego 23 miesięcznego szczytu rozpoczął dzień eurodolar. Jednak słabe dane z Francji zatrzymały ten triumfalny marsz popytu, sprowadzając notowania ponownie poniżej 1,38.
Wczoraj zaległa publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy zdominowała wydarzenia na rynkach finansowych. Zamknięcie administracji rządowej, które nastąpiło w związku z nieuchwaleniem w terminie budżetu na nowy rok podatkowy, opóźniło publikację wielu ważnych danych makroekonomicznych, w tym wyczekiwanego przez rynek raportu NFP.
Euro (EUR) odbyło wczoraj rajd dotykając najwyższej wartości od listopada 2011 roku na poziomie 1.3792 wobec dolara amerykańskiego (USD).
Dwuletnie minima na USD/PLN zostały wykorzystane do zakupów dolara. Kurs wrócił powyżej 3,03 zł. Jednak perspektywa ataku na psychologiczny poziom 3 zł i być może jego chwilowego przełamania wciąż pozostaje aktualna.
We wtorek dolar potaniał do 3,0179 zł i jest najtańszy od 2 lat. Nie jest wykluczone, że jeszcze w tym tygodniu znajdzie się poniżej bariery 3 zł. Jednakże trwałe jej pokonanie nie będzie łatwe.
Kończący się tydzień, w którym wciąż nie była publikowana duża grupa danych makroekonomicznych z USA, w większości upłynął pod znakiem amerykańskiego kryzysu budżetowego. Inwestorzy słusznie założyli, że pomimo mocno zarysowującego się oporu obu stron konfliktu (Republikanie i Demokraci) do kompromisu, ostatecznie kompromis ten zostanie zawarty. Tak jak to dawniej bywało, politycy porozumieli się ws. budżetu i podwyższenia limitu długu dosłownie „za pięć dwunasta”.
Od realizacji zysków na złotym rozpoczął się tydzień. O godzinie 11:32 kurs USD/PLN testował poziom 3,06 zł, a EUR/PLN 4,1840 zł. Od publikowanych we wtorek danych z amerykańskiego rynku pracy będzie zależało, czy wzrostowa korekta na polskich parach zostanie pogłębiona, czy też będziemy świadkami kolejnej fali umocnienia złotego
Fala silnej wyprzedaży dolara przetoczyła się w czwartek przez rynek walutowy. W przypadku wielu par dziś rano proces ten jest kontynuowany. Jednak już z dużo mniejsza dynamiką. Perspektywy dla dolara nie są jednak najlepsze.
Silny wzrost kursu EUR/USD zdecydował o losach złotego. W czwartek umocnił się on do dolara i osłabił do euro. Większych emocji nie wywołała publikacja najnowszych danych o produkcji przemysłowej w Polsce.
Historia lubi się powtarzać. Amerykańscy politycy kolejny raz porozumieli się „za pięć dwunasta”. Tym razem ws. budżetu i podwyższenia limitu długu. Taki scenariusz był od pewnego czasu dyskontowany. Pytanie tylko co dalej?