Sygnał końca recesji w strefie euro

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.inwestycje.01.250x164Korzystne dane z Japonii dają nadzieje na poprawę nastrojów na rynkach pod koniec tygodnia. Zloty mocniejszy, obligacje korygują spadki cen. Taka tendencja powinna się utrzymać na przestrzeni całej sesji. W centrum uwagi dane o inflacji w Niemczech oraz wskaźnik aktywności w rejonie Chicago.

W czwartek pojawiły się kolejne sygnały stopniowego wychodzenia z kryzysu gospodarki strefy euro oraz minięcia dołka spowolnienia w Polsce. Wskaźnik nastrojów gospodarczych w krajach 17-tki, głównie za sprawą lepszych odczytów przemysłu, zwyżkował do najwyższego poziomu od 12 miesięcy. Potwierdzony został tym samym, zapoczątkowany jeszcze w listopadzie 2012 r., wzrostowy trend wskaźnika. Wcześniejsze spadki, które miały miejsce w marcu i kwietniu, mogły sugerować odwrócenie pozytywnych tendencji.

Wzrost indeksu daje realną nadzieję na trwałą poprawę koniunktury w regionie, a jednocześnie zmniejsza prawdopodobieństwo, że Europejski Bank Centralny po raz kolejny zdecyduje się wspierać aktywność poprzez obniżkę stóp procentowych. Publikacja danych nie wywołała silniejszej reakcji na rynku. Niemniej, wczorajsza sesja była pierwszą od posiedzenia Fed, podczas której wspólna waluta nie straciła na wartości wobec dolara. Wygląda na to, że na jakiś czas psychologiczny poziom 1,30 powstrzymał spadki eurodolara.

Podobny w wymowie, publikowany przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC), Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury dla Polski, antycypujący przyszłe tendencje w gospodarce, wzrósł wyraźnie w czerwcu osiągając poziom 146,1 pkt. Jak napisano w komentarzu, był to pierwszy od blisko trzech lat tak poważny jednorazowy wzrost wskaźnika. Pomimo, że jednorazowa zmiana na ogół nie przesądza o trwałości zapoczątkowanej tendencji, to nie można jej ignorować ze względu na fakt, że poprawa wystąpiła we wszystkich składowych wskaźnika. Ożywienie gospodarcze w II poł. roku staje się więc coraz bardziej prawdopodobne – dodaje BIEC.

Odczyt indeksu jest zgodny z wyrażaną wielokrotnie opinią, że polska gospodarka najgorsze ma już za sobą. Szczyt negatywnych tendencji miał miejsce w I kw. br. Od II kw. aktywność przyspiesza. Niewątpliwie jednak obecnie proces ten przebiega jeszcze bardzo powoli, a odczuwalnej w większości tzw. twardych danych poprawy, można się spodziewać właśnie dopiero w II poł. roku. Polepszające się perspektywy gospodarki, z ciągle spadającą dynamiką inflacji CPI, będą stanowić sporą zagwozdkę dla Rady Polityki Pieniężnej. Czy należy jeszcze obniżyć stopy procentowe czy też nie jest to już wskazane, by później nie musieć mocniej zacieśniać polityki pieniężnej? Rozkład sił podczas majowego posiedzenia Rady (5-5 w głosowaniu o obniżkę o 25 pb.) pokazuje, że istnieje spora rozbieżność opinii w gronie RPP i spora grupa przeciwników dalszych cięć. Najbliższe posiedzenie Rady już w środę. Brak obniżki byłby z pewnością czynnikiem wspierającym notowania złotego. Ekonomiści w przeważającej większości spodziewają się spadku głównej stopy do 2,5 proc. Rynek kontraktów na przyszłą stopę procentową (FRA) od kilku miesięcy nieznacznie rośnie i nie wskazuje jednoznacznie, że w lipcu stopy będą niżej niż w czerwcu.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS