Strefa Vip: Bankowość jako demokracja czy jako dyktatura
Rusza III polska edycja Konkursu Etyka w Finansach - Nagroda Robina Cosgrove. Jest on skierowany do młodych profesjonalistów oraz środowiska akademickiego, w tym studentów i pracowników naukowych, do 35 roku życia. Kandydaci powinni przedstawić niepublikowany wcześniej esej w języku polskim, mający charakter analityczny bądź sugerujący sposoby praktycznego zastosowania etyki.
Poniżej prezentujemy fragment eseju Marcina Strońskiego – laureata II polskiej edycji konkursu. Bankowość stoi na rozdrożu dwóch światów, które łączy ze sobą słowo „social”, które wywodzi się z łacińskiego „socjalis” – społeczny. Można je dwojako definiować. Albo jako towarzyski, gromadny – oznaczający współpracę, kształtowanie osobowości, związany z mediami społecznościowymi, albo też jako ideologię 1, która szkodziła Polsce przez pierwszych 50 powojennych lat, jako dyktaturę kradnącą ludziom wolność, często godność, pełną biurokracji i absurdów
Co dalej?
Rok 2014, to czas dwóch przeciwstawnych dróg. Pierwsza prowadzi ku relacyjności – oparta na dialogu z klientem oraz pracownikiem, charakteryzująca się uproszczonymi procedurami, nastawiona na dobro człowieka, z szacunkiem odnosząca się do niego, także poprzez media społecznościowe: „(…) nigdy wcześniej nie istniało medium, które w tak krótkim czasie uzyskałoby tak znaczący wpływ na komunikację biznesową i dialog”. Druga droga wiedzie ku swoistego rodzaju dyktatowi banków – z powodu ich dominującej pozycji w relacjach z klientem, pełną procedur, wyższości, trudnego urzędniczego języka, jednostronnego przekazu.
Banki to ostoja wolności gospodarczej, bo bez nich trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie gospodarki rynkowej… Wbrew pierwszemu zdaniu banki mają trochę wspólnego z socjalizmem. Zderzam ów specyficzny totalitaryzm z kart powieści „Rok 1984” z siecią, mediami społecznościowymi, z których korzystanie jest coraz bardziej naturalne. Czy zatem funkcjonowanie banków bliższe jest autorytarnemu systemowi rodem z epoki PRL? A może z powodu wpływu mediów społecznościowych banki – jak wiele innych firm – weszły w erę nowoczesności? Poniżej prezentuję kilka „kamieni milowych”, porównań. W eseju zastanowię się również, co uczynić, by wprowadzić banki w XXI wiek. Może okażę się zbytnim rewolucjonistą: „Wszystkie następne zbrodnie przeciwko partii wywodziły się bezpośrednio z jego nauk. Wciąż knuł coraz to nowe spiski (..)”2. Uważam, że – oczywiście zamieniając „partię” na „bank” – warto poznać i to spojrzenie.
Relacja czy realizacja planu
„Coś ty zrobił dla realizacji planu?” – pyta obserwatora robotnik na jednym z propagandowych plakatów wczesnego PRL. Dziś plakat ten powinien powiesić sobie nad biurkiem każdy pracownik front-office sektora bankowego i każdego miesiąca, każdego tygodnia, dnia i godziny próbować sobie odpowiedzieć na postawione tam pytanie, czy może zawołać: „Uwaga, towarzysze! Mamy dla was wspaniałe nowiny! Odnieśliśmy wielki sukces na froncie produkcyjnym!”3. Ile telefonów do klientów, ile umówionych spotkań, rozmów, jaki wynik sprzedażowy? Za miesiąc nikt o efektach stachanowskich działań pamiętał nie będzie. W uszach zabrzmi pieśń: „Hej junacy – ej chłopcy, dziewczęta! Do roboty, do roboty! Jedno hasło, jak rozkaz pamiętaj. Do roboty! Do roboty!”
Ile cegieł postawiono? Można nucić sobie: „Zbudujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom…”. Jaki jest fundament relacji z klientem? Budowla bankowa nazbyt często wznoszona jest na piasku.
Akcjonariusze szybko widzą efekty, ale nie zdają sobie sprawy, że byle podmuch może zburzyć ich wieżowiec równie łatwo jak domek z kart. Co powinno być fundamentem? Jest nim współpraca, relacja i zaufanie, a dopiero na drugim miejscu wynik sprzedażowy, ilość cegieł postawiona bez ładu i składu, tylko po to, by propagandowo udowadniać innym murarzom, jak wiele przodownicy uczynili dla realizacji planu. To marnowanie potencjału ludzkiego, sprowadzenie człowieka do roli żywego narzędzia, który tyle jest wart, ile procent wykonywał.
Pracownik skupiony na dobru klienta, jego preferencjach, tworzący z nim partnerską relację, gdy jednak nie zrealizował planu, znajduje się na straconej pozycji. Często banki wolą cwanego, namolnego telemarketera od profesjonalnego, kompetentnego doradcy. Wymagania banków ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI