Strefa euro tkwi w recesji po pas

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.250x161Strefa euro tkwi w recesji po pas, tzn. że recesja jest widoczna, ale nie bardzo głęboka. Znowu powracają obawy o wypłacalność Włoch i Hiszpanii. Do zaskakujących negatywnie wydarzeń należą również słabsze dane z Niemiec.

Powracają obawy o wypłacalność krajów południowej Europy. Po spokojnym pierwszym kwartale, w kwietniu ponownie wzrosły rentowności obligacji Hiszpanii i Włoch. Szczególnie duże obawy budzi Hiszpania, gdzie pogłębia się recesja, a stabilność sektora bankowego jest zagrożona spadającymi cenami nieruchomości i wysokim zadłużeniem firm.

We Włoszech słabej od oczekiwań postępują reformy rządu Mario Montiego – jak dotąd nie udało mu się dokonać żadnych głębokich zmian ani w gospodarce ani w finansach publicznych. Kraje peryferyjne Europy utrzymują się na powierzchni dzięki operacjom płynnościowym Europejskiego Banku Centralnego. Stabilność Europy zależy jednak od tego, czy kraje Południa zdołają odzyskać zaufanie globalnych rynków finansowych (czytaj: odzyskać wzrost gospodarczy) zanim wygasną efekty działań banku centralnego we Frankfurcie. Sytuacja przypomina ukryty wulkan – pomimo „pomruków” na razie jest spokojnie, ale ryzyko wybuchu w każdym momencie jest niebagatelne. Indeksy koniunktury wskazują, że recesja w Europie trwa i nie widać jej końca, choć na razie jest dość płytka. Indeks PMI dla przemysłu, dość wysoko skorelowany z PKB, w większości krajów strefy euro znajduje się zdecydowanie poniżej poziomu 50, co wskazuje na zjawiska recesyjne.

W kwietniu doszło do nieoczekiwanych spadków tego indeksu m.in. we Francji i Niemczech (patrz niżej). Było to o tyle zaskakujące, że w lutym i marcu rosły szanse na to, że Europa Zachodnia dołek ma już za sobą. Nasza prognoza wskazuje, że w tym roku PKB strefy euro spadnie o 0,3 proc. (średniorocznie). Do niedawna wydawała się to pesymistyczna prognoza, teraz jednak nabiera bardziej realnych barw. Niemcy Wyjątkowo zaskakujące są dane z Niemiec. Tamtejszy PMI spadł do poziomu 46,3, najniższego od niemal trzech lat.

Wydawało się, że niemiecka gospodarka spokojnie uniknie w tym roku recesji i zanotuje jeden z najsilniejszy wzrostów w strefie euro. Tymczasem po zimowym odbiciu nadeszło wiosenne osłabienie. Trudno ocenić, czy jest to przejściowy spadek aktywności, czy też sygnał spadku PKB w II kwartale.

Nieco odmienne sygnały wysyła inny ważny indeks koniunktury – IFO. W kwietniu zanotował on kolejny wzrost, choć w znacznie mniejszej skali niż w miesiącach zimowych. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której PMI wskazuje na spadek PKB, a IFO – na wzrost. Ponieważ oba indeksy są wysoko skorelowane z PKB, trudno w tym momencie powiedzieć, która tendencja przeważy. Skłaniamy się jednak ku stwierdzeniu, że w kolejnych miesiącach to IFO może podążyć za PMI (w dół) niż odwrotnie.

Eliza Więcław
PBP Bank S.A.