Strach płynie z USA
Niepewność co do tego, kiedy Rezerwa Federalna ostatecznie zdecyduje się na normalizację polityki monetarne w USA (cięcie QE3) oraz obawy związane z przedłużającymi się negocjacjami budżetowymi w Kongresie, mają negatywny wpływ na rynki finansowe.
Od spadków rozpoczęły się środowe sesje na większości europejskich parkietów. W tym również w Warszawie. 1,5 godz. po otwarciu polskie indeksy WIG20 i WIG30 traciły po 0,2%, niemiecki DAX spadał o 0,5%, a francuski CAC40 o 0,4% Pod kreską były też notowane kontrakty terminowe na indeks S&P500, tracąc prawie 0,2%. Wczoraj amerykański indeks szerokiego rynku zamknął dzień na poziomie 1697,4 pkt., tracąc 0,26%.
Wtorek był czwartym kolejnym dniem spadków tego indeksu, po tym jak w ostatnią środę, w reakcji na wyniki posiedzenia FOMC, mocno wystrzelił on w górę. Ta 4-dniowa seria spadków, pomimo powrotu S&P500 poniżej szczytu z sierpnia i wczorajszego zamknięcia poniżej psychologicznego poziomu 1700 pkt., jeszcze nie oznacza zakończenia trendu wzrostowego. Póki co, to tylko korekta w trendzie wzrostowym. Aczkolwiek rośnie ryzyko jej pogłębienia. Zanim to jednak nastąpi, po 4 sesjach spadków, dziś rośnie prawdopodobieństwo wzrostowego odbicia.
Odbicie na Wall Street byłoby tym bardziej realne, im lepsze będą publikowane dziś dane z amerykańskiej gospodarki. W godzinach popołudniowych zostanie opublikowany tygodniowy raport nt. wniosków o kredyt hipoteczny oraz sierpniowe dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku (prognoza: bez zmian) i sprzedaży nowych domów (prognoza: 420 tys.).
Utrzymujące się nienajlepsze nastroje na rynkach globalnych mają także negatywny wpływ na notowania złotego, który od rana traci na wartości w relacji do głównych walut, po tym jak wczoraj po zakończeniu aktywnego handlu w sposób zaskakujący się umocnił. O godzinie 10:49 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2126 zł, a USD/PLN 3,1212 zł. Perspektywa wzrostowego odbicia na Wall Street po 4 dniach spadków, a co za tym idzie perspektywa spadku awersji do ryzyka, może w drugiej połowie dnia wesprzeć notowania polskiej waluty. Szczególnie, że już takie odbicie rozpoczęło się na EUR/USD, co stanowi dodatkowy czynnik popytowy dla złotego.
W środę w centrum uwagi, oprócz opisanych wcześniej raportów makroekonomicznych z USA, znajdą się jeszcze wypowiedzi przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego. W dzisiejszym kalendarium znajdują się wystąpienia publiczne Jörga Asmussena i Jensa Weidmanna. Tradycyjnie, potencjalne emocje mogą wywołać wszelkie odniesienia do tematu LTRO. W poniedziałek prezes ECB zasugerował, że jeżeli będzie taka potrzeba to bank centralny wesprze rynek tanim pieniądzem.
Marcin Kiepas
Admiral Markets Polska