Stopy procentowe bez zmian, dyskusja zacznie się za rok
Podstawowa stopa procentowa już od prawie trzydziestu miesięcy pozostaje na poziomie 1,5 proc. i wszystko wskazuje na to, że utrzyma się na nim do końca 2018 r., o ile zmianie nie ulegną w tym czasie główne czynniki, wpływające na politykę pieniężną. Rada Polityki Pieniężnej oficjalnie od dłuższego czasu jasno komunikuje, że nie widzi obecnie podstaw do podwyższenia stóp, argumentując, że obecny ich poziom sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu i pozwala zachować równowagę makroekonomiczną, a przewodniczący jej prezes NBP Adam Glapiński prezentuje pogląd, że stopy nie ulegną zmianie do końca 2018 r. W tej kwestii wrześniowe posiedzenie RPP i komunikat wydany po jego zakończeniu nie wniosły niczego nowego. Jednak w trakcie konferencji prasowej szef banku centralnego, podtrzymując swoją dotychczasową opinię, nieznacznie ją doprecyzował, stwierdzając że do końca 2018 r. będzie głosował za pozostawieniem stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, z zastrzeżeniem dotyczącym wspomnianej niezmienności warunków makroekonomicznych. Ta subtelna zmiana kieruje uwagę na widoczne od pewnego czasu w ramach RPP różnice poglądów w kwestii wysokości stóp procentowych i ewentualnego terminu ich podwyższenia.
Jest to tym bardziej istotne, że sam prezes NBP oznajmił, że spodziewa się bardziej konkretnych dyskusji w tej sprawie w drugiej połowie przyszłego roku, a więc prawdopodobnie także wniosków o podwyższenie stóp, jednocześnie stwierdzając, że nie ma pewności, czy nie zostanie przegłosowany. Nasuwa się więc pytanie dotyczące układu sił w RPP między zwolennikami braku zmian stóp, a członkami mogącymi optować za ich podwyższeniem. Protokoły z posiedzeń Rady wskazują jedynie na występowanie różnic poglądów oraz charakteryzując na czym one polegają, nie precyzuje jednak ilu członków je prezentuje, ograniczając się do określenia że zgłaszają je „niektórzy” z nich.
Więcej wniosków na ten temat można wyciągnąć analizując wypowiedzi członków Rady, wygłaszane przy różnych okazjach i publikowane w mediach. Wynika z nich, że za wyższymi stopami już teraz optuje Kamil Zubelewicz, dodając, że im szybciej nastąpi podwyżka, tym lepiej. Jego argumenty koncentrują się na głównym zadaniu RPP, czyli pilnowaniu założonego przez NBP poziomu inflacji (czyli 2,5 proc. z możliwością odchylenie się od niego o 1 punkt procentowy w górę lub w dół). Uważa on, że aby uniknąć jego przekroczenia w przyszłości, lepiej byłoby już teraz „ostrożnie” podnieść stopy, niż później robić to zbyt energicznie. Podobny pogląd prezentuje Eugeniusz Gatnar, który spodziewa się, że inflacja osiągnie poziom 2,5 proc. znacznie wcześniej, niż wynika to z projekcji Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP (określa ona, że nastąpi to dopiero za dwa lata, pod koniec 2019 r.). Podkreśla on jednocześnie „dewastujący” oszczędności Polaków wpływ ujemnych realnych stóp procentowych, czyli sytuacji, w której inflacja jest wyższa niż referencyjna stopa NBP oraz fakt, że decyzje dotyczące polityki pieniężnej oddziałują na realną gospodarkę z około półtorarocznym opóźnieniem, w związku z czym należy podejmować je odpowiednio wcześniej. Czyli należałoby podnieść stopy procentowe w warunkach utrzymywania się realnie ujemnych stóp, a takie zjawisko ma miejsce już od ośmiu miesięcy (od początku 2017 r., za wyjątkiem czerwca, gdy wskaźnik inflacji był na poziomie identycznym, jak poziom stopy referencyjnej). Niemal identyczne stanowisko prezentuje także Łukasz Hardt, oceniając że jeśli realna stopa będzie nadal ujemna, stopę referencyjną należałoby podnieść już na początku, a nie pod koniec 2018 r., jak zakłada prezes Adam Glapiński. Czyli mamy już trzy głosy za wnioskiem o podwyżkę stóp procentowych w perspektywie najbliższych miesięcy. Ewentualny czwarty mógłby pochodzić od prof. Jerzego Osiatyńskiego, choć deklaruje on, że poparłby taki wniosek w przypadku, gdyby pojawiła się presja na wzrost inflacji ze strony rosnących kosztów pracy, czyli utrzymywania się silnego wzrostu płac. Sam jednak ocenia, że prawdopodobnie taka sytuacja nie będzie miała miejsca w najbliższych miesiącach.
Biorąc pod uwagę, że RPP liczy dziesięciu członków, a w przypadku równego podziału głosów, przeważa stanowisko przewodniczącego, obozowi „jastrzębi” brakuje jeszcze dwóch przedstawicieli. O ile więc nie powiększy się on w wyniku istotnych zmian warunków makroekonomicznych, na co się na razie nie zanosi, na podwyżkę stóp procentowych, zgodnie z deklaracją szefa Rady, trzeba będzie poczekać do końca 2018 r.