Statystyczny wzrost płac i stagnacja zatrudnienia – możliwe dalsze cięcia stóp!
Dynamika roczna płac wzrosła w lutym do 4,0 proc. w skali roku z 0,4 proc. zanotowanych w styczniu. - Taki skok na dynamice płac nie powinien jednak dziwić. Nawet negatywny efekt liczby dni roboczych został bowiem "przykryty" efektami niskiej bazy w górnictwie i energetyce z poprzedniego roku.
Należy pamiętać również, że w 2012 powszechne było przesuwanie wypłat premii z lutego na styczeń ze względu na podwyżkę składki zdrowotnej po stronie pracodawcy, co właśnie wygenerowało niską bazę dla lutowego rocznego wskaźnika wzrostu płac – ocenia Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
W kolejnych miesiącach ze względu na ciągle niską aktywność ekonomiczną nie można oczekiwać przyspieszenia dynamiki wynagrodzeń. – Szacujemy, że dynamika ta zbliżona będzie do 2 proc., na co złoży się również kontynuacja polityki monitoringu kosztów po stronie przedsiębiorstw – dodaje Ernest Pytlarczyk.
W lutym zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 8 tys. osób i jego dynamika w ujęciu rocznym zatrzymała się na poziomie -0,8 proc. r/r (dokładnie na poziomie z poprzedniego miesiąca); konsensus rynkowy opiewał na -0,9 proc. r/r. W porównaniu do 2009 roku skala spadku w lutym jest zdecydowanie niższa. – Dalecy jednak jesteśmy od wyrokowania, że na rynku pracy sytuacja powoli się odwraca. Niemniej należy uczciwie przyznać, że dynamika spadków powoli się stabilizuje – może to oznaczać, że widzimy echa dokonanych wcześniej zwolnień grupowych i gros spadków zatrudnienia z nimi związanych mamy już za sobą. Aby wykrzesać widoczne przyspieszenie tempa wzrostu zatrudnienia tempo wzrostu PKB musiałoby znacząco przyspieszyć, a na to – szczególnie w pierwszej połowie roku – nie zanosi się – wyjaśnia Marcin Mazurek, starszy analityk BRE Banku.
Oznacza to, że w najbliższych miesiącach roczna dynamika zatrudnienia będzie oscylować wokół -1 proc. (w ujęciu miesięcznym ujemne dynamiki będą dominować w pierwszej połowie roku). Najnowsza dana w żaden sposób nie wpływa na scenariusz BRE dla konsumpcji (konieczność odbudowy stopy oszczędności, niemal stagnacja tempa wzrostu konsumpcji w pierwszej połowie roku), gdyż zmiany na rynku pracy nadal pozostają negatywne.
Dzisiejsze dane bez większego wpływu na rynek (zatrzymały tendencję spadku stóp rynkowych). Zauważyć należy, że inwestorzy masowo zaczęli się zakładać co do kontynuacji obniżek stóp w Polsce. Trzeba przyznać, że zakłady takie wspierają ostatnie komentarze RPP (uchylono już zamknięte na konferencji drzwi do dalszych obniżek wskazując wprost na pauzę, a nie koniec cyklu). Agresywne obniżki stóp wspierać ciągle może również fakt utrzymującej się niskiej aktywności ekonomicznej i kontynuacji spadków inflacji. Polska nie jest tu osamotniona – w strefie euro pojawiają się nawet oczekiwania deflacji. – Poziom polskiej stopy bazowej wyznaczany przez regułę Taylora to obecnie grubo poniżej 3 proc., a jedyne co szachuje oczekiwania na agresywne obniżki stóp to podzielona i często niespójna komunikacyjnie RPP – podkreśla główny ekonomista BRE Banku.
Krzysztof Olszewski
Rzecznik prasowy Grupy BRE Banku
Piotr Rutkowski
Zastępca rzecznika prasowego
Grupy BRE Banku
BRE Bank