Stabilność PLN „cieszy Radę”. Przed nami werbalne interwencje?
Podczas środowej sesji, na rynku głównej pary walutowej wspólna waluta nie zdołała trwale przełamać oporu na 1,312. Kurs EUR/USD jeszcze podczas sesji europejskiej powrócił w okolice 1,308 przerywając tym ruchem dobrą passę z ostatnich dwóch dni. W czwartek od rana euro notuje już okolice 1,304 USD.
Na drodze do silniejszej aprecjacji wspólnej waluty stanęły m.in. słabsze od oczekiwanych dane na temat sprzedaży detalicznej w strefie euro, która spadła w październiku silniej niż oczekiwano (-3,6% r/r wobec prognoz na poziomie -0,8%). Z rozczarowaniem inwestorzy przyjęli też wynik aukcji hiszpańskiego długu, podczas której sprzedano mniej obligacji niż planowano. Nastrojom nie sprzyjały też popołudniowe dane z USA, które pokazały słabszy od oczekiwanego przyrost nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym. Według raportu ADP w listopadzie przybyło ich 118 tys. wobec wzrostu w październiku o 157 tys. i oczekiwanych przez analityków 125 tys.
Inwestorzy wciąż bacznie przyglądają się też negocjacjom w sprawie tak zwanego klifu fiskalnego, czyli pakietu cięć wydatków i podwyżek podatków, jakie mogą wejść w życie od stycznia, jeśli nie będzie ugody w kwestii przyszłorocznego budżetu. A z tej strony również jak na razie na rynek wciąż napływają zmienne w toni informacje. W środę ponownie pojawiło się jednak „światełko w tunelu”, po tym jak Bloomberg poinformował, że kilkudziesięciu Republikanów opowiedziało się za przerwaniem impasu w rozmowach ich partii z Białym Domem. Dodatkowo prezydent B.Obama powiedział, że porozumienie z Republikanami „może zostać uzgodnione”.
Niemniej, euro wspierane malejącymi obawami inwestorów dotyczącymi stabilności najbardziej zadłużonych gospodarek Eurolandu (szczególnie Grecji i Hiszpanii), pomimo słabych publikacji makroekonomicznych i niepewności w kwestii klifu fiskalnego, nadal jednak pozostaje na relatywnie wysokim poziomie wobec dolara. Nawet decyzja agencji S&P o obniżeniu Grecji długoterminowego ratingu do „częściowej niewypłacalności” (SD – selective default) z CCC pozostała bez wpływu na notowania wspólnej waluty. Siłę euro widać natomiast też po notowaniach kursu EUR/JPY które w środę wzrosły do 108 – poziomu najwyższego od kwietnia br.
W Polsce najważniejsze dla rynków było kończące się dwudniowe posiedzenie RPP w sprawie stóp procentowych. W oczekiwaniu na komunikat złoty konsolidował się na poziomach z ostatnich dni. Nominalnie kurs EUR/PLN „trzymał” się okolic 4,12-4,13 zaś USD/PLN 3,15. Pewne było tylko to, że koszt pieniądza będzie od dzisiaj niższy, rynek nie był jednak do końca przekonany, czy potanieje on o 25pb, czy o 50 pb.
Zgodnie z medianą oczekiwań RPP zdecydowała się obniżyć stopy procentowe w mniejszej skali, do 4,25% dla głównej stopy rynkowej. Rada ostrożnie podeszła do tematu podkreślając podczas konferencji, że „(…) przeważyły argumenty, że zmiany powinny być dokonywane w sposób stopniowy”. Rada zdaje sobie jednak sprawę, że „(…) sytuacja jest dosyć poważna. Osłabienie jest znaczące, ale jesteśmy [członkowie RPP] dalecy od postrzegania sytuacji jako dramatycznej, stąd te 50 pkt nie zostało wybrane przez Radę jako właściwy krok tylko 25 pkt”. Prezes M.Belka zaznaczając jednocześnie, że „Rada ciężko pracuje i nie może sobie pozwolić na przerwę w łagodzeniu polityki pieniężnej” praktycznie zapowiedział styczniową obniżę stóp o kolejną ćwiartkę. Rynek (biorąc pod uwagę notowania kontraktów terminowych) oczekuje, że w przyszłym roku RPP będzie kontynuowała rozpoczęty w październiku cykl obniżek stóp i że za rok stawka referencyjna będzie wynosić 3,00-3,25%, co nie jest takie nieprawdopodobne biorąc pod uwagę prognozy rynkowe wskazujące na dynamiczny spadek inflacji w kolejnych okresach i fakt (jak powiedziano podczas konferencji), że dla Rady granicą dla skali obniżek stóp jest zachowanie ich dodatniego poziomu realnego.
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami w reakcji na komunikat RPP złoty umocnił się. Para EUR/PLN obniżyła notowania do 4,115. Jak już wskazywaliśmy ruch ten można tłumaczyć skalą obniżki, bowiem jak już wskazywaliśmy na rynku nasilały się spekulacje nt. 50 pb, po tym jak potwierdziło się, że na ostatnich dwóch posiedzenia decyzyjnych taki wniosek był głosowany, a dane o PKB silnie rozczarowały. Bezpośrednio na decyzję RPP nie zareagowały natomiast rynek długu ani rynek akcji. Po konferencji prasowej uzasadniającej grudniową decyzję RPP złoty osłabił się nieco kończąc sesję europejską w okolicach 4,1270 wobec euro, czyli poniżej dziennych maksimów.
Temat Rady i kolejnych obniżek stóp powróci zatem za miesiąc a teraz ponownie istotniejsze dla notowań naszej waluty będą nastroje panujące na rynkach światowych. Warto jednak pamiętać, że M.Belka w trakcie konferencji odniósł się również do sytuacji na rynku walutowym, wskazując, że „obserwujemy niezwykłą stabilność złotego w ostatnich miesiącach”, co jak ujął „(…) nas cieszy”. Może to być zatem wskazówka, iż RPP będzie dążyła do ograniczania zmienności na rynku złotego… chociażby werbalnie.
W czwartek odbędzie się posiedzenie EBC i BoE, w przyszłym tygodniu zaś Fed. Zmian kosztu pieniądza nie oczekuje się ani w Europie, ani w USA. Tymczasem w grudniu za oceanem wygasa program Operation Twist i na rynku pojawiają się już komentarze, że może zostać wprowadzony nowy program, mający go zastąpić. Spekulacje te dodatkowo wspierają wzrost notowań euro/dolara. Posiedzenie FOMC zaplanowane jest na 11-12 grudnia. Oprócz posiedzeń banków centralnych w dzisiejszym kalendarzu publikacji znajdują się też dane z amerykańskiego rynku pracy (nowe podania o zasiłek dla bezrobotnych) oraz rewizja danych o PKB za III kw. dla strefy euro.
Joanna Bachert
Dziennik Rynkowy
Analizy i Strategie Rynkowe
PKO Bank Polski S.A.