Sprzeczne sygnały w danych z Fed

Sprzeczne sygnały w danych z Fed
Fot. stock.adobe.com / Monster Ztudio
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dwie publikacje na temat kondycji amerykańskiej gospodarki opublikowane przez bank centralny dały niejednoznaczny obraz aktywności. Gorsze wyniki produkcji to najpewniej przejściowe zjawisko i nie zapowiada trwałego pogorszenia sytuacji. Nie powinno również wpłynąć na ocenę koniunktury i ton komunikatu po jutrzejszym posiedzeniu Fed.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS

W oczekiwaniu na poniedziałkowe doniesienia z gospodarki USA dolar zyskiwał na wartości wobec najważniejszych walut. W stosunku do euro notowania powróciły poniżej istotnego poziomu 1,2950. Na amerykańskim rynku długu było znacznie spokojniej niż w minionym tygodniu. Rentowności lekko spadały. Na nowojorskiej giełdzie mieszane nastroje.

Raporty opublikowane przez Rezerwę Federalną (Fed) pokazały niejednoznaczny obraz aktywności za oceanem w III kw. Produkcja przemysłowa nieoczekiwanie spadła w sierpniu (po raz pierwszy od stycznia) i to wobec mocno na niekorzyść zrewidowanych danych z lipiec (wzrost o 0,2 proc. m/m, a nie 0,4 proc. jak pierwotnie publikowano). Spadło również znacząco wykorzystanie mocy wytwórczych. Wynikiem na poziomie 78,8 proc. ustanowione zostało półroczne minimum. Od momentu publikacji presja na umocnienie dolara osłabła.

Z kolei inny raport – oddziału Fed z Nowego Jorku – podał, że indeks aktywności gospodarczej w regionie wzrósł wyraźnie we wrześniu osiągając najwyższy poziom od października 2009 r. Co warte podkreślenia, w ostatnim dziesięcioleciu omawiany wskaźnik jedynie w dwóch miesiącach pokazał wyższe wartości. Czyżby więc letnie osłabienie widoczne w danych o produkcji było jedynie krótkotrwałą zadyszką, po której przyjdzie silne odbicie? A może rozwój kraju jest niejednolity i niektóre rejony zwiększają aktywność szybko, podczas gdy w innych panuje stagnacja? Obie tezy mogą być prawdziwe. W prosperity, podobnie jak w hossie na giełdzie, niektóre obszary wyprzedzają inne, są liderami wzrostów, by z czasem kolejne przyłączały się do głównego trendu podtrzymując dobre tendencje w skali całego kraju. Odnotowujemy słabszy wynik produkcji w okresie lipiec-sierpień, ale traktujemy go jako przejściowe wychłodzenie.

Polsce, zgodnie z oczekiwaniami, pogłębia się deflacja. W sierpniu ceny dóbr i usług konsumpcyjnych spadały w tempie najszybszym od 2 lat (w ujęciu miesiąc do miesiąca), a w porównaniu do tego samego okresu poprzedniego roku były niższe o 0,3 proc. (zdarzenie bez precedensu w historii III RP). Dane zwiększają presję na obniżki stóp procentowych NBP. Coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz jednorazowego, dużego cięcia oprocentowania o 50 pb. w październiku. Ostatnie wypowiedzi pokazują jednak, że nie wszyscy członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) jednoznacznie opowiadają się z redukcjami. We wczorajszym wywiadzie dla agencji Reuters A. Rzońca zaprezentował się w roli nadrzędnego „jastrzębia” RPP stwierdzając, że obniżki mogłyby być procykliczne. Jednocześnie bardzo pozytywnie wypowiadał się o perspektywach polskiej gospodarki w 2015 r. Poddał także w wątpliwość możliwości i skalę oddziaływania decyzji RPP na gospodarkę. Bez względu na to stanowisko sądzimy, że w październiku znajdzie się w Radzie większość by poprzeć wniosek o obniżkę o 25 pb. Redukcja głównej stopy od razu do 2,0 proc. nie jest wykluczona.

EURPLN: Kurs nadal w konsolidacji wokół poziomu 4,20. Na przestrzeni wczorajszej sesji złoty nieznacznie zyskał na wartości, od rana traci. Do jutrzejszych decyzji Fed notowania utrzymają się w wąskim paśmie wahań. Okolice 4,2150, o ile tylko się pojawią, będą dobrą okazją do bieżącej sprzedaży wspólnej waluty lub zmniejszenia ekspozycji przed wspomnianym ważnym wydarzeniem, które wiąże się z ryzykiem silnych zmian na rynku. Sesja ze sporą dawką publikacji.

EURUSD: Rynek ma wielkie problemy z dotarciem do psychologicznej bariery 1,30. Już w rejonie 1,2950 pojawiają się chętni do odnawiania krótkich pozycji we wspólnej walucie. Tylko wyraźnie, pozy sytne zaskoczenie w komunikacie, bądź w wypowiedziach J. Yellen na konferencji prasowej, dające nadzieje na wydłużenie okresu obowiązywania niskich stóp poza wiosnę 2015 r. będzie w stanie mocniej przecenić dolara. W przeciwnym wypadku kurs skieruje się na 1,2750