Spadki cen na dłuższym końcu polskiej krzywej
Zgodnie z oczekiwaniami wtorek nie zmienił istotnie obrazu ani rynku głównej pary walutowej, ani rynku złotego. Kurs EURUSD utrzymywał się w dotychczasowym pasmie wahań około 1,133-1,145 z kolei EURPLN po poniedziałkowym spadku poniżej 4,27 wczoraj chwilowo powrócił w okolice 4,2950.
Im jednak bliżej będzie końca tygodnia zmienność na rynku może rosnąć, bowiem na niedzielę zaplanowano spotkanie OPEC z największymi producentami spoza Kartelu dot. wspólnej decyzji o poziomie produkcji. Obecnie najważniejsze jest, czy Iran zgodzi się na jej zamrożenie, a jeżeli nie, to co w tej sytuacji zrobi Arabia Saudyjska. Patrząc technicznie, obecnie notowania WTI testują 200-dzienną średnią kroczącą, powyżej której nie znajdowały się od końca lipca 2014 roku, czyli od początku trendu spadkowego. Jeśli dojdzie do jej przebicia możemy być bliżej powrotu do trwalszych wzrostów. W ostatnich dniach wyraźnie spadła korelacja między notowaniami ropy a indeksami giełdowymi. Od początku miesiąca S&P500 spadł o niespełna 1%, podczas gdy ropa podrożała o blisko 5%.
We wtorek od rana w oczy rzucała się zaś siła walut surowcowych, szczególnie widać to było w przypadku australijskiego dolara. Para AUDUSD już praktycznie od trzech dni kieruje się ku maksimom z końca marca br. wczoraj przełamując opór na 0,77. Jest to pokłosie publikacji dobrych danych dotyczących tendencji w australijskiej gospodarce. Indeks zaufania w biznesie (NAB) wzrósł w marcu do najwyższego poziomu od 9 miesięcy (6 pkt wobec 3 pkt w lutym), a indeks bieżącej kondycji do 12 pkt z 8 pkt (najwyższy poziom od 8 lat). W komentarzu do danych główny ekonomista NAB przyznał, że ożywienie w sektorach poza wydobywczymi faktycznie nabrało mocnego tempa w ostatnim miesiącu.
We wtorek NBP opublikował dane o inflacji bazowej w marcu. Raport rozczarował pokazując zamiast oczekiwanego -0,1% głębszy spadek wskaźnika inflacji bez cen energii i żywności, bo o 0,2% r/r. Miesiąc wcześniej bazowy indeks core CPI wynosił -0,1%. W reakcji na dane złoty nieznacznie przyspieszył spadek, pogłębiająca się deflacja zwiększa bowiem ryzyko powrotu RPP do tematu obniżek stóp procentowych. Niezmienne dla poziomu inflacji CPI kluczowa pozostaje cena ropy naftowej przekładająca się na ceny paliw na krajowym roku. W marcu ceny ropy naftowej wzrosły powyżej 35 USD za baryłkę (dla ropy typu Brent), zaś w ostatnich dniach osiągnęły poziom ponad 40 USD za baryłkę. Jeśli jednak (jak zakłada część rynku) cena ropy powróci w okolice 50 USD/baryłkę przy sprzyjającym w drugiej połowie roku efekcie niskiej bazy odniesienia dla cen paliw, wskaźnik CPI może przeskoczyć na dodatnią stronię osi. W trakcie sesji amerykańskiej EURPLN powrócił w okolice otwarcia dnia poniżej 4,28.
Na rynku stopy procentowej w ślad za rosnącymi na świecie rentownościami obligacji skarbowych doszło do przeceny krajowych papierów. Spadek cen był jednak bardziej widoczny na dłuższym końcu krzywej. Tu impulsem do sprzedaży obligacji były rosnące we wtorek ceny ropy naftowej na rynkach towarowych. Inwestorzy spekulują, że podczas spotkania w Doha producenci ropy zdecydują się na zamrożenie/ograniczenie produkcji surowca.
W kraju skala przeceny obligacji została ograniczona poprzez publikację przez NBP indeksów inflacji bazowej. Po prezentacji danych na krótkim końcu krzywej widać było lekki spadek kwotowań, który był bardziej widoczny w przypadku instrumentów pochodnych. Neutralne dla rynku pozostawały natomiast wypowiedzi kolejnych przedstawicieli RPP, którzy zwracali uwagę, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem w najbliższych kwartałach jest stabilizacja stóp procentowych na obecnych poziomach.
Pomimo przejściowej wtorkowej korekty na rynku stopy procentowej w najbliższych tygodniach należy spodziewać się spadku rentowności obligacji skarbowych, szczególnie na środku krzywej dochodowości.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
PKO Bank Polski