Spadek inflacji nie spowoduje cięcia stóp EBC?
Sporo danych przybliżających obniżkę stóp procentowych napłynęło w ostatnim czasie ze strefy euro. Wczorajszy odczyt CPI z Niemiec wpisuje się w ten schemat. Czy to wystarczy by przekonać członków EBC do cięcia. Wątpliwe. Są sygnały, że najgorsze, jeśli chodzi o koniunkturę oraz dynamikę cen konsumpcyjnych już minęło.
Inflacja w Niemczech ponownie spadła. Tamtejszy urząd statystyczny wstępnie poinformował, że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w lutym o 1,2 proc. w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku oraz o 0,5 proc. wobec stycznia. Wynik sytuuje wskaźnik na rekordowo niskim poziomie w ostatnich trzech latach. Podobnie niska inflacja była w kwietniu i październiku 2013 r. Spodziewano się, że dynamika wzrostu będzie taka, jak w styczniu (1,3 proc. r/r). Wskaźnik zgodny ze standardem Eurostat (HICP) spadł w lutym, według niepełnych jeszcze danych, do najniższego poziomu od sierpnia 2010 r.
Niska inflacja w największej gospodarce strefy euro (wstępny odczyt CPI za luty dziś o 11.00) zwiększa presję na Europejski Bank Centralny (EBC) by, w obliczu permanentnego odchylenia dynamiki cen od celu, dalej łagodzić politykę pieniężną. Bądź poprzez kolejną obniżkę stóp procentowych, bądź wykorzystując inne narzędzia, bądź też zastosować oba rozwiązania łącznie. W mojej ocenie, szanse na wypełnienie podobnych oczekiwań, nawet w sytuacji potwierdzenia spadku inflacji w odczycie dla całego regionu, są niewielkie. Inne wczorajsze dane ze strefy euro dały bowiem istotną przesłankę, by zakładać, że w najgorsze, jeśli chodzi o ten element gospodarki, już minęło, i że nie dojdzie do wzmożenia tendencji deflacyjnych. Dynamika spadku udzielonych kredytów dla sektora prywatnego (w ujęciu rok do roku) przestała przyspieszać. Odnotowano pierwszy od roku wynik lepszy niż miesiąc wcześniej. Daje to iskrę nadziei, że nastąpi przerwanie negatywnej tendencji w zakresie akcji kredytowej. Stąd prosta droga do przyspieszenia inflacji.
Podsumowując, wiele danych z ostatnich tygodni pokazało, że bieżąca aktywność w strefie euro pozostaje na niskim poziomie. Szczególnie niepokojące było pogorszenie odczytów indeksów PMI dla przemysłu oraz wspomniany spadek inflacji. Niemniej, perspektywy aktywności nadal rysują się nie najgorzej. Oddziaływanie polityki pieniężnej na gospodarkę jest silnie opóźnione. Stąd sądzę, że EBC po raz kolejny wstrzyma się z złagodzeniem parametrów monetarnych na marcowym posiedzeniu.
Wystąpienie J. Yellen przed komisją Senatu nie przyniosło zaskoczeń. Prezes Fed powtórzyła oświadczenie, które prezentowała wcześniej przed Izbą Reprezentantów. Potwierdziła, że proces stopniowego wychodzenia z programu QE będzie kontynuowany. Wzrost gospodarczy w USA pozostanie umiarkowany w 2014 i 2015 r., a inflacja w kolejnych latach wróci w okolice 2 proc. Stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie jeszcze długo po tym, jak bezrobocie spadnie poniżej 6,5 proc. Nie było silniejszej reakcji rynku na słowa szefowej banku centralnego.
EURPLN: Zmienność na rynku od środy wyraźnie wzrosła. Kurs dynamicznie wzrósł, po czym wczoraj od południa wyraźnie zniżkował. Notowania powróciły poniżej linii oporu z rejonu 4,18. Scenariusz kontynuacji wzrostów kursu obowiązuje, ale obraz rynku prezentuje się obecnie mniej pro wzrostowo niż wczoraj. W horyzoncie 2-3 sesji kurs pozostanie w paśmie 4,15-4,19. Dziś ważne dane o PKB w IV kw. z Polski.
EURUSD: Kurs powrócił w obszar konsolidacji wokół poziomu 1,3700. Środowe wybicie z kanału trendu bocznego okazało się fałszywe. Rośnie prawdopodobieństwo ataku na górną linię (1,3780). Spadek inflacji w Niemczech i najpewniej również w całej strefie (publikacja dziś o 11.00) tylko pozornie zwiększają szanse na cięcie stóp procentowych. Inne wskaźniki oddalają ten scenariusz. Prognozowane umocnienie dolar w średnim i dłuższym terminie bazuje jednak nie tylko na pojawienie się różnicy w oprocentowaniu. Amerykańska waluta ma zdecydowanie bardziej solidne podstawy fundamentalne niż euro. Dopiero przebicie powyżej obszaru 1,38-139 może zmienić obraz rynku i moje nastawienie na bardziej przychylniejsze wspólnej walucie w krótkim terminie.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS