Słaby efekt stycznia
Dziś ważne dane z Polski. O 14.00 GUS poda odczyt produkcji przemysłowej i budowlanej za styczeń. Mediana prognoz dla przemysłu to 3,5 proc, moja prognoza: 4,5 proc., oparta m.in. na założeniu, że dużo niższy od prognoz wynik z grudnia był zjawiskiem przejściowym. Mediana prognoz dotyczących cen producentów wynosi -0,8 proc. rdr. O 14.30 ważne dane z rynku nieruchomości USA (budowa nowych domów i pozwolenia na budowę), o 20.00 zaś "minutki" Fedu. W nocy pojawi się przemysłowy PMI dla Chin.
Złoty przeszedł wczoraj korektę, która w ciągu dnia była dość wyraźna, ale po południu powoli wygasała. Dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej nie powinny dać impulsu do osłabienia złotego, nie wydaje się również, by taki impuls mógł nadejść z danych globalnych, choć warto uważać na nocny PMI dla Chin, pamiętając, że zły odczyt tego wskaźnika w styczniu był jedną z (bardzo wielu) iskier zapalnych paniki na rynkach wschodzących. Z drugiej strony styczniowe minimum na poziomie 4,139 na razie się wybroniło. Wciąż słabnie dolar, co oczywiście wynika z rosnącego eurodolara. Para ta zbliża się do ważnego poziomu technicznego oporu w okolicach 1,3830, kluczowe dla niej mogą być czwartkowe wstępne odczyty PMI w strefie euro. Na rynku obligacji w Polsce nic się nie działo. Choć warto dostrzec, że po ostatnich danych inflacyjnych rynek znów przeformułował wycenę ścieżki stóp procentowych w Polsce (patrz str.3), wyceniając tylko 75 pkt podwyżek do końca 2015 r.
Podsumowanie: Złoty czeka na impuls do dalszego umocnienia, pozostając na razie w wąskim paśmie wahań.
Styczniowe dane z rynku pracy nie przyniosły zbyt wielu optymistycznych informacji, ale można przypuszczać, że dane te były zaburzone przez efekty niemające wiele wspólnego z bieżącymi zmianami w gospodarce. Zatrudnienie w styczniu wzrosło tylko o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca, czyli dwukrotnie słabej od oczekiwań. Był to najsłabszy styczniowy wzrost zatrudnienia od 2004 r. W styczniu GUS rewiduje próbę statystyczną firm, a rewizja jest zwykle skorelowana z sytuajcą w gospodarce w roku poprzednim. Prognoza wzrostu zatrudnienia na poziomie 0,6 proc. była oparta o relację między średnią zmianą zatrudnienia w roku t a zmianą w styczniu roku t+1 w poprzednich latach, ale możliwe, że w zeszłym roku nastąpiły jakieś zmiany, które zaburzyły tegoroczną rewizję. Dane o bezrobociu, ofertach pracy oraz indeks PMI dotyczący zatrudnienia sugerują, że popyt na pracę zaczyna rosnąć, więc oczekuję, że kolejne miesiące nie przyniosą już tak negatywnych niespodzianek. Płace wzrosły w styczniu o 3,4 proc. rok do roku, zgodnie z prognozami rynkowymi i szybciej od mojej prognozy. Trend wzrostu płac nominalnych kształtuje się obecnie w okolicach 3 proc. i powinien w miarę upływu roku bardzo powoli rosnąć.
Podsumowanie: Dane z rynku pracy za styczeń nie są dobre, ale jest to prawdopodobnie zjawisko czysto statystyczne.
Rynek
Złoty przeszedł wczoraj korektę, która w ciągu dnia była dość wyraźna, ale po południu powoli wygasała. Dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej nie powinny dać impulsu do osłabienia złotego, nie wydaje się również, by taki impuls mógł nadejść z danych globalnych, choć warto uważać na nocny PMI dla Chin, pamiętając, że zły odczyt tego wskaźnika w styczniu był jedną z (bardzo wielu) iskier zapalnych paniki na rynkach wschodzących. Z drugiej strony styczniowe minimum na poziomie 4,139 na razie się wybroniło. Wciąż słabnie dolar, co oczywiście wynika z rosnącego eurodolara. Para ta zbliża się do ważnego poziomu technicznego oporu w okolicach 1,3830, kluczowe dla niej mogą być czwartkowe wstępne odczyty PMI. Na rynku obligacji w Polsce nic się nie działo. Choć warto dostrzec, że po ostatnich danych inflacyjnych rynków znów przeformułował wycenę ścieżki stóp procentowych w Polsce (patrz str.3), wyceniając tylko 75 pkt podwyżek do końca 2015 r.
Podsumowanie: Złoty czeka na impuls do dalszego umocnienia, pozostając na razie w wąskim paśmie wahań.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
FM Bank PBP S.A.