Słabość euro, siła złotego
Złoty najmocniejszy do euro od 27 miesięcy. Widać wewnętrzną siłę polskiej waluty, który po ustąpieniu politycznych i gospodarczych czynników ryzyka jest wykorzystywany w transakcjach typu carry trades. Taka sytuacja może się utrzymywać miesiącami. W krótkim terminie oczekujemy korekcyjnego wzmocnienia euro, również do złotego.
Środa była kolejnym dniem wyraźnego umocnienia złotego. Kurs EUR/PLN osiągnął linię dołków cenowych z przełomu 2012 i 2013 r. (4,0550). Polska waluta zyskiwała także do franka, funta, szwedzkiej korony i walut regionu. Wskazuje to na wewnętrzną siłę złotego, który aprecjonuje pomimo braku poważniejszych zmian na innych rynkach (obligacje są stabilne, giełda zahamowała wzrosty). Naszej walucie służy zamrożenie konfliktu na Ukrainie, oddalenie perspektywy podwyżek stóp procentowych w USA, zakończenie cyklu łagodzenia polityki pieniężnej w kraju z jednoczesnym uruchomieniem programu skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny (EBC), a także względnie dobre perspektywy gospodarki. Wczoraj Markit podał, że marzec był 6 kolejnym miesiącem, kiedy indeks PMI dla przemysłu wskazał na rozwój sektora wytwórczości w naszym kraju (54,8 pkt).
W naszej ocenie, w krótkim terminie spadki notowań EUR/PLN poszły za daleko. Nie jest to jednak pierwszy (i z pewnością nie ostatni) przypadek, w którym rynek przeszacowuje wartość danej waluty. Taka sytuacja może nie tylko się pogłębić, ale trwać nawet przez kolejne kilka tygodni. Niemal dokładnie od dnia, w którym EBC rozpoczął programu QE kurs EUR/PLN systematycznie zniżkuje. Sytuacja na innych crossach jest dużo mniej monotonna.
Słabość euro poraża. Działalność banku centralnego powoduje utrzymywanie się presji na pozbywanie się waluty, nawet pomimo coraz korzystniejszych informacji płynących z gospodarek regionu. Wczorajsze odczyty PMI potwierdzają poprawę sytuacji ekonomicznej w większości państw UE19 i dobre perspektywy na nadchodzące miesiące.
Wspólnej walucie ciąży niepewność związana z Grecją. 7 kwietnia przypada duża transza płatności dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a kasy rządu w Atenach są puste. Nie wydaje się to być jednak kluczowym powodem nie pokoju inwestorów. Da się odczuć niekorzystny wpływ na walutę aktywności banku centralnego na rynkach kapitałowych (skup aktywów w ramach QE) i nie widać czynników, które miałby to zmienić.
Wciąż liczymy jednak na korekcyjne odbudowanie pozycji wspólnej waluty względem dolara, którego fundamentalna pozycja, w związku z oddaleniem perspektywy pierwszej podwyżki stóp procentowych oraz słabszymi danymi z gospodarki, wyraźnie osłabła. Rynek zdyskontuje ten czynnik wraz z ustąpieniem czynnika niepewności związanego z Grecją. Euro zyska wkrótce nie tylko do dolara, ale także do złotego.
Czwartkowa sesja upłynie w atmosferze wyczekiwania na jutrzejszą publikację raportów z rynku pracy w USA (14.30). W kalendarzu na dziś zaplanowane są nie najwyższej wagi figury zza oceanu (bilans handlowy, zamówienia w przemyśle). Nadal akumulujemy długie pozycje w euro.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS