Sektor energetyki odnawialnej potrzebuje szybkich i głębokich zmian
W ciągu ostatnich 3 lat od czasu pandemii sektor OZE uzyskał niekwestionowaną kosztową przewagę konkurencyjną nad energetyką paliw kopalnych, w tym jądrową.
Z drugiej jednak strony, nabierająca tempa realizacja irytującej niektórych idei uzyskania 100% OZE, zasadniczo opartej na dostawach energii słonecznej i wiatrowej, magazynach energii oraz nowym modelu rynku energii i zmieniającej się (dwukierunkowej) roli sieci energetycznych – powodują coraz większy opór tradycyjnych firm, które chcą realizować dotychczasowe modele biznesowe.
Sprawiedliwa transformacja a interes biznesowy
Obawy wobec transformacji energetycznej często formułowane są pod politycznymi hasłami sprawiedliwej transformacji (faktycznie w tym aspekcie może być sprawiedliwiej) lub specyficznie rozumianym hasłem bezpieczeństwa energetycznego.
Tymczasem za przeprowadzaniem zmian w kierunku zielonej gospodarki przemawia już dzisiaj interes biznesowy. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej na świecie do końca dekady moc zainstalowana w OZE się potroi, a sprzedaż energii z paliw kopalnych spadnie o 16% – 30%. Oznacza to poważny spadek przychodów i kłopoty dla firm, które zaniechają modernizacji i nie zauważą pojawiających się szans i możliwości.
W 2022 roku udział OZE w produkcji energii elektrycznej wzrósł do niemal 20%, a w pierwszej połowie 2023 roku było to już ponad 25%, przy jednoczesnym spadku udziału energii z węgla do 60%.
Około 90% generacji OZE to energia wiatrowa i słoneczna, czyli źródła zeroemisyjne, ale zależne od pogody. Warto zwrócić uwagę na dotychczas najszybciej rosnący sektor – czyli fotowoltaikę, która w całym 2022 roku dostarczyła ponad 23% energii elektrycznej z OZE.
W czerwcu ‘23 energia z PV stanowiła niemal 60% energii z OZE, czyli 17% całej produkcji energii elektrycznej w Polsce.
Na koniec czerwca 2023 roku moc zainstalowana OZE wynosiła 25,4 GW, w tym 8,9 GW w elektrowniach wiatrowych i 14,3 GW w PV, w tym 9,7 GW to moce zainstalowane u 1,3 mln prosumentów.
Rozwój rozproszonych OZE odbywa się w starym, przeregulowanym modelu rynku i niedoinwestowanych sieciach zaprojektowanych pod model „centralnej elektrowni”. Zarządzanie takimi mocami, przy rosnącym udziale energii z OZE, to już obecnie wyzwanie zarówno dla operatorów systemów energetycznych, jak i dla producentów energii z OZE.
Tymczasem, w aktualizacji polityki energetycznej do 2040 roku, już w 2030 roku moc osiągalna OZE ma wynieść 50 GW, a udział OZE w generacji energii 47%.
Czytaj także: Kolejny awans Polski w rankingu EY RECAI dotyczącym atrakcyjności inwestycyjnej OZE
Rozwój wymaga zmian
Tradycyjne spółki energetyczne dążą do powstrzymania tempa rozwoju energii słonecznej i wiatrowej. Operatorzy sieci energetycznych szukają źródeł problemów w OZE, wskazują np. na prosumentów rozliczających się w starym systemie rozliczeń net metering jako „pasażerów na gapę”.
Nie wszystkie zarzuty wobec modelu regulacyjnego w jakim wcześniej rozwijały się OZE są bezpodstawne, ale próby utrzymaniu status quo i zablokowania rozwoju OZE nie realizują interesu publicznego i nie odpowiadają potrzebom rozwojowym kraju.
Rozwój generacji rozproszonej OZE wymaga zmiany dotychczasowych planów rozwoju sieci energetycznych i modelu rozliczeń wytwórców i odbiorców energii, a to wymaga wysiłku i zmiany dotychczasowych modeli biznesowych.
Nie prowadzi się proaktywnie analiz zwanych „PV hosting capacity”, określających dynamicznie maksymalną ilość energii z rozproszonych OZE lub systemów fotowoltaicznych (PV), którą można wprowadzić do sieci dystrybucyjnych energii.
Bez tego typu działań polska energetyka będzie traciła konkurencyjność.
Energetyczny dylemat
Powstaje zatem dylemat jak sprawnie i skutecznie realizować transformację energetyczną, aby chronić klimat i środowisko, zmniejszać koszty i nie obciążać konsumentów energii i podatników. W dobie globalnych napięć nie można też tracić z pola widzenia pytania o to, jak uniezależnić się od szantażu dostawców paliw kopalnych z krajów niedemokratycznych, w tym paliwa jądrowego i poprawiać bilans handlowy wykorzystując własne zasoby energii.
Na konieczność diametralnej zmiany modeli biznesowych w energetyce i w OZE wpływa też szybko zmieniające się otoczenie regulacyjne i rynkowe. Wdrożenie do ustawy o OZE i Prawa energetycznego unijnych dyrektyw o odnawialnych źródłach energii, o rynku energii i o efektywności energetycznej oraz ciągły spadek cen energii z OZE przy wzroście cen energii z paliw kopalnych i szybki wzrost udziałów energii z OZE w produkcji energii w Polsce – zmuszają zarówno wytwórców energii z OZE, jak i cały sektor energetyczny, do zmiany podejścia w realizacji ścieżki transformacji energetycznej w kierunku OZE.
Sektor OZE, z dużym udziałem energii słonecznej, nie może dłużej bazować na prostych modelach biznesowych z przeszłości.
Czytaj także: Polska potrzebuje miliardów złotych na transformację ciepłownictwa
Biznes potrzebuje magazynów energii
W przypadku prosumentów skończyło się zarabianie na rozliczeniach energii w formule „net metering” (rozliczanie zimą niezużytej energii z okresu letniego) i na dotacjach na zakup pomp ciepła bez możliwości sezonowego magazynowania energii, które obciążają system energetyczny w okresach największego zapotrzebowania na ogrzewanie, czyli wtedy gdy promieniowanie słoneczne jest dalece niewystarczające lub go nie ma.
Czytaj także: Czy magazyny energii zdominują tegoroczną aukcję rynku mocy?
Kilkudniowe, a nawet sezonowe magazynowanie energii (long term duration energy storage), wymaga integracji sektorów energii elektrycznej i ciepłownictwa w większej skali niż pojedynczy dom.
W okresie rozchwiania rynków, biznes potrzebuje nie tylko tanich i długookresowych magazynów energii (takich jak ziemne PTES – pit thermal energy storage), ale też nowych prognoz cen energii uwzględniających zmiany profili godzinowych i sezonowych.
Agrofotowoltaika to konieczność
Energetyka wiatrowa i słoneczna muszą zaprzestać wyrywania sobie ostatnich – w dobie kryzysu sieciowego i lawiny odmów dostępu do sieci – warunków przyłączenia do sieci, a zacząć szukać korzyści z instalacji hybrydowych i cable pooling (a to wciąż temat raczkujący w Polsce).
Coraz większego znaczenia nabiera autokonsumpcja energii z OZE. Przemysłowi odbiorcy energii muszą nauczyć się korzystania z aktualnie wprowadzanej prawnie możliwości budowy tzw. linii bezpośredniej, a obiorcy indywidualni i prosumenci nauczyć się muszą taryf dynamicznych.
Presja UE na przyśpieszanie w obliczu wojny procedur inwestycyjnych dla OZE „go to areas” wprowadziła ułatwienia dla małych instalacji OZE. Ale dla większych inwestycji niedawno uchwalana ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym wprowadza utrudnienia.
Czytaj także: Brakuje spójnej strategii i regulacji, finansowanie OZE coraz trudniejsze
W dobie zmian klimatu i ograniczeń lokalizacyjnych agrofotowoltaika to konieczność. Inwestorzy OZE powinni analizować już teraz zmiany w unijnych dyrektywach, które w ramach pakietu Fit-for-55 w tym roku wejdą w życie oraz analizować nowe instrumenty wsparcia europejskiego przemysłu produkcji urządzeń dla OZE w ramach przepisów Net-Zero Industry Act, który wejdzie w życie w 2024 roku.
Szybkie i głębokie, ale konieczne zmiany w energetyce, wymagają pilnego opracowania w każdej firmie energetycznej nowych modeli biznesowych, a te wymagają znacznie szerszej niż dotychczas wiedzy o OZE (technologie), o różnych rynkach energii (energia elektryczna, ciepło i „zielone gazy”) oraz wiedzy o uwarunkowaniach lokalizacyjnych dla inwestycji w OZE i w infrastrukturę energetyczną.
Nowe modele biznesowe w energetyce wymagają nowej wiedzy i nowych umiejętności.
Grzegorz Wiśniewski,
prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej,
dyrektor programowy Studiów Podyplomowych Energetyka Odnawialna dla Biznesu,
wykładowca w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej.