Pasażer w transporcie publicznym ma te same prawa co w prywatnym

Pasażer w transporcie publicznym ma te same prawa co w prywatnym
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Osoba korzystająca z usług publicznych oferowanych przez jednostki samorządu terytorialnego podlega analogicznej ochronie jak konsument zawierający umowę z podmiotem komercyjnym. W konsekwencji samorząd i działający w jego imieniu usługodawca są obowiązani uwzględniać prawa konsumenta w całej rozciągłości, chyba że ustawa przewiduje w danym przypadku odrębny tryb postępowania.

#Przewoźnicy samorządowi zobowiązują pasażerów dokonujących zapłaty za przejazd w pojazdach do wsiadania przednimi drzwiami, posiadania odliczonej kwoty, a nawet ...jasnowidzenia #KarolJerzyMórawski

Tę fundamentalną, acz nie do końca oczywistą dla dostawców usług publicznych zasadę coraz częściej przypominają samorządowcom wyroki sądów. W regulaminach stref płatnego parkowania czy komunikacji miejskiej nierzadko natrafić można na zapisy rodem z rejestru klauzul abuzywnych. Przewoźnicy zobowiązują pasażerów dokonujących zapłaty za przejazd w pojazdach do wsiadania przednimi drzwiami, posiadania odliczonej kwoty, a nawet… jasnowidzenia. Bez  zdolności parapsychologicznych trudno przewidzieć, czy kierowca sprzeda bilet tudzież czy umieszczony w pojeździe biletomat jest sprawny. Zaś fizyczna niemożność nabycia biletu  traktowana jest najczęściej jak jazda na gapę, z przykrymi dla pasażera konsekwencjami. „Zakup biletu w pojeździe ma charakter uzupełniający” – takie stwierdzenie często pojawia się w uchwałach regulujących przewóz osób środkami komunikacji publicznej.

Nie ma obowiązku wsiadania do autobusu przednimi drzwiami

Odmienne stanowisko w tej materii zajmują sądy. W orzeczeniu z dnia 17 sierpnia 2017  roku (sygnatura akt VIII C 3501/15) VIII Wydział Cywilny Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi podkreślił, że obowiązek zakupu biletu bezzwłocznie po zajęciu miejsca w pojeździe nie oznacza konieczności wsiadania przednimi drzwiami. (…) nie można przy tym wymagać od podróżnych, aby w sytuacji, jak omawiana, a więc gdy nie posiadają biletu, wsiadali do pojazdu pierwszymi drzwiami, powinność taka nie wynika bowiem z przepisów prawa, nadto czasami jest po prostu niemożliwa do zrealizowania – czytamy w uzasadnieniu do wyroku.

Pasażer nie może być karany za brak biletomatu lub brak biletów u kierowcy

Skład orzekający przypomniał, że obowiązkiem kontrolera jest wychwycenie osób świadomie unikających opłaty za przejazd. Nie sposób uznać za gapowicza osoby, która przeciska się przez zatłoczony pojazd celem wniesienia opłaty u kierującego. – (…)w przypadku, gdy pasażer kieruje się w stronę kabiny motorniczego z zamiarem kupna biletu już w trakcie rozpoczętej kontroli, powinnością kontrolującego jest umożliwienie pasażerowi jego zakupu, nie zaś wystawienie wezwania do wniesienia opłaty dodatkowej – orzekł łódzki sąd. Ten sam organ wymiaru sprawiedliwości kilkanaście miesięcy wcześniej zakwestionował nakładanie opłat karnych na pasażerów, którzy nie byli w stanie nabyć biletu w autobusie wskutek ich braku bądź awarii biletomatu. (…)w sytuacji, kiedy Miejskie Przedsiębiorstwo (…) spółka akcyjna z siedzibą w Ł. wprowadza możliwość uiszczenia opłaty za przejazd poprzez zakup biletu u kierującego pojazdem, umieszcza o tym informacje w swoich środkach transportu, to pozwana nie powinna ponosić negatywnych konsekwencji w postaci obowiązku uiszczenia opłaty dodatkowej, w przypadku braku biletów u kierującego pojazdem – czytamy w uzasadnieniu do wyroku o sygnaturze VIII C 27/15. Skład orzekający stwierdził że w takich przypadkach pasażerowi przysługuje prawo kontynuowania podróży do najbliższego przystanku.

Władza samorządowa jeśli świadczy usługi dla konsumentów musi stosować się do prawa konsumenckiego

Z kolei Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 13 kwietnia br. (sygnatura akt VII SA/Wa 1069/16) uznał niezgodność regulaminu płatnego parkowania w Warszawie z ustawą o ochronie danych osobowych. Sprzeciw wzbudził obowiązek wprowadzania do parkometru numerów rejestracyjnych pojazdu, do przetwarzania których operator parkingowy nie posiada podstawy prawnej.

Takich orzeczeń pojawia się coraz więcej, i stanowią one cenny wkład w kształtowanie polskiego rynku usług publicznych. Antykonsumenckie zapisy w uchwalanych przez władze gmin regulaminach usług publicznych z reguły nie są bowiem narzędziem świadomego missellingu. Ich przyczyną jest brak wystarczającego rozgraniczenia pomiędzy rolą samorządu jako organu administracji upoważnionego do kreowania prawa lokalnego na danym terenie i jako dostarczyciela usług, który musi podporządkować się w swej działalności zasadom określonym w prawie powszechnym. Konsekwentne uświadamianie obu stronom ich praw i obowiązków nie tylko istotnie poprawi pozycję konsumentów, ale przede wszystkim zwiększy zaufanie członków „małych ojczyzn” do lokalnych włodarzy oraz podlegających im zakładów.