Słabe dane makro kładą się cieniem na sentymencie rynkowym

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.kalkulator.06.250x166Potrzeby kapitałowe hiszpańskiego sektora bankowego wynoszą 51-62 mld euro w scenariuszu pesymistycznym, a w scenariuszu bazowym tylko 16-25 mld euro. Takie rewelacje płyną ze stress testów opublikowanych wczoraj przez firmy konsultingowe Roland Berger i Oliver Wyman.

Wyniki prezentują się nad wyraz korzystnie, patrząc z punktu widzenia maksymalnej kwoty 100 mld euro, jaką przed dwoma tygodniami UE zagwarantowała Hiszpanii. Inwestorzy pozytywnie przyjęli wyniki, co widać po poprawie wyceny hiszpańskiego długu – rentowności dziesięcioletnich obligacji spadają od dwóch dni i dziś rano wynoszą 6,65 proc., choć jeszcze na początku tygodnia straszyły poziomem 7,19 proc. Należy zwrócić uwagę, że badanie było przeprowadzone „na szybko”, a dopiero we wrześniu będą znane rezultaty dokładnego audytu, który może odkryć prawdziwe „trupy w szafach”, nie mniej jednak czwartkowy raport otwiera drogę Madrytowi, aby oficjalnie zwrócił się o pomoc finansową dla banków.

Małe są jednak na to szanse, gdyż dla uspokojenia sytuacji wokół Hiszpanii konieczne jest odseparowanie finansów państwa od kondycji finansowej sektora bankowego, a przyjęcie pożyczki przez Madryt zacieśniłoby tylko tą zależność. Dla Madrytu lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby środki z europejskich funduszy ratunkowym były bezpośrednio przekazane bankom, co uchroniłoby kraj przed wzrostem długu publicznego o prawie 6 proc. PKB, a co jest głównym powodem wyprzedaży hiszpańskiego długu w ostatnich tygodniach. Ale pewności co do tego nie będziemy mieć przynajmniej do najbliższego szczytu przywódców strefy euro 28-29 czerwca, gdzie sprawa bezpośredniego dokapitalizowania banków będzie na agendzie.

Raport na temat hiszpańskich banków to pozytywne zaskoczenie czwartku, trudno jednak budować pozytywne odreagowanie przy natłoku słabych danych makroekonomicznych z całego globu. W ogólnym rozrachunku wczorajszy dzień przyniósł odwrót inwestorów od ryzykownych aktywów po tym, jak chiński sektor przemysłowy odnotował kontrakcję ósmy miesiąc z rzędu, aktywność wytwórcza w strefie euro maleje od pięciu miesięcy, a przemysł w USA wprawdzie rośnie, ale najwolniej od niemal roku. Dane naświetliły, iż obecny kryzys ma zasięg globalny, a nie ogranicza się tylko do strefy euro i na razie nie widać oznak, aby miała nadejść poprawa w sferze realnej. Dodatkowo agencja ratingowa Moody’ s obcięła rating 15 dużym bankom międzynarodowym, argumentując decyzję zwiększonym ryzykiem strat z tytułu silnej zmienności na rynkach finansowych. Nie był to jednak silny cios dla rynków (decyzja była oczekiwana po tym, jak w lutym Moody’s informował o wzięciu pod lupę kilkunastu instytucji), aczkolwiek pokazuje też skalę konsekwencji, jakie niesie kryzys strefy euro na pozostałe regiony.

Teraz uwaga skupia się na spotkaniu ministrów finansów UE oraz mini-szczytu przywódców Francji, Hiszpanii, Niemiec i Włoch. Oba spotkania będą istotne z punktu widzenia przygotowań pod przyszłotygodniowy szczyt wszystkich przywódców państw strefy euro. Premier Włoch Mario Monti będzie ze swoimi gośćmi szukał porozumienia w kwestii zawiązania unii fiskalnej i bankowej w strefie euro, co z jednej strony jest warunkiem koniecznym dla Berlina, a dla Madrytu i Rzymu podstawową przeszkodą dla poprawienia rentowności swojego długu. Wszelkie pozytywne wzmianki z dzisiejszych spotkań będą odczuwalne na rynku walutowym, gdyż będą wzmacniać oczekiwania, iż europejskie władze są zdeterminowane, aby uspokoić sytuację na rynku.

Konrad Białas
Dom Maklerski AFS